Wszyscy zawodnicy z polskich klubów w historii Pucharu Azji


Aktualnie Ali Gholizadeh, a w przeszłości trzech innych. Piłkarze z polskich klubów, którzy pojechali na Puchar Azji

29 stycznia 2024 Wszyscy zawodnicy z polskich klubów w historii Pucharu Azji
dhnet.be

Tydzień temu poruszyliśmy temat zawodników z polskich lig, którzy pojechali kiedykolwiek na Puchar Narodów Afryki. Już wtedy liczba graczy nie powalała na kolana. Dzisiaj przedstawiamy analogiczny tekst dotyczący piłkarzy z polskich lig, którzy otrzymali kiedykolwiek powołanie na Puchar Azji. Jak się okazuje, wynik jest prawie dwukrotnie bardziej dramatyczny. Na PNA pojechało siedmiu zawodników, na Puchar Azji tylko czterech.


Udostępnij na Udostępnij na

Michael Thwaite – Australia – Wisła Kraków – 2007

Tak jak w Pucharze Narodów Afryki, tak i w Pucharze Azji polskie drużyny musiały czekać bardzo długo na premierowe powołanie na turniej dla ich zawodnika. Australijczyk Michael Thwaite został powołany na czternastą edycję azjatyckich mistrzostw kontynentu. Jednak samo słowo „powołanie” jest najbardziej adekwatne do jego przygody na tym turnieju. Thwaite nie wystąpił w żadnym z czterech spotkań reprezentacji Australii, która dotarła do ćwierćfinału. Przegrała w nim po rzutach karnych z Japonią.

Zawodnik nie zrobił też zbyt oszałamiającej kariery na polskich boiskach. Zagrał jedynie w sześciu meczach ekstraklasy oraz w kilku spotkaniach innych rozgrywek, takich jak Puchar Polski. Najwięcej szumu zrobił… po prostu swoim transferem. Po odejściu piłkarza z rumuńskiego Nationalu Bukareszt Wisła została oskarżona o nielegalne podpisanie zawodnika, który miał mieć kontrakt ważny jeszcze przez pół roku.

Jak się okazało – Michael Thwaite w Rumunii miał dwie różne daty zakończenia umowy na dwóch różnych dokumentach. Jedna wskazywała na termin wygasający 31 maja 2006, druga natomiast na 31 grudnia 2006. Sprawa trafiła do FIFA, która finalnie oczyściła Wisłę z zarzutów. Krążą pogłoski, że kontrakt z dłuższym terminem został spreparowany przez rumuński klub.

Australijczyk był postacią słynącą z wydarzeń okołopiłkarskich nawet po odejściu z Polski. W jednym z meczów ligi australijskiej ściągnął spodenki w ramach sprzeciwu wobec decyzji sędziego.

Alexis Norambuena – Palestyna – GKS Bełchatów – 2015

Drugi z zawodników, który pojechał na Puchar Azji, będąc w polskim klubie, jest już zdecydowanie bardziej rozpoznawalny przez kibiców. Alexis Norambuena przez długi czas stanowił trzon obrony Jagiellonii Białystok. Palestyńczyk wystąpił w aż 146 meczach ekstraklasy w barwach „Jagi”, co do dziś sprawia, że jest on w czubie klasyfikacji. Jednak na swój pierwszy i jedyny Puchar Azji pojechał jako piłkarz GKS-u Bełchatów, czyli już pod koniec swojej kilkuletniej przygody w Polsce.

Występ piłkarza na turnieju kontynentalnym wyglądał niemal identycznie jak w przypadku Thwaite. Alexis Norambuena nie zagrał w żadnym meczu, a jego Palestyna odpadła w fazie grupowej, przegrawszy wszystkie spotkania. Nie da się jednak ukryć, że dla tej kadry sam awans na Puchar Azji był niesamowitym osiągnięciem. Udało się jej zadebiutować, mimo że kręciła się wówczas około 167. miejsca w rankingu FIFA.

Edgar Bernhardt – Kirgistan – GKS Tychy – 2019

Aż do 2019 roku musieliśmy czekać, by jakikolwiek zawodnik z polskiej ligi wystąpił w Pucharze Azji. Niemoc dwóch poprzednich piłkarzy przerwał Edgar Bernhardt, który poleciał z Kirgistanem na debiut tej kadry na mistrzostwach kontynentu. Był on całkiem udany, gdyż Kirgizom udało się wyjść z grupy dzięki dobremu bilansowi w tabeli trzecich miejsc. Edgar wystąpił w podstawowym składzie we wszystkich meczach swojej reprezentacji, stanowiąc trzon środka pola.

Kadra z Azji Środkowej była bardzo blisko sprawienia ogromnej sensacji, gdyż w 1/8 finału przysporzyła zaskakująco dużo kłopotów gospodarzom i jednocześnie jednym z kandydatów do złotego medalu – Zjednoczonym Emiratom Arabskim. Mimo różnicy klas do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Dopiero w niej organizatorzy turnieju wygrali po bramce z rzutu karnego.

Edgar Bernhardt był prawdziwym piłkarskim obieżyświatem. Poza Polską grał w piłkę również w Niemczech, Holandii, Finlandii, Tajlandii, Omanie, Malezji, Bangladeszu, Uzbekistanie i oczywiście Kirgistanie. Pierwszego stycznia tego roku zawodnik zakończył swoją karierę piłkarską i w pełni oddał się pracy jako asystent trenera reprezentacji Kirgistanu.

Ali Gholizadeh – Iran – Lech Poznań – 2023

Polski rodzynek w aktualnej edycji Pucharu Azji. Zawodnik Lecha Poznań przez ostatnich kilka miesięcy zmagał się z kontuzją i nie zdążył jeszcze zaznać regularnej gry w pierwszym składzie „Kolejorza”. Mimo to otrzymał powołanie do kadry Iranu, które zapewne poniekąd jest kredytem zaufania wobec Aliego. Gdy Irańczyk był w pełni zdrowia i był podstawowym zawodnikiem belgijskiego Charleroi, po prostu wyróżniał się w swojej reprezentacji jako jeden z najlepszych dryblerów.

Iran wygrał swoją grupę, zebrawszy komplet punktów, aczkolwiek last dance starej gwardii Team Melli nie jest takim spacerkiem, jakim mógłby się wydawać. O ile w pierwszym spotkaniu bardzo gładko rozprawił się z Palestyną, o tyle w meczu przeciwko Hongkongowi – czyli jednej ze zdecydowanie najsłabszych drużyn na turnieju – mocno się męczył. Irańczycy teoretycznie kontrolowali spotkanie, ale mieli niesamowity problem przedrzeć się przez głęboko ustawione zasieki defensywy przeciwnika. Wygrana 1:0 była na tyle nieprzekonująca, że kibice zaczęli domagać się obecności Aliego na boisku w następnym meczu, gdyż pierwsze dwa spotkania w pełni spędził na ławce.

Słowo ciałem się stało. Gholizadeh zagrał w pierwszym składzie w meczu ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i zanotował porządny występ. Strzelił nawet bramkę, lecz została ona anulowana po interwencji VAR.

Na papierze Ali Gholizadeh ma największą szansę na drużynowy sukces ze wszystkich powołanych zawodników z polskich klubów w historii Pucharu Azji. W 1/8 Iran zmierzy się z mocno osłabioną Syrią, w której powołania najprawdopodobniej ze względów politycznych nie otrzymał Omar Al-Somah. Do tego kontuzji doznał Omar Khribin, czyli strzelec jedynej bramki dla Syrii w fazie grupowej. Zatem rywal nie powinien być specjalnie wymagający. Jednak w ćwierćfinale na Irańczyków najprawdopodobniej będzie czekała Japonia, czyli główny faworyt mistrzostw.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze