Obecny sezon wielkimi krokami zbliża się do półmetka rywalizacji. Miniona seria spotkań, której głównym wydarzeniem były derby Anglii, obfitowała w emocje. Seria spotkań bez porażki Arsenalu została przerwana przez Southampton. West Ham United włączył się do walki o szóstą lokatę w tabeli. Na szczycie zestawienia bez zmian. Ponadto w 17. kolejce kilku zawodników zanotowało świetnie występy. Inni natomiast zawiedli. Oto nasze wyróżnienia i nagany.
Zimowy maraton jest prawdziwą próbą ognia dla każdego zespołu z Premier League. Praktycznie w każdej kolejce ktoś z czołówki gubi punkty. W 17. serii spotkań nie powiodło się Arsenalowi. Świetną serię czternastu ligowych meczów bez porażki drużyny Unaia Emery’ego przerwał Southampton. Jednak absolutnie najważniejszym wydarzeniem kolejki były derby Anglii. W spotkaniu Liverpoolu z Manchesterem United grali tylko „The Reds”. Zawodnicy Jose Mourinho zadowolili się rolami statystów. Zwycięstwo nad odwiecznym rywalem pozwoliło powrócić Liverpoolowi na fotel lidera, gdyż dzień wcześniej Manchester City pokonał Everton.
W cieniu walki o tytuł i miejsce w czołowej czwórce swoją pozycję od tygodni buduje West Ham United. „The Hammers” zanotowali czwartą ligową wygraną z rzędu, niespodziewanie włączając się do walki o szóstą lokatę w tabeli. Na dnie nadal znajduje się Fulham, w dotychczasowych meczach stracił aż czterdzieści dwa gole. Ponadto 17. seria spotkań wyłoniła także kilku bohaterów. Zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. W zależności od zasług otrzymali od nas wyróżnienie lub naganę.
Wyróżnienia
W ostatnim czasie Gabriela Jesusa czekało bardzo trudne zadanie. Zastąpienie kontuzjowanego Sergio Aguero było nie lada wyzwaniem dla młodego Brazylijczyka. Brak zdobyczy bramkowych w kolejnych ligowych spotkaniach sprawiał, że zaczęto powątpiewać w umiejętności strzeleckie podopiecznego Pepa Guardioli. Licznik minut bez trafienia Gabriel Jesus wyzerował jednak w spotkaniu z Evertonem. Brazylijczyk najpierw wykorzystał świetne prostopadłe podanie Leroya Sane, pokonując mocnym strzałem z boku pola karnego Jordana Pickforda. Następnie tuż po rozpoczęciu drugiej połowy podwyższył wynik spotkania. Po raz kolejny w rolę asystenta wcielił się Leroy Sane, posyłając w stronę Gabriela Jesusa dokładne dośrodkowanie. Brazylijczyk wykorzystał niefrasobliwość defensywy Evertonu, umieszczając piłkę w siatce. Współpraca duetu Gabriel Jesus – Leroy Sane była bezsprzecznie główną atrakcją pierwszego spotkania 17. kolejki.
BULLET HEADER! 💥
Brought to you by 📸 @tecnomobile 🔵 #mancity pic.twitter.com/8OFG7wyD2f
— Manchester City (@ManCity) December 16, 2018
Swoje miejsce na ziemi odnalazł w końcu Danny Ings. Nieudany okres spędzony w Liverpoolu wypełniony kontuzjami dobiegł końca. Anglik w barwach nowego klubu błyszczy jak za dawnych lat. W minioną niedzielę był architektem zwycięstwa Southamptonu nad Arsenalem. Snajper „The Saints” dwukrotnie w pierwszej połowie wpisał się na listę strzelców. Oba gole zdobył po uderzeniach głową, wykorzystując świetne dośrodkowania partnerów. Szczególnej urody był drugi gol Danny’ego Inga. Po uderzenie Anglika golkiper Arsenalu Bernd Leno futbolówkę wpadającą do bramki zdołał odprowadził jedynie wzrokiem.
Na trafienia Danny’ego Ingsa dwukrotnie odpowiadał w spotkaniu Southamptonu z Arsenalem Henrich Mychitarian. Zawodnik „The Gunners” wykorzystał dośrodkowanie Nacho Monreala, strzałem głową z około jedenastu metrów wyrównując rezultat spotkania. Przy drugiej bramce Henricha Mychitariana dużą rolę odegrał Jannik Vestergaard, który po strzale Ormianina zmienił tor lotu piłki, zaskakując własnego golkipera. Starania zawodnika Arsenalu poszły jednak na marne w obliczu pierwszej ligowej porażki „The Gunners” od połowy sierpnia.
Ostatnim wyróżnionym w naszym zestawieniu jest Xherdan Shaqiri. Mimo ofensywnej nawałnicy, jaką gracze Juergena Kloppa zafundowali rywalom, Liverpool długo nie mógł rozstrzygnąć na swoją korzyść spotkania z Manchesterem United. Dopiero wejście na boisko Szwajcara zdecydowało o losach meczu. Dwa trafienia Xherdana Shaqiriego (choć oba po rykoszecie) pozwoliły „The Reds” zainkasować komplet punktów. Szwajcar staje się coraz ważniejszą postacią w zespole Juergena Kloppa. Zmienników rozstrzygających losy meczów na korzyść Liverpoolu zespołowi z Anfield Road przez lata bardzo brakowało.
😍🔥❤️ #XS23 #LFC #weareliverpool @LFC pic.twitter.com/h1wuYzWrK9
— Xherdan Shaqiri (@XS_11official) December 16, 2018
Nagany
To nie było udane sobotnie popołudnie dla Yerry’ego Miny. W spotkaniu przeciwko „The Citizens” Kolumbijczyk był prawdziwą miną linii obrony Evertonu. Problem w tym, że wybuchem okaleczył tylko własny zespół. Festiwal nieudolności defensor Evertonu rozpoczął od sprokurowania straty pierwszego gola wybiciem piłki na oślep z obrębu własnego pola karnego. Przy drugiej bramce Manchesteru City Kolumbijczyk nie pokrył Gabriela Jesusa. Na koniec źle obliczył tor lotu piłki po dośrodkowaniu Fabiana Delpha, co wykorzystał Raheem Sterling. Yerry Mina, „asystując” przy wszystkich bramkach „The Citizens”, wysłał jasny sygnał Marco Silvie, że pora posadzić Kolumbijczyka na ławce rezerwowych.
Aż tylu błędów co sąsiad zza miedzy nie popełnił golkiper Liverpoolu Alisson Becker. Jednak wypuszczenie piłki z rąk po dośrodkowaniu rywali zakończyło się wyrównującym golem dla Manchesteru United. Brazylijski bramkarz grał dosyć nerwowo, często niedokładnie wybijając piłkę w kierunku partnerów. Na szczęście dla zawodnika „The Reds” derby Anglii wygrali i raczej nikt o drugim w tym sezonie sporym błędzie golkipera długo pamiętać nie będzie.
Spotkanie z Liverpoolem pamiętać doskonale za to będą kibice Manchesteru United. Przegrane derby Anglii zawsze bolą, a winowajcą porażki w dużej mierze jest Jose Mourinho. Ultradefensywna taktyka, brak pomysłu na grę i przede wszystkim spóźnione zmiany. Częściej niż niektórych zawodników „Red Devils” operujących na boisku realizator pokazywał Paula Pogbę. Ubranego w ciepłą kurtkę oraz grzejącego fotel usytuowany tuż za Jose Mourinho. Dlaczego kreatywni zawodnicy Manchesteru United na Anfield Road nie zagrali od początku lub nie wystąpili wcale? Tego nie wie chyba nawet sam portugalski szkoleniowiec.
Jeszcze chwila i Jose Mourinho poinformuje świat, że utrzymując @ManUtd w @premierleague „tym składem” praktycznie dokonał menedżerskiego cudu. #LIVMNU#kanałangielski
— Andrzej Twarowski (@TwaroTwaro) December 17, 2018
Podsumowanie
Wyróżnienia:
- Duet Gabriel Jesus – Leroy Sane
- Danny Ings
- Henrich Mychitarian
- Xherdan Shaqiri
Nagany:
- Yerry Mina
- Alisson Becker
- Jose Mourinho