Zagłębie Lubin odważnie wchodzi w sezon. Nie będzie walki o utrzymanie?


„Miedziowi” kompletnie zawalili poprzedni sezon. Pierwsze mecze tegorocznej kampanii dają nadzieję, że Zagłębie poradzi sobie lepiej

8 sierpnia 2022 Zagłębie Lubin odważnie wchodzi w sezon. Nie będzie walki o utrzymanie?
Tomasz Folta / PressFocus

Zdaje się, że powoli widać pierwsze szlify Piotra Stokowca w Lubinie. Zagłębie prezentuje się całkiem nieźle, a już na pewno o niebo lepiej niż w poprzednim sezonie, kiedy w pewnym momencie wydawało się, że spadnie z ligi. Nie można oczywiście niczego zakładać po zaledwie czterech meczach, ale lubinianie – jak dotąd – wyglądają solidnie, co potwierdza spotkanie z Lechem Poznań.


Udostępnij na Udostępnij na

Zagłębie mogło – a może i nawet powinno – zgarnąć trzy punkty w starciu z mistrzem Polski. I to dodatkowo mając na uwadze fakt, że „Kolejorz” rozegrał najprawdopodobniej najlepsze spotkanie w sezonie, wyłączając pierwszy mecz z Dinamo Batumi. To tylko potwierdza niezłą dyspozycję dwukrotnych mistrzów Polski.

Zagłębie zadziorne w meczu z Lechem

W niedzielnym meczu działo się wiele. Na nudę na pewno nie można było narzekać, zwłaszcza w drugiej połowie. Wtedy w pewnym momencie akcja przechodziła spod jednej bramki momentalnie do drugiej. Spora w tym zasługa m.in. bramkarzy obu drużyn, którzy szybko i sprawnie przeprowadzali futbolówkę, licząc na szybką kontrę. Na wiele prób wystawiony został dziś Filip Bednarek, lecz bramkarz gości skapitulował tylko raz.

Pierwsza część spotkania odbyła się pod dyktando gospodarzy. Lech po raz kolejny miał problem, aby przeprowadzić choćby jedną składną akcję. Znacznie więcej działo się natomiast w drugiej części spotkania. W 57. minucie precyzyjnym strzałem popisał się Łukasz Łakomy, wyprowadzając Zagłębie na prowadzenie. Kilka minut później, za sprawą rzutu karnego, do wyrównania doprowadził Mikael Ishak. Obie drużyny zaczęły stwarzać sobie ciekawe sytuacje podbramkowe, lecz spotkanie ostatecznie zakończyło się podziałem punktów. Dla Lecha to dopiero pierwszy ligowy punkt. Zagłębie z kolei ma już ich pięć, co daje podopiecznym Piotra Stokowca 9. lokatę.

Szkoleniowiec „Miedziowych” nie kryje, że jego drużyna ciągle jest w fazie przebudowy. Wiadomo, że taki proces niekiedy jest długotrwały. – Graliśmy dobrze, ale zabrakło skuteczności i wyrachowania. Nie jesteśmy jeszcze drużyną, która potrafi szybko zamknąć takie spotkania, ale trzeba szanować ten punkt – mówił na konferencji pomeczowej. Dodał, że czuje duży niedosyt po tym meczu, a jego zespół zasługiwał na pełną pulę. To tylko pokazuje, że widzi on w swoich zawodnikach jeszcze większy potencjał. Zauważa jednakże, że do poprawy jest szczególnie skuteczność w akcjach ofensywnych.

W młodzieży siła

Nie będzie dużym zaskoczeniem stwierdzenie, że w Zagłębiu od dawna stawia się na młodzież. Klub z Dolnego Śląska znany jest z bardzo silnej akademii, z której na szerokie wody wypłynęło wielu zawodników. Dobrym prognostykiem jest również druga drużyna „Miedziowych”, która awansowała na szczebel centralny jako trzecia tego typu – po Lechu Poznań i Śląsku Wrocław.

Wielu młodych zawodników, u których widać potencjał, dostaje także możliwość pokazania się w pierwszym zespole Zagłębia. Średnia wieku drużyny wynosi zaledwie 23,6 lat. W 1. kolejce – w zremisowanym starciu ze Śląskiem Wrocław – lubinianie wystawili aż trzech młodzieżowców w wyjściowej jedenastce. Byli to Kacper Bieszczad, Tomasz Pieńko i Łukasz Łakomy. Żaden inny zespół nie zdecydował się na wystawienie takiej liczby młodych piłkarzy.

Całościowo za dotychczasowe spotkania na wyróżnienie zasługuje bramkarz lubinian Kacper Bieszczad. Dostawał on swoje szanse już w poprzedniej kampanii, rozgrywając ogólnie 10 spotkań, wszystkie jesienią. W tym sezonie został numerem jeden w bramce, a dodatkowo dał o sobie znać z dobrej strony za sprawą głośnej akcji #MurowanePomaganie. Za każde czyste konto 19-latek wpłaca 1000 zł na wybrany cel charytatywny. Do akcji przyłączył się inny obiecujący golkiper, Kacper Tobiasz.

Drugi z młodzieżowców, Łukasz Łakomy, także dał o sobie znać. Popisał się świetną bramką w meczu z Lechem, która dała ostatecznie jego drużynie jeden punkt. Gol ten już teraz pozwolił mu na wyrównanie dorobku strzeleckiego z całego poprzedniego sezonu. Wówczas rozegrał 20 spotkań. 21-latek od 1. kolejki błyszczy formą, co w starciu z mistrzem Polski okrasił trafieniem. Nieznany w tej chwili jest z kolei los Damjana Bohara. Dawna gwiazda Zagłębia, która wróciła do Lubina po dwóch latach przerwy, odmówiła występu w rezerwach, za co pomocnik został odsunięty od drużyny, co może ostatecznie okazać się sporym osłabieniem.

Zagłębie się rozkręca, choć dość powoli

Jednym z problemów drużyny z Dolnego Śląska jest regularne strzelanie goli. Tak jak wspominał na konferencji Piotr Stokowiec – w jego drużynie szwankuje skuteczność. Pierwszy raz dwukrotni mistrzowie Polski wpisali się na listę strzelców dopiero w 3. kolejce. Było to trafienie na wagę trzech punktów. Tornike Gaprindashvili dał zwycięstwo nad będącym w sporym kryzysie Piastem Gliwice.

Wcześniej przydarzyła się porażka z Legią Warszawa. Zagłębie wyjątkowo nie lubi grać ze stołeczną drużyną. Ostatni raz jakiekolwiek punkty w starciu z „Wojskowymi” zdobyło 20 grudnia 2019 roku. Wtedy „Miedziowi” wygrali 2:1. Od tego momentu drużyny te zagrały ze sobą pięciokrotnie i wszystkie pojedynki wygrała Legia.

Oglądając spotkania Zagłębia, można dojść do wniosku, że drużyna ta rozkręca się z każdym kolejnym meczem i może ona niejednokrotnie zaskoczyć, będąc niewygodnym rywalem. Widać dodatkowo, że ich możliwości są jeszcze większe niż obecnie. Gdy Zagłębie osiągnie szczyt formy, może wykręcać naprawdę dobre wyniki. Z tyłu głowy musi jednak pamiętać ostatni sezon. Wiadomo, że gorsze mecze także muszą się przytrafić. Ważne jest, aby nie było ich zbyt wiele.

Najbliższe mecze pokażą, o co może grać Zagłębie

Zagłębie teoretycznie powinno być faworytem dwóch zbliżających się spotkań. Praktycznie – łatwo w nich będzie o wpadki. Na pierwszy ogień pójdą długo oczekiwane derby z Miedzią Legnica. Beniaminek, mimo bardzo głośnych transferów i świetnego poprzedniego sezonu, nie wszedł w najlepszym stylu do ekstraklasy. Spotkania derbowe rządzą się jednak swoimi prawami. Kolejnym przeciwnikiem „Miedziowych” będzie Radomiak Radom. Mimo że zespół Mariusza Lewandowskiego w niektórych wypowiedziach był stawiany w gronie kandydatów do spadku, jak dotąd radzi sobie całkiem nieźle.

W drużynie Zagłębia widać potencjał, szczególnie w przypadku najmłodszych zawodników, na których powinno bazować. Trudno uwierzyć, że lubinianom przytrafi się kolejny sezon, w którym będą do ostatniej kolejki drżeć o utrzymanie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze