Wyjątkowo już w piątek wieczorem ruszy siódma kolejka hiszpańskiej Primera Division. W cieniu derbów Europy, Walencji i Baskonii odbędzie się wojna galisyjsko-andaluzyjska, czyli północ – południe.
Przed ambitnie grającym beniaminkiem trudne zadanie – na Estadio Balaidos przyjeżdżają goście z drugiego krańca Hiszpanii, którzy plasują się na czwartym miejscu w tabeli, będąc w dodatku po dwumeczu z wielkimi potentatami.
Wielce zasłużony klub z Galicji mozolnie odbudowuje swoją pozycję w La Liga. Na razie na sześć spotkań podopieczni Paco Herrery wygrali dwukrotnie, cztery razy zaś schodzili z boiska pokonani, ale trzeba im oddać, że prezentują futbol interesujący i, co najważniejsze, obiecujący. Fakt, że gracze w błękitnych trykotach nad murowanie bramki i toporną, ale niekiedy skuteczną grę przedkładają posiadanie piłki i jej wymianę na dużej szybkości, przysparza im zapewne sporo kibiców, i to nie tylko z północno-zachodniego skrawka Hiszpanii. Przed tygodniem „Celestes” nie poradzili sobie co prawda z Granadą, ale (co zresztą w tym sezonie jest normą) przegrali tylko jedną bramką. Wbicie większej liczby goli okazało się niemożliwe – sporo mógłby na ten temat powiedzieć bramkarz Andaluzyjczyków – Tono Martinez. Teraz przed Celtą kolejny pojedynek z gośćmi z południa, z pewnością szczególny dla Javiego Varasa – jeszcze do niedawna gracza i wciąż zagorzałego kibica „Los Nervionenses”.
W Sevilli nastroje przed wyjazdem do Galicji – bojowe. Miejscowa prasa nazywa wynik zeszłotygodniowego meczu z „Barcą” grabieżą, nawiązując do kontrowersyjnej decyzji sędziego Mateu Lahoza o wyrzuceniu z boiska Gary’ego Medela. Chilijczyk został zresztą włączony do ekipy, która pojedzie do Vigo, wszystko na wypadek, gdyby komisja odwoławcza uznała przyznaną mu czerwoną kartkę za niesłuszną. Apelacja wydaje się tym bardziej rozsądna ze względu na absencję dwóch kolejnych środkowych pomocników – Rakiticia i Trochowskiego. Wracając do samego meczu, „Los Nervionenses” faktycznie nie byli gorsi od katalońskiej machiny, a życiową formę (pół roku temu, kto by pomyślał!) zaprezentował w tym spotkaniu Alvaro Negredo. Poczynania Sevilli trzeba docenić, tym bardziej że ma ona za sobą w tej rundzie również mecz z Realem (co więcej, wygrany!), więc zdobyte jedenaście punktów i czwarte miejsce po sześciu kolejkach to znakomity dorobek i prognostyk na jesień.
Ja już nie mogę się doczekać derbów Galicji,
czyli Deportivo + Celta :) Już będą bodajże w
Listopadzie ;P
A w niedzielę drugi arcyciekawy mecz weekendu w
lidze hiszpańskiej czyli Atletico Madryt- Malaga.