Przed przenosinami obaj piłkarze mieli zupełnie inną sytuację w swoich klubach. Paweł Stolarski był pewnym punktem na prawej obronie gdańszczan (84 spotkania w ciągu kilku sezonów), natomiast Konrad Michalak pełnił w Warszawie rolę przysłowiowej książki, która czeka na przeczytanie, ale zawsze odkładana jest na później. I tak w kółko.
Kolejno wypożyczenia do Zagłębia Sosnowiec (pół sezonu 16/17) i Wisły Płock (cała kampania 17/18) dawały skrzydłowemu reprezentacji U-21 szansę na regularną grę, o którą w stolicy nie było łatwo. Na szczęście dla samego piłkarza zainteresowanie wyraziła Lechia, w której 21-letni wychowanek Czarnych Żagań odnajduje obecnie swoją tożsamość. W przeciwieństwie do świeżego nabytku legionistów, który przez ostatnie dwa miesiące „powąchał” ekstraklasową murawę jedynie raz.
Paweł Stolarski
22-letni wychowanek Wisły Kraków poczuł potrzebę rozwoju, którego w jego opinii Gdańsk nie mógł już zaoferować. Tym samym obecny lider Lotto Ekstraklasy stał się sufitem, a jednocześnie furtką do najbardziej atrakcyjnego kierunku w Polsce. Stolarski na łamach prasy nie bał się mówić o tym wprost: – Bardzo cieszę się, że trafiłem do Legii Warszawa. To dla mnie duży krok do przodu. Waleczności i zaangażowania na pewno mi nie zabraknie.
W Warszawie bardzo chcieli tego piłkarza i przymierzali się do jego pozyskania już w przeszłości, ale wtedy jako 18-latek Stolarski odmówił. Wybrał propozycję Lechii, tłumacząc, że wielokrotni mistrzowie Polski nie daliby mu wtedy odpowiednich warunków do progresji. Los kilka lat później ponownie się do niego uśmiechnął, ale tym razem z pozytywnym odzewem zarówno piłkarza, jak i klubu z Pomorza, który prawdopodobnie wykorzystał ostatnią okazję, by z tej transakcji uzyskać jakieś profity (w momencie transferu rok do końca kontraktu).
Jak Paweł Stolarski czuje się w Legii i jakie wrażenie sprawił na nim trener Ricardo Sa Pinto? Zawodnik opowiedział nam o swoich pierwszych chwilach w nowej drużynie. ⚽⬇https://t.co/UFCK1glTux
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) August 29, 2018
Początek w nowych barwach był dla Pawła bardzo obiecujący, grywał on bowiem regularnie do końca września, wyłączając tylko mecze z Zagłębiem Sosnowiec i Wisłą Płock. Niestety owa regularność brała się głównie z faktu, że Vesović, czyli podstawowy prawy obrońca, leczył kontuzję. Polak korzystał z niemocy swojego kolegi tyle, ile mógł, ale ostatecznie nie wywarł aż tak wielkiego wrażenia, by na stałe zdobyć pierwszą lokatę w hierarchii. Czarnogórzec wrócił do zdrowia i od tamtej pory Stolarski ma problem, by wstawać w ogóle z ławki. Wyjątkiem są rozgrywki Pucharu Polski, w których młody prawy obrońca gra „od deski do deski”, oraz mecz z Lechią, który może wlać w jego serce trochę nadziei.
https://twitter.com/cwiakala/status/1029432107427405825
Patrząc w przyszłość, raczej trudno stwierdzić, że prawy obrońca legionistów będzie regularnie wychodził na boisko. Przynajmniej nie w najbliższym czasie, ponieważ Vesović w oczach Sa Pinto wygrywa rywalizację z Polakiem m.in. w umiejętnościach technicznych, nad którymi Stolarski musi jeszcze popracować. Legia w ostatecznym rozrachunku pozyskała jedynie perspektywicznego zmiennika, a nie zawodnika podstawowego składu, o co z pewnością były piłkarz Lechii będzie walczył. Ma do tego predyspozycje, a szansa w spotkaniu z byłym klubem zdecydowanie może pomóc, jednak w tym momencie notowania Pawła względem klubowej przeszłości spadły. Klub z Warszawy nie korzysta z tej wymiany tak, jak wcześniej zakładano. Na razie Paweł Stolarski w Legii nieco swoje możliwości na rozwój spowolnił, dlatego przy tej zmianie należy się mały minus.
Konrad Michalak
Tutaj będziemy mówić o tendencji zupełnie odwrotnej niż w przypadku poprzedniego młodzieżowca. Konrad w poprzednich sezonach tułał się po wypożyczeniach, co z jednej strony było niełatwym wyzwaniem, a z drugiej wartościowym bodźcem do rozwoju. Reprezentant U-21 wiedział, że w Legii na szansę z prawdziwego zdarzenia długo musiałby czekać, zatem decyzja o definitywnym przejściu do innego klubu wydawała się kwestią czasu. Ta chwila nadeszła i tak jak Stolarski Michalak dostrzegał w tej transakcji same plusy: – Podpisanie kontraktu z Lechią to dla mnie duży krok. Opuściłem klub, w którym spędziłem wiele lat, dojrzewałem piłkarsko i wszedłem w wiek seniorski. Pod tym względem jest to ważny dla mnie krok. Myślę, że to będzie właściwa decyzja.
Polski skrzydłowy zamienił zatem otoczenie z wielką presją na wyniki na takie z nieco mniejszym ciśnieniem. W Gdańsku pod wodzą polskiego szkoleniowca i z perspektywami na udział w europejskich pucharach. Co więcej, tym ruchem 21-letni skrzydłowy ułatwił sobie drogę do własnych postępów, które pozwalają mu na regularne występy w kadrze U-21.
Konrad Michalak przechodzi do @LechiaGdanskSA. Dziękujemy i życzymy powodzenia w dalszej karierze!https://t.co/smwZ7ByzAm
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) August 14, 2018
W przeciwieństwie do Stolarskiego Michalak miał zdecydowanie trudniejsze początki. Pierwszych pięć kolejek w koszulce Lechii to jedynie dziesięć minut. Kolejne cztery skończyły się jeszcze gorszym rezultatem, ponieważ Konrad nawet nie wyszedł na boisko i nie raz znajdował się poza kadrą meczową. Okazja do gry w pierwszej jedenastce nadeszła dopiero w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec na początku października i od tamtej pory młody Polak regularnie zbiera swoje minuty. Co prawda te występy nie przekładają się jeszcze na bramki lub asysty, jednak ważne jest to, że były zawodnik Legii wywalczył sobie miejsce w układance Piotra Stokowca.
Prawdopodobnie pomogła w tym absencja m.in. Sławomira Peszki, która minimalnie zmniejszyła rywalizację na flankach gdańszczan, mimo to wciąż nie można umniejszać pracy, jaką wykonał były zawodnik legionistów, by wychodzić regularnie na murawę. Nie bez przyczyny jest mocnym punktem polskiej reprezentacji młodzieżowej. Michalak zasługuje na małego plusa i powinien podtrzymać aktualny stan rzeczy. Do tego kilka liczb i voilà – skrzydłowy z perspektywami nawet na seniorską reprezentację.
⚡ Konrad Michalak z @WislaPlockSA odzyskuje od Mateusza Wdowiaka z @MKSCracoviaSSA tytuł najszybszego zawodnika LOTTO #Ekstraklasa w 2018 roku! 👏 W 30. kolejce jako pierwszy od wprowadzenia systemu TRACAB sprintował powyżej 35 km/h! pic.twitter.com/GZeEdx5psL
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) April 10, 2018
Gdyby porównać notowania Stolarskiego i Michalaka do sytuacji na giełdzie, można by mówić odpowiednio o bessie i hossie. Jeden z nich przestał regularnie grać dwa miesiące temu, natomiast drugi wręcz przeciwnie – zaczął stawać się ważną częścią zespołu. Ich wyścig o stabilny rozwój kariery oczywiście dopiero nabiera kolorytu, jednak w dniu dzisiejszym można powiedzieć, że na tej wymianie minimalnie lepiej wyszedł Konrad Michalak. Zawodnik lidera ekstraklasy jest na dobrej drodze, by dołożyć swoją cegiełkę do wielkiego projektu pt. „Lechia Gdańsk mistrzem Polski”.