Skarb Kibica PKO Ekstraklasy: Zagłębie Lubin – drużyna bez napastnika


Zagłębie Lubin zaliczyło przeciętną rundę. Miejsce w tabeli jest wprawdzie satysfakcjonujące, ale w klubie brakuje między innymi skutecznego napastnika

28 stycznia 2021 Skarb Kibica PKO Ekstraklasy: Zagłębie Lubin – drużyna bez napastnika

Umówmy się, gra bez napastnika czy bramkarza jest bardzo trudna. To bodajże najważniejsze pozycje. Zagłębie Lubin jednak pokazało, że da się żyć bez skutecznego snajpera. Można zająć przy tym nawet dobrą 6. lokatę na półmetku rozgrywek. Długo jednak tak się nie pociągnie. Zespół, który ma ambicje, aby nie być zwykłym ligowym średniakiem, musi posiadać napastnika, który zdobywa bramki. Zagłębie stoi zatem przed rundą, w której musi pokazać, że jest to fajne miejsce do grania, ale też są wyniki. Te jesienią były zaskakująco dobre. Wiosną trzeba udowodnić, że to nie przez przypadek.


Udostępnij na Udostępnij na

Zagłębie w ostatnich sezonach poznaliśmy jako zespół, który wprowadza młodzież, daje im odważnie szansę, jednak nie przekłada się to na efektowne wyniki. Ktoś powie, że to drużyna trochę nijaka. Bez ambicji na europejskie puchary, bez oszałamiającej gry, raczej stabilizacja. W obecnych rozgrywkach pojawiła się okazja, aby w końcu pokazać, że te zarzuty są bezpodstawne. Kamil Warzocha, dziennikarz Weszło, ocenia, że jesienią Zagłębie było przeciętne, a 6. lokatę mogą zawdzięczać słabej formie rywali.

– Jesień w wykonaniu Zagłębia oceniłbym na poziomie poprawnym, choć nie będę ukrywał, że okolicznością łagodzącą jest ogromny problem z napastnikiem. Gdyby Zagłębie rozgrywało swoje mecze w zestawieniu 11 na 11, oczekiwałbym zdecydowanie więcej. Skoro tej dziury nie dało się w żaden sposób załatać (ani Mraz, ani Sirk nie oferują skuteczności pod bramką), skończenie rundy jesiennej na 6. miejscu w tabeli można potraktować jako nieźle wykonaną robotę.

Ekipa trenera Seveli nie zrobiła jednak kroku do przodu, wciąż obraca się w tym samym sosie, ale wykorzystała fakt, że inni są słabsi, np. Lech. Problem tkwi w tym, że nie ma tego najważniejszego, czyli stempla, który raz na zawsze oddali opinie pt. „tam się fajnie gra w piłkę, ale nie gra o nic więcej”. Uważam, że swego rodzaju przełamanie nie nastąpi wiosną, jeśli jeszcze w zimowym oknie Zagłębie nie ściągnie dobrego napastnika. Jest grany temat Mahira Emreliego, ale chce go kilka klubów ESA, na czele z Legią i Rakowem, więc nie będzie łatwo. Bez napastnika nie da się rywalizować z czołówką, sam Drazić nie pomoże.

Przygotowania do rundy wiosennej

Zagłębie wznowiło treningi już 4 stycznia. Najpierw przeprowadzono zawodnikom badania wydolnościowe. Już 9 stycznia „Miedziowi” wybrali się na obóz przygotowawczy do Turcji. W samolocie do Belek pojawiło się kilka nowych twarzy, przede wszystkim z rezerw. Zagłębie było na obozie na Riwierze Tureckiej do 23 stycznia i rozegrało cztery sparingi. Rywale nie byle jacy, więc było na kim szlifować formę.

Na pierwszy ogień poszła drużyna bardzo dobrze znana „Miedziowym”. 14 stycznia KGHM Zagłębie Lubin zmierzyło się z Jagiellonią Białystok. W ligowym pojedynku zwycięsko z tej konfrontacji wyszła drużyna Martina Seveli, w Turcji górą jednak była Jagiellonia. Jedyną bramkę dla Zagłębia zdobył Filip Starzyński z rzutu karnego. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1 dla drużyny z Podlasia. 

Kolejnym przeciwnikiem w tureckim Belek był obecny lider ligi serbskiej. Partizan Belgrad pokazał swoją klasę na boisku i pokonał Zagłębie Lubin. W tym spotkaniu po raz pierwszy w barwach „Miedziowych” wystąpili Djordje Crnomarković i Łukasz Łakomy. Swoją szansę otrzymali również wychowankowie lubińskiej akademii. Partizan był bezwzględny w tym spotkaniu i wygrał je 2:1. Bramkę dla lubinian strzelił Samuel Mraz. 

Kolejnym sparingpartnerem drużyny Martina Seveli był zespół Rakowa Częstochowa. Obecny wicelider ekstraklasy postawił trudne warunki i ostatecznie zremisował z Zagłębiem. Co warte zauważenia, Raków prowadził już 2:0, na szczęście „Miedziowym” udało się odrobić straty i wyrównać wynik spotkania. Do bramki częstochowian trafili Jakub Żubrowski i Dawid Pakulski. Mecz rozegrano w formacie 2×30 minut.

Na pierwsze zwycięstwo swojego zespołu Martin Sevela w nowym roku musiał czekać do ostatniego sparingu. To wtedy naprzeciwko „Miedziowych” stanął zespół Arda Kardzhali. Czwarta drużyna ligi bułgarskiej była bardzo aktywna tylko do pierwszej bramki Zagłębia, którą zdobył Filip Starzyński, bezpośrednio uderzając z rzutu wolnego. Zawodnicy Martina Seveli rozstrzygnęli spotkanie na swoją korzyść w stosunku 3:1, a swoją debiutancką bramkę dla Zagłębia zdobył Djordje Crnomarković. Wynik przypieczętował Patryk Szysz. Ci dwaj zresztą są według naszego eksperta największymi wygranymi obozu przygotowawczego:

– Nie lubię oceniać sparingów w kontekście ligi. To najczęściej nie ma żadnego przełożenia, choć jeśli miałbym kogoś wyróżnić, byłby to Patryk Szysz i Crnomarković, który dojechał na obóz trochę później. Strzelił gola w sparingu, pokazał się z niezłej strony. Tu szykuje się ciekawe wzmocnienie akurat na mniejsze niż w samej czołówce potrzeby Zagłębia.

Transfery

Odchodzi legenda

Akapit o transferach „Miedziowych” wypadałoby zacząć od czegoś innego niż transfery. Paradoksalnie jest to najważniejsze. Z drużyną pożegnał się Lubomir Guldan, który przeszedł na piłkarską emeryturę. W poprzednich latach człowiek instytucja w obronie Zagłębia Lubin. Wieloletni kapitan i człowiek o wielkim doświadczeniu. Pomimo słusznego jak na piłkarza wieku był ostoją lubińskiej defensywy. Na każdego jednak przychodzi czas. Słowak na szczęście nie żegna się z Lubinem, a jedynie zmienia funkcję. Od 8 stycznia Lubomir Guldan jest dyrektorem sportowym KGHM Zagłębie Lubin. Popularny „Lubo” ma dużo kontaktów, dlatego może spowodować, że w koszulce „Miedziowych” będziemy oglądać wielu ciekawych piłkarzy.

– Atutem Lubomira jest na pewno to, że doskonale zna środowisko i jest zawodnikiem o dużej renomie. Dodatkowo bardzo dobrze współpracuje z trenerem Sevelą, zostanie więc zachowana ciągłość, jeśli chodzi o wizję budowania tego zespołu. Będąc tutaj przez wiele lat, wie, czego oczekuje od nas właściciel. Widział także z bliska cały proces powstawania Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie, a w czasie swojej kariery piłkarskiej wprowadzał z niej wielu zawodników w szeregi pierwszej drużyny.

Na pewno ma wszelkie podstawy, aby być bardzo dobrym dyrektorem sportowym w naszym klubie. Jego koncepcja rozwoju drużyny oraz akademii pokrywa się z tym, co staramy się budować od lat. Uważam, że wraz z Kubą Chodorowskim stworzą bardzo dobry zespół i będą się wzajemnie uzupełniać. Jestem spokojny o to, jak będzie się układała jego współpraca z zarządem, sztabem szkoleniowym czy władzami AP KGHMkomentuje ten wybór prezes Zagłębia Artur Jankowski.

Nieliczne wzmocnienia

Przejdźmy może już do właściwych transferów. Zagłębie nie potrzebowało jakiejś wielkiej rekonstrukcji kadry. Najważniejsi piłkarze zostali, a kadra została jedynie uszczuplona o wspomnianego Lubomira Guldana i Sorena Reese. Za Duńczykiem jednak chyba nikt nie będzie tęsknił. W tym sezonie nie miał okazji wybiec na murawę ekstraklasy. Jego występy ograniczały się jedynie do 3. ligi. W grudniu zakończyło się jego wypożyczenie do Zagłębia. Zatem pierwszym sukcesem dyrektora Lubomira Guldana jest zatrzymanie wszystkich ważnych graczy.

Luka zrobiła się jedynie na pozycji środkowego obrońcy. Potrzeba było jak najszybszego wzmocnienia. Tak też zrobiono, reakcja natychmiastowa. Djordje Crnomarković był akurat na obozie w Belek ze swoim klubem, co za przypadek, jeśli pół ekstraklasy tam jeździ. Dogadano się z Lechem i Serb spokojnie mógł przygotowywać się do rundy z „Miedziowymi”. Większość obozu przepracował już z nową drużyną, a więc powinien być od razu do gry. Crnomarković dał się poznać jako lekko chaotyczny środkowy obrońca, któremu zdarzają się nieodpowiedzialne decyzje. Nie ma więc czym się zachwycać, jednak trudno byłoby znaleźć zawodnika, który już zna ekstraklasę, a po drugie tylko na pół sezonu. Dlatego ten ruch wydaje się w miarę logiczny.

Uzupełnieniem składu został Łukasz Łakomy. 20-latek został ściągnięty z rezerw Legii Warszawa. Swojego debiutu w pierwszej drużynie mistrza Polski nie doczekał się, więc zdecydował się na kontynuowanie swojej kariery poza Warszawą. Czy to dobry kierunek? Dla młodych zawodników Lubin to zawsze dobre miejsce do rozwoju. Jego przyjście zwiększy rywalizację w środku pola „Miedziowych”, która i tak już jest niezła. A gdzie jeszcze przydałyby się ewentualne wzmocnienia?

– Jeśli Zagłębie nie pozyska napastnika, będzie problem. Nic nie wskazuje na to, nawet bramka w sparingu, że odpali Mraz. Z klubu chcieli wypchać też Sirka, więc rokowania nie są najlepsze. Defensywa została odpowiednio załatana po odejściu Guldana, a przyszedł też Łakomy, który może być w przyszłości fajnym zawodnikiem do rywalizacji, tak jak Bartolewski na lewej obronie. Wydaje mi się, że Zagłębie ma wystarczająco dobrą kadrę, żeby powalczyć o miejsca 7-5, nic więcej – były redaktor naszego portalu nie ukrywa, że napastnik potrzebny jest od zaraz.

Atut

 

– Największy atut? Zdecydowanie skrzydła. Drazić robi świetną robotę, Szysz trochę dojrzał po wyjściu z wieku młodzieżowca i pokazuje więcej przebłysków, niż miało to miejsce w przeszłości. Do tego ofensywny Chodyna i voila, główny strumień mocy może iść właśnie z bocznych sektorów boiska. Trudno powiedzieć coś więcej, bo na tę chwilę niewiadomą jest Starzyński, Baszkirow miał wahania formy w końcówce jesieni, a defensywa do najlepszych przecież nie należy. Dobry zespół, ale bez znaczących punktów, może właśnie poza skrzydłami – twierdzi Kamil Warzocha

Trudno się z tą tezą nie zgodzić. Pod nieobecność napastników to skrzydłowi sprawiają największe zagrożenie pod bramką rywali. Tutaj Martin Sevela ma akurat największy spokój. Jest Dejan Drazić, który w październiku został wypożyczony po raz kolejny do Lubina, a Patryk Szysz także odnalazł się na prawym skrzydle i już na stałe wywalczył sobie miejsce w składzie. W odwodzie są jeszcze przecież Sasa Zivec z trzema asystami i młody Adam Ratajczyk.

Niewiadoma

Pod największym znakiem zapytania stoi pozycja napastnika. To był główny problem słowackiego menedżera w rundzie jesiennej. Niezłą zagwozdką był fakt, że jego napastnicy zawodzili. Czasami można przyznać, że napastnicy nie strzelają, bo linia pomocy jest mało kreatywna, ale w tym przypadku tak nie jest. Sytuacje spudłowane przez Mraza w niektórych spotkaniach są po prostu absurdalne. Zagłębie Lubin 6. lokatę zawdzięcza przede wszystkim dobrej obronie, bo bramek „Miedziowi” mają najmniej z czołówki. Brzydko mówiąc, Martin Sevela musi ogarnąć Samuela Mraza i Roka Sirka.

3 rzeczy, które wydarzą się w rundzie wiosennej

1. Zagłębie zajmie miejsce w środku stawki

Zespół z Dolnego Śląska zajmuje obecnie 6. lokatę w tabeli. Strata do miejsc dających awans do europejskich pucharów wynosi sześć punktów. Zatem wszystko może się zdarzyć. Trudno jednak będzie „Miedziowym” zmniejszyć stratę do liderów. Przyznajemy się, że nie wierzymy w Zagłębie. Są trochę poważniejsi rywale, którzy będą atakować z drugiego szeregu. Stawiamy tezę, że miejsce w środku stawki jest idealne dla Zagłębia i najlepiej oddaje możliwości „Miedziowych”.

– Bez dobrego napastnika i trochę bardziej kompletnych środkowych obrońców nie ma co liczyć na coś więcej niż bycie tuż za plecami Rakowa, Legii czy Pogonii. Poza tym lepszą jakość posiada Śląsk, powinni odbić się od przeciętności Lech i Cracovia. Na tę chwilę nie ma miejsca dla Zagłębia w pucharach – ocenia szanse Zagłębia Kamil Warzocha

2. Problem z napastnikiem pozostanie nierozwiązany

Obecnie kibice Zagłębia nie mogą patrzeć na napastników swojej drużyny. W rundzie jesiennej więcej bramek mieli obrońcy niż napastnicy. To chyba mówi wszystko o formie Samuela Mraza i Roka Sirka. Napastnik, z którym wiązano największe nadzieje, to właśnie Mraz. Runda jesienna w jego wykonaniu była totalną klapą. 840 minut i zaledwie jedna bramka. Mnóstwo zmarnowanych sytuacji i irytacja kibiców. Jeśli Zagłębie nie znajdzie rozwiązania tego problemu, to może się okazać, że mają duży problem. Drugiej tak skutecznej rundy obrońcy nie zaliczą, a wtedy pojawi się kłopot ze strzelaniem bramek. Niestety po tym, co widzieliśmy w meczach jesienią, nie przewidujemy, aby Mraz zaczął strzelać, już prędzej na szpicy zacznie grać Patryk Szysz.

3. Zagłębie Lubin będzie kontynuować swój pomysł na wprowadzanie młodych

Na pewno rzeczą, za którą możemy chwalić Zagłębie w poprzednich sezonach, jest wprowadzanie młodych graczy. Na szerokie wody już wypłynął Bartosz Białek, a przymierzają się kolejni. Łukasz Poręba i Kacper Chodyna w rundzie jesiennej prezentowali się bardzo dobrze. Już teraz pojawiają się oferty z zagranicy za Porębę. Kolejni młodzi do wprowadzenia już czekają i się grzeją. Adam Ratajczyk, Jakub Sypek i Kamil Kruk to zawodnicy, których pewnie będziemy oglądać wiosną częściej. Przecież to Kamil Kruk był niespodziewanym bohaterem derbów Dolnego Śląska.

Przewidywana jedenastka

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze