Lewandowski – 30 lat, Błaszczykowski – 33, Grosicki – 30, Fabiański – 33, Glik – 31, Krychowiak – 29. Wielu fanów polskiej kadry obawia się, co będzie, gdy wyżej wymienieni podążą drogą wyznaczoną przez Łukasza Piszczka, który już się z reprezentacją pożegnał. Jednak czy słusznie?
Postanowiliśmy przyjrzeć się, czy naprawdę mamy się czego bać, i spróbowaliśmy zbudować nową, młodszą jedenastkę. Za wiek graniczny przyjęliśmy 25 lat. Tacy zawodnicy wciąż teoretycznie swój prime time mają przed sobą, a jednocześnie często są już ważnymi ogniwami swych klubów.
Bramka – Kamil Grabara (20 lat)
Wybór padł na młodego zawodnika Liverpoolu, który aktualnie zbiera bardzo dobre noty za występy na wypożyczeniu w duńskim Aarhus. Dodatkowo Grabara jest również podstawowym bramkarzem reprezentacji U-21, która wywalczyła historyczny awans na mistrzostwa Europy. Dodać jednak należy, że przecież i Wojciech Szczęsny jest daleki od emerytury. Golkiper „Juve” wciąż ma zaledwie 28 lat, co w przypadku bramkarza nie jest zbyt zaawansowanym wiekiem. Istnieje więc szansa, że Grabara na szansę w pierwszej reprezentacji czekać może niemal do trzydziestki.
Lewa obrona – Arkadiusz Reca (23)
Wiadomo, dziś największy zarzut dziennikarzy w kierunku selekcjonera to ciągnięcie za uszy właśnie Recy. Prawda jest jednak taka, że były gracz Wisły Płock ma dopiero 23 lata i są spore szanse, że uda mu się jeszcze rozwinąć. Atalanta, płacąca niego 4 miliony euro, musiała widzieć w nim potencjał. Niestety, jak na razie nie jest w stanie go udowodnić na boisku. Miejmy jednak nadzieję, że z czasem Arek powróci do żywych, gdyż akurat na tej pozycji za piłkarza występującego regularnie nawet w przeciętnym europejskim klubie nasza kadra dałaby się pokroić.
Prawa obrona – Tomasz Kędziora (24)
Z powodu przyjętych wytycznych wybór padł na Kędziorę, gdyż ten skończył dopiero 24 lata, podczas gdy Bereszyński ma już lat 26. Z racji tak zbliżonego wieku, jeżeli Bereszyński nie zaliczy nagle jakiegoś spektakularnego zjazdu bądź nie zostanie na stałe przyspawany do lewej strony reprezentacyjnej defensywy, to Kędziora może za często się z ławki nie podnosić. Obaj panowie sprawili jednak, że nie musimy dziś rozpaczać nad stratą Piszczka. Dodatkowo nie można zapomnieć, że do drzwi kadry coraz odważniej puka Robert Gumny, który już minionego lata był bliski ustanowienia rekordu transferowego ekstraklasy. W przeciwieństwie do przeciwległej strony boiska tutaj mamy spokój na lata.
Środek obrony – Jan Bednarek (22)
Wybór nie mógł być inny. Już dziś w wieku 22 lat ma pewne miejsce w defensywie „Biało-czerwonych”. Bednarkowi bardzo pomogła zmiana na stanowisku szkoleniowca Southampton. Jego nowy przełożony, Ralph Hasenhüttl, z miejsca uczynił go centralną postacią defensywy „Świętych”. W zamian za zaufanie Polak odwdzięcza mu się świetną grą, często będąc wśród najlepszych graczy zespołu. Wydaje się, że nie musimy obawiać się o to, kto przejmie po Gliku rolę generała naszej defensywy.
Środek obrony – Sebastian Walukiewicz (18)
OK, Sebastian nic jeszcze nie pokazał poza naszą, bądź co bądź, słabą ligą. Ale na Boga, chłopak ma dopiero 18 lat. Cztery miliony, jakie zdecydowało się wydać na niego Cagliari, również nie wzięło się znikąd. No właśnie, Cagliari. Taki wybór pierwszego zagranicznego pracodawcy wydaje się bardzo rozsądny. W polskich mediach pojawiały się plotki o zainteresowaniu m.in. Barcelony czy Arsenalu. Polak jednak wybrał klub, w którym, przynajmniej teoretycznie, powinien mieć spore szanse na pierwszy skład. To natomiast w jego wieku może okazać się kluczowe. Niespełna 20-letni stoper regularnie grający w Serie A? Marzenie wielu reprezentacji już wkrótce może być rzeczywistością w Polsce.
Środek pomocy – Szymon Żurkowski (21)
Największa nadzieja kadry na lepsze jutro w środku pola. Żurkowski już od długiego czasu pokazuje, że przerasta naszą ligę. Młodzian często niemal w pojedynkę ciągnie grę Górnika. Od przyszłego sezonu wreszcie będzie miał okazję sprawdzić się w lepszym towarzystwie, gdyż za 4 miliony przejąć go zdecydowała się Fiorentina. Być może z Włoch wreszcie bliżej mu będzie do gry z orzełkiem na piersi, gdyż od miesięcy swą formą pokazuje, że zasłużył na taką szansę.
Środek pomocy – Karol Linetty (24)
Ostatnio selekcjoner wylał kubeł zimnej wody na głowę byłego gracza Lecha, nie powołując go na spotkania z Czechami oraz Portugalią. Nie da się ukryć, że do tej pory Linetty w kadrze rozczarowywał. Nie zapominajmy jednak, że ma on dopiero 24 lata, a już dziś jest ważnym ogniwem Sampdorii. Jeżeli w końcu uda mu się odblokować głowę w grze dla krajowej reprezentacji, to możemy mieć spokój ze środkiem pola na parę ładnych lat. Umiejętności na pewno mu nie brakuje.
Lewe skrzydło – Piotr Zieliński (24)
Na tle wcześniej wymienionych doświadczenie oraz status w Europie Piotra Zielińskiego są monstrualne. Mimo to wciąż ma on zaledwie 24 lata. W kadrze jednak, podobnie jak Linetty, częściej rozczarowuje, aniżeli pokazuje pełnię swych możliwości. Miejmy nadzieję, że najlepsze wciąż przed nim. W Neapolu jest bardzo ważnym elementem układanki Carlo Ancelottiego, który zaczyna go budować na nowo. Włoch coraz częściej wystawia „Ziela” na lewym skrzydle, gdzie ten spisuje się zaskakująco dobrze. Wydaje się, że lekarstwo na nasze problemy ze skrzydłami mieliśmy cały czas pod nosem, tylko nie byliśmy w stanie go dostrzec.
Prawe skrzydło – Przemysław Frankowski (23)
Dla wielu przejściem do MLS postawił na sobie krzyżyk. Wielu twierdzi, że to liga emerytów, że niski poziom itp. itd. Skończmy ze stereotypami. Dziś średnia wieku w MLS jest niższa aniżeli w wielu topowych ligach. Natomiast transfery takich zawodników jak Miguel Almiron do Newcastle (24 mln euro) czy Alphonso Davies do Bayernu (10 mln) pokazują, że może to być jedynie trampolina do większej piłki. Dajmy Frankowskiemu szansę obronić się piłkarsko, a nie oceniajmy go po kontynencie, na którym gra.
Atak – Krzysztof Piątek i Arkadiusz Milik (23 i 25)
Jedyna pozycja, przy której nie rozdrabniamy się na pojedyncze klasyfikowanie zawodników. Ale czy tych dwóch trzeba komuś przedstawiać? Obsada ataku to dziś największy ból głowy selekcjonera. O ile Robert Lewandowski ma już na karku 30 wiosen i nieuchronnie zbliżać się będzie do emerytury, o tyle wyżej wymienieni skończyli dopiero odpowiednio 23 lata i 25 lat. A pamiętać należy jeszcze chociażby o Kownackim czy Stępińskim. Jeżeli nie nastąpi jakiś kataklizm, to atak kadry mamy obsadzony na najbliższe dziesięciolecie.
***
Wiadomo, niejeden świetnie zapowiadający się zawodnik już przepadł w dorosłym futbolu. Jednak czy naprawdę przy takim potencjale ludzkim musimy ze strachem spoglądać w przyszłość? Przecież do niedawna o sile kadry stanowili reprezentanci ekstraklasy. Dziś natomiast o miejsce w pierwszej jedenastce trudno jest podstawowym zawodnikom Serie A. Poza tym coraz więcej polskich klubów zaczyna dostrzegać plusy posiadania silnej akademii i promowania wychowanków. Jeżeli trend ten się nie zmieni, to z czasem pula graczy, z których wybierać będzie selekcjoner, powinna się tylko poszerzać.
A kownacki?