Oprócz szlagierowego spotkania 12. kolejki Bundesligi, za zachodnią granicą Polski rozegrane zostały jeszcze cztery inne mecze. Popularne „Wilki” pokonały Hoffenheim 2:1, obie bramki strzelając po przerwie. Kolejną stratę punktów odnotować mogą zaś piłkarze Stuttgartu, którzy zaledwie zremisowali w Moenchengladbach z miejscową Borussią.
TSG Hoffenheim – VfL Wolfsburg 1:2
Niezwykle ciekawie zapowiadało się spotkanie na Rhein-Neckar-Arena. Gospodarze tej konfrontacji, TSG Hoffenheim, podejmowali bowiem obecnego mistrza kraju, VfL Wolfsburg. Ciężko było wskazać faworyta, toteż należało się spodziewać zaciętej rywalizacji do ostatnich minut spotkania. „Wilki” do Hoffenheim z pewnością przyjechali po trzy punkty, lecz od 23. minuty to im przyszło „gonić” wynik. Wtedy to do bramki Diego Benaglio trafił Vedad Ibisević. Drugie 45 minut całkowicie zmieniło oblicze wydarzeń na boisku. Już w 52. minucie do wyrównania po asyście Saschy Riethera doprowadził Zvjezdan Misimović. To jednak nie był koniec ze strony VfL. Nie minęło pięć minut, a świetnym podaniem do Brazylijczyka Grafite popisał się Edin Dzeko. Ten pierwszy zdobył bramkę, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Mądra gra „Wilków” w drugiej części gry sprawiła, że dwukrotnie pokonali oni Timo Hildebranda i z Hoffenheim wywożą komplet punktów.
VfL Bochum – SC Freiburg 1:2
Na stadionie w Bochum doszło do meczu drużyn z drugiej części tabeli. SC Freiburg plasuje się na 13. pozycji w Bundeslidze, VfL zaś za sobą ma tylko fatalnie spisującą się Herthę. Oba zespoły przegrały również w poprzedni weekend, zatem miały za co pokutować. Spotkanie lepiej rozpoczęli przyjezdni, bowiem to oni jako pierwsi trafili do siatki rywala. W 23. minucie autorem gola był Heiko Butscher. Do końcowych fragmentów gry wynik się nie zmienił, mimo że to gospodarze byli bliżsi wyrównania, niżeli goście podwyższenia prowadzenia. Ta sztuka udała się w 87. minucie za sprawą Vahida Hashemiana. Kiedy wydawało się, że rezultat został przesądzony, do siatki w doliczonym czasie gry trafili przyjezdni, ustalając tym samym wynik meczu. Bohaterem Freiburga został Stefan Reisinger.
FSV Mainz – 1.FC Nurnberg 1:0
Do starcia dwóch beniaminków doszło w Mainz. To jednak gospodarze tej konfrontacji byli jej zdecydowanym faworytem. Grają bowiem okazale, a co najważniejsze skutecznie. Zajmują obecnie 8. pozycję w Bundeslidze, mając 18 punktów na swoim koncie. Ponadto świetnie w tym sezonie dysponowany jest Andreas Ivanschitz, toteż przewaga siły ofensywnej leżała po stronie FSV. Początkowe fragmenty były bardzo zacięte. Swoich szans szukali zarówno piłkarze Mainz, jak i goście z Norymbergii. Efekt bramkowy przyniosła dopiero 38. minuta i dla kibiców zgromadzonych na stadionie z pewnością była to minuta szczęśliwa. Po podaniu Linksschussa wynik otworzył Elkin Soto. Jak się okazało, była do jedyna bramka tego spotkania. FSV Mainz po raz kolejny inkasuje trzy punkty, lecz nie mogą powiedzieć, że przyszło im to łatwo.
Borussia Moenchengladbach – VfB Stuttgart 0:0
Chyba nikt przed tą konfrontacją nie przypuszczałby, że to miejscowi będą wyżej w tabeli ligi niemieckiej. Dramatyczna dyspozycja popularnych „Die Schwaben” sprawiła, że 15. lokata jest kompletnym rozczarowaniem. W Stuttgarcie jednak zapowiadano odrodzenie, które miało się rozpocząć właśnie na wyjazdowej potyczce z Borussią. W meczu jednak goli nie oglądaliśmy, a Stuttgart kolejny raz pokazał, że ten sezon może być dla nich heroiczną walką o utrzymanie. Bezbramkowy remis niewiele bowiem daje zawodnikom Markusa Babbela.
szwaby to kurwy