Ilu kibiców tyle opinii, jednak większość zgadza się z tym, że zasady piłki nożnej nie idą z duchem czasu. W innych dziedzinach sportu sędziowie mają możliwość sprawdzenia kontrowersyjnej sytuacji na materiale wideo i podjąć właściwą decyzję. W futbolu nadal opieramy się na ludzkim błędzie. Jednak zmiany postępują. Na turnieju w Polsce mieliśmy sędziów za bramkami, na mundialu w Brazylii technologię goal-line, a na Euro 2016 nowe przepisy.
Mistrzostwa Europy we Francji zbliżają się wielkimi krokami. Do meczu otwierającego to wydarzenie pozostało niemal sześć miesięcy. Wszyscy zastanawiamy się, jak wypadnie reprezentacja Polski i jej najlepsi piłkarze. Myślimy o tym, jak wypadniemy na tle Niemiec, Ukrainy czy Irlandii Północnej. W jakim ustawieniem zagramy i z którymi zawodnikami – nie wiadomo, ale jedno jest pewne – zagramy według nowych przepisów. Co prawda nie będzie to wielka rewolucja wprowadzająca technologię do piłki, ale to wciąż zmiany, które mogą zwiastować kolejne. Za nowelizacją zasad stoi Międzynarodowa Rada Piłkarska (IFAB), a więc co się zmieni w lipcu?
Po pierwsze, podczas gry możemy spodziewać się więcej sprawiedliwości. Bo ile było takich sytuacji, kiedy ostry wślizg powodował kontuzję gracza? Piłkarz musiał zejść z boiska, aby można było kontynuować grę, a drużyna pozostawała w osłabieniu. Teraz ma się to zmienić. Zgodnie z nowymi zasadami, kiedy taki faul zakończy się żółtą lub czerwoną kartką, to piłkarz będzie mógł pozostać na murawie aż do otrzymania potrzebnej pomocy. Z pewnością taki przebieg spraw doda trochę więcej doliczonego czasu, jednak nie można odmówić temu mądrości. W końcu zdrowa rywalizacja jest najważniejsza. Gdy już jesteśmy przy kontuzjach, często się też zdarza, że zawodnikom spadnie but albo przesunie się ochraniacz. Wtedy taki piłkarz musi opuścić boisko i czekać na przerwę w grze np. wyjściu piłki na aut, aby z powrotem wrócić do gry. Nowelizacja przepisów zrobiła ukłon w stronę graczy i od Euro 2016 przepis nie będzie funkcjonował. Piłkarze będą mogli wrócić do gry od razu, jedynie po wcześniejszym sprawdzeniu przez sędziego technicznego. I w tym wypadku nie można się oprzeć wrażeniu, że ktoś tam jednak myślał układając nowe przepisy.
Kolejne zmiany dotyczą ponownie niejasności w grze, które często umożliwiały przewagę jednej z drużyn. Zatem, kiedy dwóch zawodników opuści boisko, a jeden drugiemu uniemożliwi ponowne wejście na murawę np. chwytając go za koszulkę, arbiter może pokazać żółtą lub czerwoną kartkę i zastosować rzut sędziowski. Teraz taka sytuacja zakończy się rzutem wolnym z linii bocznej boiska lub karnym, jeśli incydent zaistnieje. Dodatkowo zmiany wprowadzono również w przypadku blokowania piłki. Kiedy niegrający rezerwowy lub lekarz celowo zablokowali piłkę lecącą do bramki, gra była wznawiana rzutem wolnym pośrednim albo rzutem sędziowski. Od Euro 2016 takie sytuacje zakończą się karnym lub rzutem wolnym bezpośrednim, aby nie pozwolić na zdobycie przewagi drużynie, która łamie przepisy.
Oprócz tego przeprowadzono modernizację w rozpoczęciu spotkania. Chyba każdy pamięta, że pierwsze podanie zawsze musi być do przodu. To zasada wpajana nam od dziecka, jednak na Euro 2016 przestanie istnieć. Od turnieju piłkarze będą mogli podać piłkę w dowolnym kierunku. Dodatkowo zmieniono również podejście do rzutów wolnych ze spalonego. Po zmianie zawodnik wznowi grę z miejsca popełnienia przewinienia, nawet gdy sytuacja wydarzy się na połowie rywali. Z innych ciekawych punktów warto zauważyć, że sędzia będzie mógł pokazać czerwoną kartkę jeszcze przed meczem. W każdym momencie trwania inspekcji arbiter ma prawo wykluczyć zawodnika z gry. Nie oznacza to, że drużyna wyjdzie na boisko w dziesiątkę, jedynie straci jedną zmianę w trakcie meczu.
Jak widać, nowelizacja przeprowadzona przez Międzynarodową Radę Piłkarską bardziej naprawia źle funkcjonujące zasady, aniżeli tworzy nowe. Zmiany te nie tylko ułatwią pracę sędziom, ale też sprawią, że zasady staną się bardziej przejrzyste dla kibiców. I choć nie ma tu wielkiej rewolucji i niektórzy nadal mogą czuć niedosyt, to reforma została przeprowadzona na lepsze. Dla mnie jest to sygnał – włodarze światowego futbolu zdają sobie sprawę o nieubłaganie mijającym czasie. Wiedzą, że nie wystarczą drobne zmiany czy technologia, która często nie działa. Mają pojęcie, że pora na prawdziwą rewolucję. A patrząc na powyższe zapisy, wydaję mi się, że jednak nadal piłkę nożną rozumieją.