Zacięty mecz na San Mames


27 kwietnia 2013 Zacięty mecz na San Mames

Zarówno Athletic Bilbao, jak i FC Barcelona planowały dziś zdobyć komplet punktów. Mimo wyraźnych spadków formy piłkarze obu klubów rozegrali dobre spotkanie, a gospodarze w ostatniej minucie uratowali remis 2:2.


Udostępnij na Udostępnij na

Przed dzisiejszym meczem oba zespoły miały w głowach zupełnie co innego. Drużynie z Bilbao walka o utrzymanie zaczyna coraz mocniej zaglądać w oczy, między innymi przez serię trzech pojedynków bez zwycięstwa. Dziś Baskowie mieli awansować z 14. miejsca w tabeli. Natomiast dla „Blaugrany” to spotkanie było rozgrzewką przed rewanżowym starciem z Bayernem Monachium w następnym tygodniu. Dzisiejsze zwycięstwo gwarantowałoby zdobycie tytułu mistrzowskiego również pod względem matematycznym. W ekipie gospodarzy nie mogliśmy zobaczyć na boisku Aymerica Laporte, Fernando Llorente oraz zawieszonego Andera Iturraspe, natomiast wśród gości tylko Sergio Busquets został w Katalonii. Od początku nie grali także Leo Messi oraz Andres Iniesta.

Markel Susaeta, Athletic Bilbao
Markel Susaeta, Athletic Bilbao (fot. athletic-club.com)

Marcelo Bielsa okazał się dobrym uczniem Juppa Heynckesa. Od początku spotkania Athletic starał się grać w defensywie identycznie jak Bayern, stosując pressing w okolicach linii środkowej boiska. Był to klucz do panowania na boisku na początku, a sześć minut po rozpoczęciu gry mogło już być 1:0, jednak Markelowi Susaecie zabrakło bardzo niewiele do wepchnięcia piłki do bramki. Po gościach było jeszcze widać ostatnią porażkę z Niemcami, gdyż bardzo wolno wchodzili w mecz. W 14. minucie Barcelona oddała pierwszy strzał, lecz po rzucie rożnym Gerard Pique bardzo chybił. Co ciekawe, w tej sytuacji Daniel Alves zachował się tak jak Thomas Mueller przy trzecim golu w Monachium. Niemal identycznie zablokował rywala i pomógł koledze z drużyny. Trzy minuty później zapachniało bramką – strzał z dystansu Alexisa Sancheza trafił jednak tylko w słupek.

W 23. minucie po szybkiej wymianie podań Alex Song z 20 metrów trafił tylko w Iraizoiza. Cztery minuty później bramkarz Basków znów musiał interweniować, ale podkręcone uderzenie Xaviego ominęło lewy słupek szerokim łukiem. Po chwili gospodarze objęli prowadzenie. Z lewej strony boiska Artiz Aduriz wpadł w pole karne i dograł do Susaety, który nie miał problemów z dołożeniem nogi i strzeleniem pierwszego gola w spotkaniu. Szczelne krycie gospodarzy nie pozwoliło „Barcy” na szybką odpowiedź, a posiadanie piłki rozkładało się równomiernie. Do końca pierwszej części Barcelona starała się o wyrównanie, lecz defensywa z Gorką Iraizoizem na czele dzielnie stawiała czoła utytułowanemu rywalowi.

Gorka Iraizoiz miał dziś sporo pracy
Gorka Iraizoiz miał dziś sporo pracy (fot. www.athletic-club.net)

Po przerwie za Erica Abidala pojawił się Adriano. Być może miało to związek z ewentualną grą Francuza w półfinałowym rewanżu Champions League. Przez pierwsze kilka minut obraz gry się nie zmienił, choć u Katalończyków było widać więcej zaangażowania. W 55. minucie Susaeta był o krok od strzelenia drugiego gola. Piłka po jego uderzeniu z rzutu wolnego z 18 metrów trafiła w poprzeczkę bramki Victora Valdesa. W 59. minucie na boisku zameldował się Messi, który zmienił Xaviego. Już w pierwszym kontakcie z futbolówką wypracował dobrą sytuację Sanchezowi, który znowu trafił w golkipera rywali. Gorka Iraizoiz raz za razem musiał bronić strzały gości, to oni zaczęli bowiem przejmować inicjatywę. Udokumentowali ją dość szybko – w 67. minucie Leo Messi fantastycznie minął trzech obrońców i ze stoickim spokojem zakręcił piłkę tuż przy dalszym słupku, nie dając szans bramkarzowi.

Dwie minuty później San Mames zamilkło – to goście objęli prowadzenie. Dani Alves dośrodkował z prawej flanki, Leo Messi zgrał piłkę głową, a Alexis w końcu pokonał Iraizoiza. Z czasem bliższa niż wyrównujące trafienie gospodarzy wydawała się trzecia bramka dla Katalończyków. Pod koniec meczu tempo wyraźnie siadło. W 86. minucie znów o sobie dał znać Messi, lecz jego podkręcone uderzenie z rzutu wolnego nie znalazło drogi do siatki. I gdy wydawało się, że to Barcelona sięgnie po komplet punktów, Athletic uciekł spod gilotyny. W 90. minucie dośrodkowanie Gomeza jeszcze zdołali wybronić defensorzy, ale do piłki dopadł Ander Herrera, który nie dał szans Valdesowi. W gości wstąpiły nowe siły, za wszelka cenę starali się odwrócić losy meczu. Nie dali rady, a oba zespoły podzieliły się punktami. Barcelona rozegrała świetne 15 minut, lecz na tak mocny Bayern będzie to zdecydowanie za mało. Remis jest zasłużony, choć w przerwie Baskowie mogliby go nie wziąć w ciemno.

Komentarze
~Móndry (gość) - 12 lat temu

Ja sem múndrý i nic vám do tegò! Lúbie plackí
í ìnne takiè!

Odpowiedz
~Jam (gość) - 12 lat temu

Barcelona znowu potwierdza że bez messiego sobie
rady nie dają.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze