W niedzielnym spotkaniu 11. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Górnik Zabrze na własnym terenie przegrał z Zagłębiem Lubin. Przed sezonem taki wynik nie byłby dla nikogo niespodzianką, jednak w trakcie rundy jesiennej zabrzański klub zaskoczył wielu fachowców i niespodziewanie liczy się w walce o najwyższe cele.
Zawodnicy Górnika zgodnie przyznali, że rozegrali jeden z najsłabszych meczów w ostatnich tygodniach. W zupełnie innych humorach byli „Miedziowi”.
Łukasz Skorupski dwa razy po strzałach Szymona Pawłowskiego wpuścił piłkę do siatki. Bramkarz Górnika docenił klasę dynamicznego pomocnika, jednocześnie zaznaczając, że nie zna przyczyny tak słabej postawy swojego zespołu:
– To zdecydowanie nie był nasz najlepszy mecz. Przy pierwszym golu nie widziałem niestety piłki, a strzał Szymona Pawłowskiego była mocny i dokładny. Przy drugim straconym golu również nie miałem szans. Musimy lepiej organizować się przy stałych fragmentach gry i ustawianiu muru. Pawłowski potwierdził, że jest świetnym zawodnikiem. Trudno mi powiedzieć, co się stało. Musimy to na spokojnie przemyśleć i przeanalizować ze sztabem szkoleniowym.
W bardzo podobnym tonie wypowiedział się Oleksandr Szeweluchin. Ukraiński obrońca zmarnował dobrą okazję do zdobycia bramki.
– Faktycznie, chyba miałem najlepszą sytuację do strzelenia bramki przez Górnik. Piłka po rzucie rożnym wykonywanym przez Arka Milika musnęła mi twarz, zamknąłem oczy i niestety, nie udało mi się jej wepchnąć do siatki. Szkoda. Mieliśmy słabszy dzień, trudno jednak powiedzieć dokładnie, co się stało.
Niekwestionowaną gwiazdą tego spotkania był Szymon Pawłowski. Pomocnik Zagłębia takim występem udowodnił, że zasłużył na powołanie do reprezentacji Polski od Waldemara Fornalika.
– Przyjechaliśmy do Zabrza po zwycięstwo i to nam się udało. Te trzy punkty były nam niezwykle potrzebne. Cieszę się, że to właśnie moje bramki przyniosły nam wygraną. Dwukrotnie przymierzyłem idealnie.
Adam Banaś całkiem niedawno był kapitanem Górnika Zabrze, jednak przed rundą wiosenną poprzedniego sezonu przeszedł do Zagłębia Lubin. Twardy obrońca razem z kolegami z drużyny był niezwykle zmobilizowany:
– Byliśmy przed tym meczem niezwykle zmobilizowani. Od początku zagraliśmy konsekwentnie w obronie, a świetną robotę wykonał Szymon Pawłowski. Wiedzieliśmy, że cofnięcie się do obrony spowoduje, że górnicy nas zjedzą. Nie mogliśmy na to pozwolić. Punkty były nam bardzo potrzebne, a zabrzanie są w tak dobrej formie, że jeszcze niejedno oczko tej jesieni zdobędą. W klubie wszystko zmienia się na plus, zarówno gra, jak i stadion, który nabiera kształtów i robi spore wrażenie.
W następnej kolejce Górnik Zabrze zmierzy się na wyjeździe z Polonią Warszawa, a Zagłębie Lubin podejmie na swoim stadionie PGE GKS Bełchatów.