Znowu zamuruje bramkę? Występy Szczęsnego przeciwko Barcelonie


16 września 2015 Znowu zamuruje bramkę? Występy Szczęsnego przeciwko Barcelonie

Wraca Liga Mistrzów, a wraz z nią na europejskie boiska Wojciech Szczęsny. Tym razem jednak nie w barwach angielskiego Arsenalu, a włoskiej Romy, której w pierwszym meczu przyjdzie się mierzyć z Barceloną. Będzie to ogromne wyzwanie dla polskiego golkipera, który w obecnych rozgrywkach miał już okazję zagrać przeciwko hiszpańskiej drużynie. Przekonajmy się zatem, jak w dotychczasowych spotkaniach z "Dumą Katalonii" radził sobie Szczęsny.


Udostępnij na Udostępnij na

Wojciech Szczęsny w ubiegłych rozgrywkach popadł w konflikt z Arsenem Wengerem. Polak po jednym ze spotkań miał rzekomo palić papierosa pod prysznicem. Od tego momentu bramkarz stał się kozłem ofiarnym szkoleniowca „Kanonierów”. Stracił miejsce w pierwszym składzie na rzecz Davida Ospiny i dane mu było występować tylko w meczach pucharowych. Po sezonie do Wojtka trafiła kolejna zła wiadomość. Do drużyny Arsenalu dołączył Petr Cech. Stało się pewne, że Szczęsny opuści klub albo będzie grzał ławę. Polak podjął najlepszą decyzję, jaką mógł i powędrował na wypożyczenie do Romy, w której z miejsca stał się pierwszym bramkarzem. W dotychczas rozegranych meczach prezentuje bardzo dobrą formę i na pewno nie żałuje takiego rozstrzygnięcia tej sprawy.

Dodatkowym plusem dla bramkarza jest to, że Roma będzie występować w europejskich pucharach, co dla gracza jest sprawą bardzo ważną. W pierwszym spotkaniu grupy E tegorocznej Ligi Mistrzów włoska drużyna zmierzy się z ubiegłorocznym zwycięzcą Champions League, Barceloną. Na pewno nie jest to dla nich dobry traf, bo katalońska ekipa rzadko kiedy schodzi z boiska pokonana. Bardzo prawdopodobne, że pełne ręce roboty w tym spotkaniu będzie miał Wojciech Szczęsny, który przeciwko „Dumie Katalonii” dotychczas rozegrał trzy spotkania.

Polska - Niemcy, Eliminacje Euro 2016, 10.10.2014
Czy Wojciech Szczęsny powstrzyma Barcelonę? (fot. Grzegorz Rutkowski)

W sezonie 2010/2011 Barcelona w 1/8 finału trafiła na drużynę z Emirates Stadium. Wszystko wskazywało na łatwą przeprawę hiszpańskiej drużyny. Rzeczywistość okazała się jednak inna, a spory w tym udział miał Szczęsny. Ja osobiście ten dwumecz pamiętam do dziś. Rzadko kiedy spotyka się tak wyrównane spotkania, z tak niesamowitą dramaturgią i obrotem spraw. Pierwszy mecz rozgrywany był w Londynie. Wojtek wystąpił w bramce od pierwszej minuty i chwilę po rozpoczęciu pojedynku musiał wykazać się tym razem jeszcze „bramkarskim szczęściem”, ponieważ znalazł się w pojedynku sam na sam z Messim. Argentyńczyk próbował przelobować bramkarza, ale zrobił to nieskutecznie. Chwilę później filigranowy zawodnik Barcelony chciał w taki sam sposób przechytrzyć polskiego gracza, który zachował jednak zimną krew i bezproblemowo poradził sobie z uderzeniem. Golkiper bardzo dobrze radził sobie na przedpolu, przez co często uniemożliwiał stwarzanie groźnych sytuacji. W tym meczu skapitulował tylko raz po strzale Davida Villi, przy którym nie miał wielkich szans na obronę. Szczególnie dużo sytuacji miał Messi, ale Szczęsny tego dnia był po prostu nie do przejścia. On oraz jego koledzy rozegrali bardzo dobre spotkanie i dzięki temu mogli schodzić z boiska jako zwycięzcy. Wojtek mógł być z siebie bardzo dumny.

https://www.youtube.com/watch?v=gnU8IMtg1J4

Drugi mecz był dla Szczęsnego bardzo pechowy. Wyszedł na boisko od pierwszej minuy, ale kontuzja palca zmusiła go do zmiany zaledwie po 20 minutach. Samo spotkanie do końca pozostawało sprawą otwartą, było bardzo ciekawie, ale z awansu mogła się cieszyć Barcelona. Możemy tylko gdybać, co by było, gdyby na boisku został Szczęsny. Może spisałby się lepiej niż Almunia i to Arsenal cieszyłby się z awansu. Teraz już się tego nie dowiemy.

Kolejną i ostatnią okazję do gry przeciwko Barcelonie Wojtek miał nie tak dawno, bo przed bieżącym sezonem. W jednym z przedsezonowych sparingów Roma mierzyła się z „Blaugraną” o Puchar Gampera. Taki mecz był doskonałą okazją dla Polaka, aby udowodnić, że zasługuje na miano pierwszego bramkarza. Od początku spotkania Szczęsny miał pełne ręce roboty. Obrona włoskiej drużyny w tym meczu kompletnie nie istniała i wiele zależało od polskiego golkipera. Do tego przed jego bramką szalało najprawdopodobniej najmocniejsze obecnie trio na świecie. Początek był dla Wojtka znakomity, dopisywało mu szczęście, wykazywał się swoimi umiejętnościami, bronił wszystko. Tak czy tak przy ciągłych atakach Barcelony musiało w końcu coś wpaść. Najpierw na listę strzelców wpisał się Neymar, a paręnaście minut później drugą bramkę wbił Messi, któremu wreszcie udało się pokonać naszego bramkarza. W obu przypadkach Szczęsny był jednak bez szans, więc trener Rudi Garcia nie mógł mieć do Polaka żadnych zastrzeżeń. Jako że był to mecz sparingowy, obecny gracz Romy opuścił boisko po pierwszej połowie. Nie zmienia to jednak faktu, że po raz kolejny mógł cieszyć się z bardzo dobrej gry przeciwko „Katalończykom”.

Podsumowując, Wojtek rozegrał przeciwko Barcelonie trzy spotkania, a dokładnie 155 minut, w trakcie których wpuścił trzy bramki. Jest to bardzo dobry wynik, szczególnie że za każdym razem musiał dać z siebie sto procent. Możemy być pewni, że w środowy wieczór po raz kolejny będzie robił wszystko, żeby zatrzymać drużynę z Camp Nou. Jeśli z pojedynków z Messim znów będzie wychodził zwycięsko, włoska drużyna może pokusić się o sprawienie psikusa. Trzymamy za Wojtka kciuki! Niech pokaże hiszpańskim kibicom, z jakiego kraju pochodzą najlepsi bramkarze na świecie!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze