Zapowiedź sezonu 2007/08 Eredivisie


W poprzednim sezonie Eredivisie losy mistrzostwa Holandii ważyły się do ostatniej kolejki, a tytuł ostatecznie padł łupem PSV. Przed startem nowych rozgrywek gracze ze stadionu Philipsa także prowadzą w bukmacherskich notowaniach, konkurencja na pewno jednak nie odpuści, a kandydatów do przejęcie srebrnej patery jest przynajmniej czterech.


Udostępnij na Udostępnij na

Letnie okienko transferowe dla Ronalda Koemana nie zaczęło się najlepiej, przygodę z piłką definitywnie zakończył bowiem Philip Cocu, a PSV zespół opuścił Brazylijczyk Alex. Ostoja defensywy PSV i jeden z najlepszych graczy Eredivisie minionego sezonu w Eindhoven przebywał bowiem tylko na długoterminowym wypożyczeniu, a po kilku latach o swoją własność upomniała się w końcu londyńska Chelsea. Na następcę bramkostrzelnego Brazylijczyka kreowany jest pozyskany z NAC Breda Mike Zonneveld, a mistrz Holandii latem popisał się także transferami Danko Lazovicia i Kennetha Pereza. Sporym wzmocnieniem okazać winni się także ograny na wypożyczeniu w FC Twente Otman Bakkal oraz, zdaniem wielu najbardziej utalentowany gracz Eredivisie, Ismael Aissati, który w podstawowym składzie prawdopodobnie będzie próbował wypełnić wyrwę powstałą w wyniku decyzji Cocu.

O jakości nowych nabytków PSV przekonało swoim występem w przedsezonowym turnieju o Puchar Kolei, gdzie wyższość mistrzów Holandii uznać musiały Lokomotiv Moskwa i Real Madryt. Z mniejszym powodzeniem w towarzyskich rozgrywkach latem poradził sobie Ajax, który w organizowanym rokrocznie Amsterdam Tournament tym razem zajął ledwie 3. lokatę, a na pocieszenie najlepszym uczestnikiem zawodów uznany został Johnny Heitinga. O tym, jak złudne mogą być jednak sparingowe rezultaty, przekonał nas, tradycyjnie otwierający w Holandii piłkarski sezon, mecz o Johan Cruijff Schaal. Superpuchar kraju padł łupem Joden, a bramkę decydującą o losie prestiżowego trofeum zdobył Hiszpan Gabri. – Spotkanie było wyrównane, zabrakło jednak klarownych sytuacji – przyznał po ostatnim gwizdku Koeman. W nieco innym tonie wypowiadał się Henk ten Cate według którego jednobramkowy wynik stanowił dla PSV najniższy wymiar kary.

Amsterdamskie nadzieje

Nie ulega żadnej wątpliwości, że to właśnie podopieczni hiszpańskiego szkoleniowca będą głównym rywalem czerwono-białych w rywalizacji o mistrzostwo Holandii. Rozważna polityka transferowa Henka ten Cate zaowocowała pozyskaniem Laurenta Delorge, Urzaiza i Dennisa Rommedahla, a z wypożyczeń wrócili Jan Vertonghen, Michael Krohn-Dehli i Robbert Schilder. Szczególnie cenni powinni być jednak gracze odpowiadający za ofensywę, po odejściu Toma de Mula (Sevilla), Ryana Babela (Liverpool) i wspomnianego już Pereza w przedniej formacji Ajaksu powstały niepokojące wyrwy. Pierwszą linię jesienią stworzyć powinni więc Klaas-Jan Huntelaar oraz pozyskani za blisko 10 milionów euro Kennedy Bakircioglu i Luis Suarez. Pierwszy z wymienionych w poprzednim sezonie przez wielu uznany został za najlepszego skrzydłowego Eredivisie, a drugi był najskuteczniejszym graczem FC Groningen.

Walka o pozyskanie Suareza toczyła się przez długie tygodnie, a pewnym momencie oparła się nawet o Trybunał Arbitrażowy przy KNVB, ostatecznie oba kluby doszły jednak do porozumienia, a utalentowany Urugwajczyk stał się najdroższym zawodnikiem kupionym tego lata przez przedstawiciela Eredivisie (7,5 miliona euro). Miano najdrożej sprzedanego przypadło za to w udziale Wesley’owi Sneijderowi, którego transferowa odyseja trwała przez niemal całe lato. W pewnym momencie sam zainteresowany oznajmił nawet definitywnie, że najbliższy sezon spędzi na ArenA, ostatecznie za 27 milionów euro trafił jednak do Realu Madryt. Jak na razie nie wiadomo, komu w Amsterdamie przypadnie rola jego następcy – w prasie pojawiły się już nazwiska Aissatiego, Ibrahima Affelay’a, Thiago Motty, a nawet Rafaela van der Vaarta. Zastąpić gracza takiej klasy będzie jednak niezwykle trudno i strata Sneijdera w walce o mistrzostwo Holandii może okazać się czynnikiem decydującym.

Czas rehabilitacji

Jeszcze przed dokonaniem wspomnianej transakcji nawet szkoleniowiec AZ Louis van Gaal właśnie w Joden upatrywał głównego faworyta do wygrania Eredivisie. Jego pryncypał i główny inwestor alkmaarskiego klubu Dirk Scheringa zapowiada jednak walkę o najwyższe trofea. – Naszą ambicją jest sprawić, by AZ Alkmaar było najlepszą drużyną w Holandii – to jego słowa. Nie ulega wątpliwości, że ekipa z DSB to największy przegrany minionych rozgrywek i najwyższy czas, aby drużyna zrehabilitowała się w oczach swoich kibiców za fatalny finisz poprzedniego sezonu, kiedy to czerwono-biali przegrali kolejno tytuł mistrzowski, puchar kraju i play-off o udział w Champions League. A słowa prezesa zdają się potwierdzać transferowe ruchy – mimo straty Time de Clera i Shoty Arweładze, klub zdołał pozyskać bowiem Boya Watermana, Sebastiana Pocognoliego, Milano Koendersa i Graziano Pelle, a w meczu sparingowym wyższość AZ uznać musiał między innymi mediolański Inter.

Jedną z bramek w meczu z Włochami strzelił sprowadzony na DSB ze szwedzkiego Kalmar FF Brazylijczyk Ari da Silva Ferreira, który może stać się jednym z największych objawień nadchodzącego sezonu Eredivisie. Najlepszy strzelec Allsvenskan kosztował AZ 4,5 milionów euro i już w swoim debiucie w nowych barwach (sparing z VV Strijen) zdołał dwukrotnie wpisać się na listę strzelców. Przypomnijmy, że przed rokiem do Eredivisie trafił inny urodzony w Kraju Kawy król strzelców ligi szwedzkiej. Nazywał się Afonso Alves i w nowych barwach w 31 meczach strzelił dla SC Heerenveen 34 bramki. Niewykluczone więc, że już niebawem na holenderskich boiskach czeka nas prawdziwa batalia dwóch znakomitych snajperów, a o piłkarskiej klasie Ferreiry najlepiej świadczy fakt, że w obawie przed rywalizacją z nim DSB za wszelką cenę opuścić chce dotychczasowy ulubieniec tamtejszej publiczności – Danny Koevermans.

Alkmaarski odpowiednik Grzegorza Piechny spokojną przystać znaleźć zamierza w rotterdamskim Feyenoordzie, transfer wciąż nie został jeszcze dograny, a w Rotterdamie alternatywą dla Koevermansa jest planowany transfer Jana Kollera. Między Bogiem a prawdą, pozyskanie jednego z tych dwóch snajperów będzie stanowić jednak jedynie wisienkę na wspaniałym torcie, jaki letnimi transferami zgotowały swoim sympatykom władze portowego klubu. Już wcześniej do klubu przybył bowiem zagraniczny zaciąg w postaci Roy’a Maakay’a, Gio van Bronckhorsta, Kevina Hoflanda i Nuri Sahina, a klub wzmocnili ponadto wspomniany już de Cler oraz szalenie utalentowani Andwele Slory i Luigi Bruins. Nie spowodowało to jednak specjalnych ubytków w klubowej kasie, koszt zatrudnienia wspomnianej siódemki z nadwyżką zwrócił się bowiem dzięki sprzedaży do Madrytu Roysona Drenthe (13 milionów euro). Po katastrofalnym sezonie Feyenoord wraca więc do walki, a zupełnie nowa ekipa Berta van Marvijka będzie groźna dla każdego.

W pogoni za Top Four

Ligową czołówkę ponadto znów kąsać powinno FC Twente. Tukkers za bezcen stracili wprawdzie Bakircioglu, Aissatiego, Bakkala i Toumę, w ich miejsce klubowi włodarze pozyskali jednak równie obiecujących Romano Dennebooma, Youssoufa Hersiego, Eljaro Elię i Steina Huysegemsa. Podopieczni Freda Ruttena mają ambicje na stałe dołączyć do holenderskiej czołówki i letnie ruchy transferowe oraz zapowiedź rozbudowy Arke Stadion pokazują, że nie są to słowa rzucane na wiatr. Zapomnieć nie wolno też o SC Heerenveen z niesamowitym Alvesem na kapitańskim mostku. To właśnie Fryzowie przez wiele lat stali na czele grupy pościgowej mającej na celu przerwanie hegemonii holenderskiej ‘Top Three’ i jako jedyny holenderski zespół obok Ajaksu, Feyenoordu i PSV mieli okazję zasmakować gry w elitarnej Champions League.

O europejskie puchary walczyć będzie także zawsze solidne Groningen (Suareza zastąpi bramkostrzelny Marcus Berg z IFK Goeteborg), a na tytuł ‘czarnego konia’ chrapkę ma z pewnością Roda JC, w barwach której występował będzie jedyny, nie licząc terminujących w młodzieżowych ekipach holenderskich potentatów Michała Janoty, Bartosza Pastuszki i Macieja Wilusza, Polak w rozgrywkach Eredivisie – Przemysław Tytoń. 20-latek o miejsce w składzie powalczy z niewiele starszymi Belgami: Bramem Castro oraz Cliffem Mardulierem i w tej rywalizacji wcale nie stoi na straconej pozycji. Fundusze z transferu Lazovicia mądrze spożytkowali Nadreńczycy z Arnhem, a na początku sezonu kilka niespodzianek sprawdzić powinni także beniaminkowie. Nie ulega więc wątpliwości, że nadchodzący sezon w ojczyźnie futbolu totalnego po raz kolejny dostarczy nam mnóstwo emocji.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze