Patryk Wolański został okrzyknięty cichym bohaterem spotkania Widzew Łódź – Cracovia Kraków, to on kilkakrotnie uchronił łodzian przed stratą bramki. Świetnie spisywał się zwłaszcza w pojedynkach z Dawidem Nowakiem. Jak bramkarz ocenia swoją postawę?
Golkiper Widzewa twierdzi, że robi to, co do niego należy, a zwycięstwo jest zasługą całej drużyny. Cieszy się z zachowania czystego konta, to pozytywnie nastawia go przed kolejnymi pojedynkami.
– Nie ma co mówić, że ja jestem bohaterem, cała drużyna zapracowała na trzy punkty, graliśmy bardzo dobrze. Na pewno Cracovia pomogła tym, że w pierwszej połowie dostała czerwoną kartkę, i to nakręciło na następne sytuacje nas. Ja wykonałem swoją robotę, po to jestem, żeby bronić bramki. Cieszę się, że udało się zagrać na zero z tyłu, drugi raz w mojej karierze w ekstraklasie. To na pewno nakręca dalej.
Widzew miał w tym meczu wiele stuprocentowych okazji, w pierwszej połowie raz za razem pudłował Eduards Visnakovs, w drugiej bliscy szczęścia byli też Princewill Okachi, Marcin Kaczmarek czy Alex Bruno. Na szczęście dwa gole udało się strzelić.
– Nie skupiam się na pudłach, bo zdobyliśmy dwie bramki i nie ma co szukać jakichś minusów. Trzeba koncentrować się na plusach i nakręcać zawodników, bo jest nadzieja na to, że się utrzymamy. Łapiemy kontakt z innymi drużynami i gonimy. Zaraz je przeskoczymy, bo na pewno to my jesteśmy teraz zmotywowani do dalszej pracy, a inni są w tej sytuacji, w której my byliśmy cały czas – mówi Wolański.
Podopieczny Mroczkowskiego dał się poznać z dobrej strony, broniąc strzały Dawida Nowaka. Która sytuacja napastnika Cracovii wymagała największych umiejętności?
– Bardzo chciałem pokazać Dawidowi Nowakowi, że to ja jestem lepszym zawodnikiem. Najtrudniejsza była chyba sytuacja sama na sam z Dawidem. W pierwszej na pewno dopisało szczęście, piłka otarła się o rękę i zwolniła. Obróciłem się, na szczęście futbolówka nie była jeszcze w bramce, więc się rzuciłem i złapałem ją przed linią. W trzeciej sytuacji skupiłem się na tym, żeby nie szukać kontaktu z zawodnikiem, bo chciał wywalczyć karnego, nie uderzał, lecz zwalniał, szukał, trudno powiedzieć czego.
Bardzo mi się podoba jak gra ten chłopak. Już w
ostatnim meczu z Koroną, który Widzew niefortunnie
zremisował 2:2 bronił wyśmienicie. Mam nadzieję,
że przejdzie po sezonie do jakiegoś silniejszego
klubu niż Widzew !