Zenit nokautuje rywali w lidze rosyjskiej


31 sierpnia 2012 Zenit nokautuje rywali w lidze rosyjskiej

Zenit Sankt Petersburg pewnie pokonał Mordowiję Sarańsk w meczu siódmej kolejki rosyjskiej Premier Ligi. Mur obronny gospodarzy padł za sprawą Konstantina Żyrjanowa, który rozpoczął strzelanie w 24. minucie, oraz Aleksandra Kierżakowa, który dołożył kolejne dwie bramki.


Udostępnij na Udostępnij na

Od samego początku było widać, że to Zenit jest lepszą drużyną. Worek z golami mógł rozwiązać już w 8. minucie Fajzulin, lecz jego bomba zza pola karnego jakimś cudem padła łupem golkipera Mordowiji. Tym razem się nie udało, ale w 24. minucie los się uśmiechnął do gości. Piękna zespołowa akcja ekipy z Sankt Petersburga przyniosła gola, którego strzelcem był Żyrjanow. Ogromna w tym zasługa Bystrowa, który popisał się fenomenalną asystą. Za niewykorzystywanie sytuacji po tak wyśmienitych zagraniach powinno się wieszać napastnika choćby i na poprzeczce.

Aleksandr Kierżakow, Rosja
Aleksandr Kierżakow, Rosja (fot. news.bbc.co.uk)

W drugiej połowie Mordowija nie miała nic do stracenia, musiała się rzucić do ataku, by marzyć choćby o punkcie. Jednak za chęć odważniejszej gry w ofensywie szybko została skarcona. Zresztą obrońcy gospodarzy sami byli sobie winni, bo niefortunna interwencja jednego z nich spowodowała, że Kierżakow doszedł do bezpańskiej piłki i przytomnym lobem umieścił piłkę w siatce. Jeśli napastnika powinno się wieszać za niewykorzystane sytuacje, to obrońca Mordowiji może się obwiać rytualnego nadziania na pal podczas treningu czy czegoś w tym stylu.

Wynik 2:0 nie utrzymał się zbyt długo. Zaledwie osiem minut po trafieniu Kierżakowa kolejną bramkę dla Zenitu zdobył… Kierżakow. Napastnik Zenitu łatwo zwiódł obrońców, wpadł z piłką w pole karne i mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał żadnych szans na udaną interwencję Dawidowi Jurczence. Reprezentant Rosji dzięki tym trafieniom zrównał się w tabeli najlepszych strzelców z Danilo, Mowsisjanem i Bibrasem Nacho.

Do końca spotkania Zenit kontrolował grę, nie pozwalając przeciwnikowi na zbyt wiele. Wynik się nie zmienił tylko dlatego, że goście nie czuli potrzeby, aby go zmienić. Lider wygrał zasłużenie i po raz kolejny udowodnił, że pierwsze miejsce w tabeli nie jest dziełem przypadku.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze