Jagiellonia Białystok powróciła na fotel lidera, pewnie pokonując Zagłębie 2:0. Po niedzielnym meczu wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn oraz kluczowi zawodnicy.
Według szkoleniowca Zagłębia kluczowym momentem meczu była czerwona kartka dla Costy, która wypaczyła wynik spotkania. – Niefrasobliwość jednego z naszych zawodników sprawiła, że musieliśmy grać w dziesiątkę, przez co zmieniliśmy nasze ustawienie i wówczas zaczęliśmy popełniać błędy, co wykorzystała Jagiellonia. Do tego momentu nasza gra w defensywie nie wyglądała źle. Gratuluję Michałowi i jego drużynie wygranej oraz pierwszego miejsca w tabeli. Życzę kolejnych zwycięstw w następnych meczach – podsumował Marek Bajor.
Szkoleniowiec zwycięskiej drużyny dziękował wszystkim, którzy przyczynili się do sukcesu. – Gratuluję zawodnikom, bo dzisiaj większość z nich pokazała się z bardzo dobrej strony, biorąc pod uwagę fakt, że pięciu z nich nie powinno w ogóle wyjść na boisko. Nie mówiliśmy o tym głośno, ale po meczu w Gdyni mieliśmy sporo urazów, co zresztą było widać podczas meczu z Flotą Świnoujście. Niektórzy z nich zagrali na własną odpowiedzialność, tym większy szacunek dla nich, że w takich warunkach pokonali Zagłębie, które jest bardzo groźne a dzisiaj pokazało jak dobrze ma opanowane stałe fragmenty gry i jak szybko wychodzi z kontratakiem. Bardzo ważne było też to, że kibice nam pomagali, a nie gwizdali w momentach, gdy nie potrafiliśmy rozegrać piłki – mówił po meczu Michał Probierz.
Strzelec pierwszej bramki w tym meczu żałował niewykorzystanej sytuacji w końcowych minutach. – W ostatniej sekundzie zmarnowałem sytuację na 3:0. Chciałem wziąć przykład z „Franka” i wykończyć akcję podcinką, która od meczu z Flotą Świnoujście siedzi w mojej głowie – dwa razy tupnąłem i bramkarz nie drgnął. Nie zauważyłem obrońcy pędzącego z tyłu i niestety odebrał mi piłkę. Najważniejsze, że odnieśliśmy zwycięstwo. Przed wejściem na boisko trener powiedział, żebym szukał prostopadłych piłek i nie bał się pojedynków jeden na jednego. Raz udało mi się urwać i strzelić gola – rzekł Kamil Grosicki.
Dawid Plizga był rozczarowany wynikiem, wiedząc, że rywal był w zasięgu możliwości. – Odczuwamy duży niedosyt po tym meczu. Mimo tego, że to Jagiellonia była faworytem w tym spotkaniu, to wielu sytuacji sobie nie stworzyła pod naszą bramką, poza tą Frankowskiego w pierwszej połowie. Szkoda, że Costa otrzymał czerwoną kartkę. Pozostał po tym meczu wielki niedosyt. Uważam, że grając w dziesiątkę, mogliśmy jeszcze ten wynik obronić. Pierwsza bramka wpadła po mojej stracie, niestety – powiedział 24-latek.