Święta wojna przy Bukowej nie zachwyciła. Oglądaliśmy raczej mecz walki. Lepiej przygotowało się do niego Zagłębie Sosnowiec, które było pragmatyczne, strzeliło gola i dowiozło prowadzenie do ostatniego gwizdka. Świetny początek w nowym klubie notuje Artur Derbin. A w przypadku GKS-u możemy już mówić o pierwszym kryzysie.
41. spotkanie pomiędzy GKS-em Katowice a Zagłębiem Sosnowiec zapowiadało się niezwykle interesująco. Gospodarze sprzedali niemalże wszystkie wejściówki. Na stadionie mieli pojawić się również kibice gości w liczbie bliskiej 500 głów. Ale w ostatniej chwili nie zostali wpuszczeni na obiekt przez służby porządkowe.
A jak wyglądała ostatnia święta wojna przy Bukowej? W sierpniu zeszłego roku podopieczni Rafała Góraka pewnie wygrali to starcie. Dubletem zachwycił Patryk Szwedzik, który niedługi czas później trafił do ekstraklasowego Śląska Wrocław, a gola dołożył Urynowicz. Goście musieli zadowolić się honorowym trafieniem Sobczaka z rzutu karnego. A zatem większe oczekiwania przed dzisiejszym pierwszym gwizdkiem sędziego mogli mieć gospodarze. Tym bardziej że prawdopodobnie to ostatnia święta wojna przy Bukowej. Następna powinna się już odbyć na nowym stadionie „GieKSy”, którego otwarcie planuje się na przyszły rok.
Drobne wymuszone zmiany
GKS Katowice w prestiżowym spotkaniu z Zagłębiem musiał radzić sobie dziś bez Mateusza Maka i Bartosza Jaroszka. To duże osłabienie, szczególnie biorąc pod uwagę ich wpływ na drużynę w tym sezonie. Do składu wrócił natomiast Sebastian Bergier. Jakub Arak widocznie spotkaniem z Podbeskidziem nie zaskarbił sobie zaufania Rafała Góraka.
Po raz pierwszy w wyjściowym składzie znalazł się natomiast Shun Shibata. To ucieszyło kibiców gospodarzy, gdyż Japończyk dał świetną zmianę w meczu 7. kolejki. Na plac gry posłany został także Mateusz Marzec, który dotychczas wspierał GKS głównie z ławki.
"GieKSa" będzie musiała radzić sobie dziś bez Mateusza Maka i Bartosz Jaroszka. Duże osłabienie.
Cieszy natomiast obecność Shuna Shibaty 🇯🇵 pierwszy raz w wyjściowym składzie, szczególnie po świetnej zmianie z Podbeskidziem. #GieKSaTwitter #KATZAG https://t.co/5g2dUVaN81
— Dawid Dreszer (@dresiu04) September 15, 2023
Rotacje mogliśmy zaobserwować także w jedenastce gości. Trener Artur Derbin w miejsce kontuzjowanego Vedrana Dalicia posłał będącego w dobrej formie (gole z Lechią w lidze, z Cracovią w sparingu) Meika Karwota. Za Boneckiego do składu wskoczył Holender Dean Guezen. Zatem do linii obrony cofnięty został Maksymilian Rozwandowicz. A w środku pola zobaczyliśmy duet Karwot – Guezen.
Zagłębie i kolejne problemy
Do kontuzji Zagłębia z poprzedniego meczu (wspomniany wcześniej Dalić) dziś doszła kolejna, jeszcze przed 30. minutą gry. Boisko musiał opuścić wahadłowy sosnowiczan, Juan Camara. Hiszpan w spotkaniu z Lechią zaliczył dwie asysty. Była to zatem spora strata dla gości. Za niego na boisko wszedł 28-letni Marcel Ziemann.
Niewiele brakowało, a Zagłębie straciłoby jeszcze jednego gracza. Niedługo przed przerwą w sytuacji sam na sam znalazł się napastnik GKS-u Sebastian Bergier. Ofiarną interwencją w tym przypadku popisał się doświadczony Konrad Wrzesiński. Po akcji runął na murawę i przez długi czas się z niej nie podnosił. Wydawało się, że potrzebna będzie kolejna zmiana. Na rozgrzewkę ruszył Dawid Ryndak. Ale w ostatniej chwili roszada została cofnięta, a Wrzesiński wrócił do gry.
Artur Derbin – nowe porządki
Zagłębie Sosnowiec podeszło do tego meczu bardzo pragmatycznie. Goście dobrze się bronili i czekali na swoją szansę. Ta nadeszła po pół godzinie gry. Meik Karwot dośrodkował piłkę w pole karne rywal, czym zaliczył asystę. Niemiec bardzo lubi grać z GKS-em Katowice. W ostatnim meczu tych drużyn, na nowo otwartym stadionie w Sosnowcu, strzelił bramkę.
Genialne dogranie Karwota wykorzystał Kamil Biliński. Były napastnik odblokował się ostatnio w pojedynku z Lechią. Dziś dorzucił drugie trafienie w tym sezonie. Mimo swojego wieku ten zawodnik jest jeszcze w stanie dać bardzo dużo swojej drużynie.
Zagłębie dowiozło wynik do końca i zanotowało drugie ligowe zwycięstwo z rzędu. To pierwsza taka sytuacja w tej kampanii. A praca Artura Derbina z zespołem może się podobać. I przede wszystkim dobrze rokuje na przyszłość.
Kto wie, może jeszcze Zagłębie Sosnowiec będzie w stanie walczyć o coś więcej niż tylko utrzymanie?
Pierwsza zadyszka „GieKSy”
Ostatni mecz z Podbeskidziem mógł nieco zmartwić kibiców GKS-u. Podopieczni Rafała Góraka przez 70 minut nie odnajdywali się dobrze na boisku. Było dużo paniki, wycofywania piłki i ataków bez koncepcji. Co prawda zmiany Shibaty i Bergiera ożywiły grę, a GKS wyrównał i był nawet bliski zwycięstwa, to do umysłów fanów „GieKSy” mogły powrócić demony poprzedniego sezonu.
I dzisiejszy mecz wcale ich nie uspokoił. Zagłębie dobrze przeczytało grę „Trójkolorowych”. I sprawiło, że byli oni bezradni. Zgubili zatem punkty po raz drugi z rzędu.
Chyba można już powoli mówić o pewnej zadyszce. Punkt w dwóch meczach to bowiem zdecydowanie za mało dla zespołu, który celuje w grę w barażach, o czym niedawno wspominał nowy prezes GKS-u Krzysztof Nowak.
Rafał Górak ma teraz kilka dni na opracowanie nowej strategii i przywrócenie katowiczan na właściwe tory. W następnej kolejce czeka już Lechia Gdańsk.