Redakcja

Ziajka: Ekstraklasa nie taka straszna


18 maja 2012 Ziajka: Ekstraklasa nie taka straszna

Podbeskidzie Bielsko-Biała było absolutnym debiutantem w naszej ekstraklasie w sezonie 2011/2012. W tej drużynie nie brakowało też piłkarzy, którzy po raz pierwszy w karierze zagrali w najwyższej lidze. Wśród nich był 30-letni pomocnik Sebastian Ziajka. Dotychczas wychowanek Celulozy Kostrzyn grywał w niższych ligach, występując w Miedzi Legnica, Dolcanie Ząbki i Podbeskidziu. W zakończonym niedawno sezonie ekstraklasy rozegrał 22 mecze, w których zdobył trzy bramki, wszystkie w wygranych spotkaniach „Górali”.


Udostępnij na Udostępnij na

Czy ekstraklasa to taka straszna diablica, jak ją malują?

Nie, na pewno nie. Muszę jednak przyznać, że między pierwszą ligą a ekstraklasą jest dosyć spora przepaść. W ekstraklasie jest dużo wyższy poziom, grają w niej znacznie lepsi zawodnicy, ale nie było aż tak źle. Diabeł nie okazał się aż taki straszny.

Jest Pan zadowolony ze swojej postawy w zakończonym niedawno sezonie?

Tak, chociaż zdaję sobie sprawę, że mogło być jeszcze lepiej. Pewne rzeczy muszę poprawić, nad pewnymi popracować, aby być w pełni zadowolonym.

Sebastian Ziajka, Michał Pazdan
Sebastian Ziajka, Michał Pazdan (fot. Rafał Rusek / iGol.pl)

Podczas jednego z meczów Podbeskidzia komentatorzy stacji Canal+ powiedzieli, że Pan i Sylwester Patejuk musicie się śnić po nocach skautom klubów ekstraklasy, którzy powinni żałować, że wcześniej nie wypatrzyli Was w I lidze. Jak Pan odebrał te słowa?

Traktuję je jako spory komplement. Miło mi, że ktoś tak ocenił moją grę, tym bardziej że – jak już wspomniałem – to był mój pierwszy sezon w ekstraklasie.

Podbeskidzie grało falami – słabszy początek sezonu, lepsza końcówka rundy jesiennej. Później dobry start wiosną i znów słabszy finisz. Jak Pan oceni Wasz debiut w ekstraklasie?

Jeśli chodzi o końcówkę sezonu, to na taką, a nie inną naszą postawę złożyło się sporo różnych czynników, o których już wielokrotnie publicznie mówił choćby nasz szkoleniowiec Robert Kasperczyk. Ogólnie jestem zadowolony z wyniku i naszej postawy, bo przecież dla beniaminka zawsze najważniejsze jest utrzymanie się w lidze. Jednak podobnie jak to było ze mną, widzę, że pewne rzeczy jako zespół musimy poprawić.

Jest Pan zaskoczony końcowymi rozstrzygnięciami na czołowych lokatach w ekstraklasie?

W pewnym sensie tak, bo jednak przez dłuższy czas byłem przekonany, że to Legia zdobędzie mistrzostwo. Wyszło troszeczkę inaczej, ta drużyna pogubiła zbyt dużo punktów i ostatecznie ligę wygrał Śląsk. Czy zasłużenie? Myślę, że tak. W przekroju całego sezonu wrocławianie chyba zawodzili najmniej, mimo że mieli słabszą rundę wiosenną. Śląsk to dobry zespół, a jego gra momentami wyglądała bardzo pozytywnie.

Zostaje Pan w Bielsku-Białej na kolejny sezon?

Mam ważny kontrakt z Podbeskidziem i nic mi nie wiadomo, abym miał go nie wypełnić. Nic też nie wiem o propozycjach z innych klubów. Obecnie jestem zawodnikiem tego klubu.

Zdaje Pan sobie sprawę z tego, że drugi sezon dla beniaminka jest często znacznie trudniejszy niż debiutancki?

Słyszałem taką teorię. Uważam jednak, że jesteśmy w stanie zaprezentować się jeszcze lepiej niż w naszym debiucie w ekstraklasie. I obalić ten mit trudniejszego kolejnego sezonu.

Na koniec jeszcze dwa pytania o kadrę. Był Pan zaskoczony wyborem takiej, a nie innej reprezentacji przez Franciszka Smudę?

Szczerze mówiąc, to nie za bardzo. Przede wszystkim staram się pamiętać o tym, że jest to suwerenna decyzja trenera Smudy, który miał prawo dobrać takich, a nie innych zawodników. Myślę, że wybrał optymalny skład, na jaki mógł sobie pozwolić. Inna sprawa, że jego decyzje zostaną dopiero zweryfikowane podczas finałów.

A na co stać reprezentację podczas finałów Euro 2012?

Uważam, że mamy dobry zespół, więc nie jestem minimalistą. Wszyscy możemy zostać mile zaskoczeni.

Z Sebastianem Ziajką rozmawiał Radosław Kowalski/Trzydozera.pl

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze