Grzegorz Wojtkowiak jest bardzo zadowolony z wyboru nowego klubu. Były obrońca Lecha Poznań stwierdził również, że już zdążył zadomowić się w Monachium.
Pod koniec ubiegłego sezonu Wojtkowiakowi kończył się kontrakt z Lechem. W związku z tym mógł za darmo przejść do innego klubu. Zdecydował się na TSV 1860 Monachium. Dlaczego?
– Oferta z TSV została mi przedstawiona już w grudniu 2011 roku. W międzyczasie – od stycznia – było bardzo dużo telefonów, oferty między innymi z ligi tureckiej, ale mniei było zdecydowanie bliżej jakoś w tym kierunku. Rozmowy z „Lwami” były najbardziej konkretne. Przekonała mnie także sama drużyna – młoda, która chce walczyć o najwyższe cele. Rozpatrywałem różne za i przeciw, żeby wybrać tę najlepszą dla mnie opcję, i myślę, że się udało.
Wojtkowiak porównał również życie w Polsce do tego w Niemczech, a także przyznał się, że wcześniej nie przykładał wagi do znajomości języka niemieckiego.
– Na pewno życie płynie tutaj spokojniej niż w Polsce. Ludzie mają tutaj na wszystko czas, nikt się nie spieszy. Ja sam, grając w Poznaniu przez sześć lat, ciągle byłem zabiegany. Tutaj jest inaczej. Przede wszystkim, jeśli chodzi o klub, jest to bardzo fajna drużyna, świetni zawodnicy. Od pierwszego treningu zostałem przyjęty bardzo dobrze. Na początku w szatni rozmawiałem tylko i wyłącznie w języku angielskim. Język niemiecki miałem w szkole, ale wiadomo, jakie podejście ma za młodu człowiek do nauki języków obcych. Od dłuższego czasu mamy jednak w klubie dwa razy w tygodniu lekcje języka niemieckiego, tak że jest coraz lepiej.
W Niemczech gra wielu Polaków. Jak przyznaje Wojtkowiak, stały kontakt utrzymuje tylko z Robertem Lewandowskim, z którym występował jeszcze w Lechu Poznań. Były obrońca „Kolejorza” starał się porównać poziom 2. Bundesligi i polskiej ekstraklasy.
– W 2. Bundeslidze jest kilka dobrych drużyn. Sześć, siedem zespołów będzie walczyło na pewno o miejsce w czołówce. W Polsce cały czas mówi się o dwóch, trzech drużynach. Poza tym tutaj nie ma skrajnych podziałów – na drużyny, które na pewno awansują, i te, które na pewno spadną. Poziom ligi jest bardzo wyrównany.
Po jedenastu kolejkach drużyna Wojtkowiaka zajmuje ósme miejsce z trzynastoma punktami straty do lidera, który rozegrał o jedno spotkanie więcej. Obrońca reprezentacji powiedział, na co, według niego, stać TSV Monachium oraz jakie cele on sam wyznaczył sobie na ten sezon.
– Myślę, że jesteśmy taką drużyną, która musi być zawsze w czołówce tabeli i każdy w szatni zdaje sobie z tego sprawę. Nie rozmawiamy między sobą o tym, czy to ma być miejsce czwarte, trzecie czy piąte. Musimy patrzeć na kolejne spotkania, na nich się koncentrować i wierzyć, że możemy je wygrać. Ja chciałem przede wszystkim spróbować czegoś innego. Grałem dotychczas dziewięć lat w Polsce. Zdecydowałem się wyjechać, żeby zobaczyć, jak w innym kraju podchodzi się do piłki. Moim celem jest, żeby drużyna „Lwów” grała dobrą piłkę. Jeżeli nasz zespół będzie grał dobrze, na koniec sezonu może spotkać nas miła niespodzianka.
A że Boenisch podpisał kontrakt z Bayerem
Leverkusen to już nie łaska napisać?
Kontrakt z Bayernem Leverkusen ? No to bardzo dobrze
trafil. Nie mialbym nic przeciwko temu jakby
odbudowal forme i wrocil do kadry. Zobaczymy czy
znajdzie uzanie u W. Fornalika.
Przynajmniej jak dla mnie Wojtkowiaka nie ma co brać
do kadry niczym się nie wyróżnia taki sobie
następny grajek...
No na pewno jak odbuduje formę będzie lepszy od
Wawrzyniaka...
W sumie to nawet Komorowski na tej pozycji jest od
niego lepszy.