Dzisiejszego wieczora tylko jedna reprezentacja będzie triumfować. Przegrać mogą zarówno Francuzi, jak i Portugalczycy, jednak w obydwu zespołach znajdą się piłkarze, którzy będą wspominać Euro 2016 przynajmniej z delikatnym uśmiechem na ustach, bo dobrą grą zasłużyli sobie na osobne wyróżnienia.
Antoine Griezmann – sześć goli strzelonych na drodze do finału pozwoliło napastnikowi reprezentacji Francji zostać największą gwiazdą w jego drużynie i jednym z najważniejszych piłkarzy Euro 2016. Jeżeli dzisiaj udałoby mu się skompletować hat-tricka, to dogoniłby Michela Platiniego w liczbie bramek strzelonych na jednych mistrzostwach Europy. Chociaż Griezmann początek turnieju miał przeciętny, to później jak bajkowy łabędź przeobraził się w idola francuskich kibiców.
Dimitri Payet – kiedy rok temu podpisywał kontrakt z West Ham, jedynie prawdziwi fani Ligue 1 wiedzieli, że to dobrze wydane pieniądze. Payet rozkręcał się z kolejki na kolejkę i został uznany za jednego z najlepszych transferów w Premier League. Na Euro 2016 szerszej publiczności przedstawił się, strzelając Rumunii pięknego gola z rzutu wolnego. Podczas całego turnieju nie zawodził i nawet jeżeli „Les Blues” nie uda się sięgnąć po tytuł, to Payet i tak będzie mógł miło wspominać ten turniej.
Samuel Umtiti – gdyby nie to, że z różnych powodów Deschamps nie mógł powołać na turniej Mathieu, Varane’a i Sakho, Umtiti miałby problem z załapaniem się do kadry na Euro. Z anonimowego dla wielu zawodnika został jednym z odkryć turnieju i w półfinale z Niemcami pokazał, dlaczego ściągnęła go do siebie FC Barcelona. Umtiti został rzucony na głęboką wodę i bez większych problemów utrzymał się na powierzchni. Warto zaznaczyć, że stoper podczas Euro 2016 zanotował swój debiut w reprezentacji narodowej. Nie było mowy o żadnej tremie.
No player on the pitch has made more successful clearances (5) than Samuel Umtiti so far.
Having a great game. pic.twitter.com/moNYqSEHvk
— Squawka (@Squawka) July 7, 2016
Renato Sanches – wielu pukało się w głowę, kiedy Bayern na zakup 18-letniego zawodnika wydał prawie 40 milionów euro. Sanches turniej rozpoczął na ławce rezerwowych, a zakończy go prawdopodobnie jako najmłodszy finalista w historii. W ćwierćfinałowym spotkaniu z Polską pomocnik strzelił bramkę, pewnie wykorzystał rzut karny w serii „jedenastek”, a do tego utrzymał celność podań na poziomie 94%. W półfinale miał swój udział przy drugim golu, kiedy sprytnie przeskoczył nad piłką, którą ostatecznie Nani skierował do siatki.
Rui Patricio – najlepszy bramkarz ligi portugalskiej nie zawiódł na wielkim turnieju. Obroniony rzut karny wykonywany przez Jakuba Błaszczykowskiego na długo zapadnie w pamięci fanów „Selecao das Quinas”. W gąszczu nagonki na styl reprezentacji Fernando Santosa warto zwrócić uwagę na fakt, że od 1/8 finału Patricio jest niepokonany. Sprawdza się powiedzonko mówiące o tym, że legendy wielkich bramkarzy kreują wielkie turnieje.
Nani – nieco zapomniany już Portugalczyk przypomniał się kibicom i ekspertom. Świetny turniej w swoim wykonaniu podsumował trafieniem w półfinale, które przesądziło o awansie, a nie jest wcale powiedziane, że było to jego ostatnie słowo. Dzięki dobrej grze na francuskich boiskach Nani zagwarantował sobie powrót z zesłania do ligi portugalskiej i tureckiej do wielkiej klubowej piłki, podpisując kontrakt z Valencią. W sumie na Euro zanotował jedną asystę i strzelił trzy bramki, a co za tym idzie, lepszy bilans ofensywny od niego w portugalskiej kadrze ma tylko wielki Cristiano Ronaldo.