Wspaniały mecz w San Sebastian!


3 marca 2013 Wspaniały mecz w San Sebastian!

Za nami cztery spotkania 26. kolejki La Liga. Dwa z nich zapowiadały się naprawdę emocjonująco. Starcie Malagi z Atletico trochę nas rozczarowało, jednak pojedynek Realu Sociedad z Realem Betis wszystko nam wynagrodził.


Udostępnij na Udostępnij na

Zmagania w La Liga tradycyjnie już rozpoczęły się w samo południe niezwykle istotnym meczem w kontekście walki o utrzymanie się w lidze. W Andaluzji Granada podejmowała Mallorcę i przed rozpoczęciem pojedynku gospodarze byli stawiani w roli nieznacznych faworytów. Ekipa Lucasa Alcaraza od pierwszych minut starała się potwierdzić przedmeczowe przewidywania. Miejscowi bardzo szybko, bo już w 9. minucie, objęli prowadzenie. Jeszcze szybciej – po czterech minutach – do wyrównania udało się jednak doprowadzić wyspiarzom za sprawą Alfaro. Wcześniej gola dla Granady zdobył Nolito. Po w miarę szybkim pierwszym kwadransie większość gry toczyła się dość mozolnie. To gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce, to gospodarze stwarzali sobie lepsze sytuacje bramkowe, ale ostatecznie ze zdobycia trzech punktów cieszyli się przyjezdni. Mallorca zdobyła gola w doliczonym czasie gry, a bohaterem stał się Tomer Hemed. Dzięki temu zwycięstwu podopieczni Joaquina Caparrosa zwiększyli swoje szanse na utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej w Hiszpanii.

Carlos Vela
Carlos Vela (fot. vanguardia.com)

O 17:00 mieliśmy być świadkami dużo bardziej interesującego spotkania. Na Cornella-El Prat Espanyol Barcelona podejmował bowiem Real Valladolid. Gospodarze po tragicznej pierwszej części sezonu pod wodzą Mauricio Pochettino przeżywają obecnie niesamowity wręcz renesans formy. Zostali odmienieni przez Javiera Aguirre niczym za dotknięciem magicznej różdżki. Jeśli chodzi o gości z Valladolidu, to ich należy zaliczać do grona największych niespodzianek obecnego sezonu. „Pucela” radzi sobie nadzwyczaj dobrze i – wbrew przedsezonowym zapowiedziom – bliżej jej do gry w Europie niż do spadku. Niestety, mecz w Barcelonie rozczarował. Zakończył się bezbramkowym remisem, co nie jest żadnym zaskoczeniem. Żeby zdobywać gole, trzeba oddawać celne strzały, a w całym meczu były zaledwie dwa uderzenia w światło bramki.

Tuż po zakończeniu rywalizacji Espanyolu z Valladolidem czekał nas najciekawiej zapowiadający się niedzielny mecz i jeden z hitów całej kolejki. Na La Rosaleda, stadion Malagi, przyjechał drugi zespół La Liga – Atletico Madryt. Diego Simeone i jego piłkarze po cichu liczyli pewnie na to, że w sobotnim El Clasico będzie remis, a mogli kibicować nawet Barcelonie. „Los Colchoneros” zdają sobie sprawę, że dogonienie „Barcy” jest praktycznie niemożliwe, a dla Simeone celem numer jeden jest  zakończenie rozgrywek ligowych przed Realem Madryt. Ekipa z Vicente Calderon w dzisiejszym meczu z Malagą może i nie była faworytem, ale też nikt chyba nie spodziewał się, że stołeczni zaprezentują się tak słabo. Falcao i spółka może i stwarzali sobie okazje bramkowe, może i prowadzili grę, ale byli rażąco nieskuteczni. Na bramkę Willy’ego oddali zaledwie dwa celne strzały. Bezbramkowy remis wydaje się więc wynikiem w pełni odzwierciedlającym przebieg spotkania. Tych, którzy chcą się dowiedzieć nieco więcej na temat tego pojedynku, odsyłam do zapisu relacji live Adrianny Kmak.

Ostatni niedzielny pojedynek wynagrodził nam wszystko, co wcześniej działo się na hiszpańskich boiskach. Real Sociedad i Real Betis stworzyły niesamowite widowisko i obydwie ekipy mogą być trochę rozczarowane końcowym wynikiem. Goście z Sewilli prowadzili do przerwy 1:0, a tuż po wznowieniu gry podwyższyli na 2:0. Bramki zdobywali odpowiednio Molina i Pabon. Na trafienie tego drugiego bardzo szybko odpowiedział jednak Carlos Vela, rozpoczynając tym samym baskijską remontadę. Pięć minut po trafieniu Meksykanina do wyrównania doprowadził Inigo Martinez, a po kolejnych sześciu Xabi Prieto zamienił rzut karny na gola i dał prowadzenie Realowi Sociedad. Gospodarze jeszcze raz pokazali, że mają drużynę zdolną do rzeczy wielkich. Niestety, ekipie Philippe’a Montaniera nie dane było zdobycie trzech punktów. W 66. minucie gola na 3:3 zdobył Pabon, ustalając tym samym wynik spotkania i sprawiając, że tabela ligi hiszpańskiej prezentuje się jeszcze ciekawiej.

Przypominamy, że to nie koniec emocji związanych z 26. kolejką La Liga. Seria spotkań zakończy się poniedziałkowym meczem na Ramon Sanchez Pizjuan, gdzie Sevilla podejmie Celtę Vigo. Sevilla, która nie może pozwolić sobie na kolejne wpadki. Jutro grać będzie z najgorszą wyjazdową drużyną tego sezonu i jeśli Navas i spółka myślą jeszcze o grze w europejskich pucharach, to muszą zrobić wszystko, aby Celtę pokonać.

Komentarze
~Żoże (gość) - 11 lat temu

Jor bjutiful (Karlos), jor bjutiful (Wela) its tru.
Aj soł en ejndżel...

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze