Reprezentacja Polski wygrała towarzyski mecz z Niemcami. Choć bardziej powinniśmy powiedzieć, że wygrał go Wojciech Szczęsny, który bronił jak w transie. Zapraszamy na oceny po tym meczu.
To miał być wieczór Jakuba Błaszczykowskiego, którego podczas meczu z Niemcami pożegnano z honorami. Lecz bohaterem został kto inny. Wojciech Szczęsny dwoił się i troił, aby Polacy odnieśli drugie w historii zwycięstwo nad reprezentacją Niemiec. Z radością możemy powiedzieć, że ta misja zakończyła się sukcesem. Jak wypadli pozostali zawodnicy? O tym przekonacie się w poniższym artykule. Oceny wystawiamy w skali szkolnej.
Bramkarz i obrońcy
Wojciech Szczęsny: 6
Najlepszy zawodnik „Biało-czerwonych”, co świadczy o tym, jak zagrała reszta. Nie ma innej opcji, bezapelacyjnie zasłużył na szóstkę. Wielokrotnie w tym meczu zatrudniali go atakujący goście. Jednak za każdym razem wychodził z pojedynków obronną ręką. Kilka interwencji było na takim poziomie, że ręce same składały się do oklasków. Najpierw w 78. minucie wyciągnął się jak struna przy strzale Thiawa. Pod koniec meczu wyjął z linii strzał Füllkruga. Co tu dużo mówić – Wojciech Szczęsny jest jedynką w drużynie i basta!
Tomasz Kędziora: 4
Bardzo solidny mecz w wykonaniu obrońcy PAOK-u Saloniki. Zważywszy jeszcze na fakt, że nie grał na swojej standardowej pozycji, dopisujemy przy jego nazwisku mały plusik. Zresztą to on w drużynie najlepiej czyścił wrzutki reprezentantów Niemiec. Jedno z takich przecięć prawdopodobnie uchroniło drużynę od straty gola.
Jan Bednarek: 3
Obok Bereszyńskiego najsłabszy zawodnik z linii defensywnej. Nie zapamiętaliśmy go z żadnego ciekawego zagrania. Parę strat również nie działa na jego korzyść. Niemniej, podobnie jak w przypadku całej obrony – pochwalimy za czyste konto. Jednak z trójki stoperów był zdecydowanie najsłabszy.
Jakub Kiwior: 4+
Dobry mecz obrońcy Arsenalu. Kilka razy posyłał naprawdę ciekawe podania za linię niemieckich obrońców. Lecz najważniejszy moment dla niego miał miejsce w 31. minucie, gdy zdobył swojego debiutanckiego gola w kadrze. Świetnie odnalazł się w polu karnym, a nie była to wcale taka łatwa sytuacja, dlatego tym bardziej doceniamy gola młodego stopera.
Bartosz Bereszyński: 3-
Widać, że w ostatnim czasie „Bereś” rzadko przebywał na boisku. Niemcy często napędzali swoje ataki jego stroną, z czym ten nie zawsze sobie radził. Parę razy próbował podłączyć się do ataku, ale bez efektów. Ponadto zanotował dwanaście strat, najwięcej w całej drużynie. Zmieniony w 72. minucie przez Frankowskiego. Słaby występ obrońcy.
Pomocnicy
Jakub Kamiński: 3
Troszkę dyskretny występ bocznego pomocnika Wolfsburga. W meczu z Niemcami główną siłą miały być szybkie ataki skrzydłami, ale zbyt mało ich uświadczyliśmy z jego strony. Za to końcówka meczu w jego wykonaniu była nieco lepsza. Częściej pokazywał się do grania. Najlepszą akcję w meczu przeprowadził w 79. minucie, jednak po jego dobrym zagraniu machnął się Przemysław Frankowski. Niemniej stać go na znacznie więcej i on sam o tym wie.
Damian Szymański: 4+
Pomocnik AEK-u Ateny zrobił w tym meczu to, czego należałoby od niego oczekiwać. Szarpał, walczył, a przede wszystkim wygrywał mnóstwo pojedynków o piłkę. Bardzo dobry (nie pierwszy zresztą) występ w koszulce z orzełkiem na piersi. 28-latek może stać się naprawdę istotnym elementem środka pola w układance Fernando Santosa.
Jakub Błaszczykowski: 6 (symboliczna)
Długo czekał na swój pożegnalny mecz, ale w końcu się doczekał. Pożegnaliśmy legendę tej kadry, która w najciemniejszych czasach polskiej piłki była jedynym światełkiem. Miał nawet swoją szansę na gola w 13. minucie, gdy otrzymał świetne dalekie podanie, ale dogonił go Thiaw. Młodszy, szybszy Kuba może wycisnąłby z takiej szansy coś więcej. Ale za całokształt, dostaje od nas szóstkę. Dzięki za wszystko Kuba!
Piotr Zieliński: 3
Przeciętny występ świeżo upieczonego mistrza Włoch. Jednak w takim meczu ciężko oczekiwać od ofensywnych graczy cudów. Sam Piotrek parę razy popisał się prostopadłym podaniem, dobrą centrą, czy fajnym zwodem i to by było na tyle. Tak jak reszta graczy z linii pomocy i ataku – nie pokazał niczego kreatywnego. Stąd tylko trzy.
Sebastian Szymański: 3+
Podobnie jak koledzy – szału w ataku nie było, stąd i oceny są takie, a nie inne. Coś tam przejął, coś tam podał, ale nic zasługującego na szczególne wyróżnienie z jednym wyjątkiem. Tę ciut wyższą ocenę motywujemy asystą przy golu na 1:0. Dobrze zacentrował piłkę z rogu boiska, co pozwoliło Kiwiorowi na strzelenie bramki.
Napastnicy
Robert Lewandowski: 1
Mało widoczny Lewandowski w kadrze powoli przestaje być zaskakującym obrazkiem. Zapamiętaliśmy go chyba tylko dlatego, że przy zejściu Kuby z boiska, strzelił z nim miśka. Poza tym kompletnie odcięty od podań napastnik, znów był całkowicie bezradny. Po takich spotkaniach po raz kolejny nasuwa się pytanie, czy naprawdę musimy wpuszczać Lewego na takie mecze? Odpowiedź może być tylko jedna. Dlatego pochwalamy decyzję Santosa o odstawieniu Roberta do bazy już w przerwie.
Rezerwowi
Karol Linetty: 1
Zmiana na minus. Na takie występy jak ten mówi się, że piłkarz przeszedł obok meczu. To zrobił dzisiaj Karol. Nawet w procencie nie umywa się do tego, co zaprezentował Damian Szymański. Naprawdę powinniśmy rozglądać się w kadrze za innymi opcjami niż pomocnik Torino.
Bartosz Slisz: 3
Występ bez fajerwerków. Zapamiętamy go z jednego przerzutu w stronę Jakuba Kamińskiego. Niczego nie zepsuł, nie zanotował głupiej straty. Słowem – w pełni zasłużona nota wyjściowa.
Krystian Bielik: 3
Podobnie jak zawodnik wyżej. Bez błędów, ale i bez szału. Zatem tutaj także wpada trójka.
Przemysław Frankowski: 3-
Mało produktywna zmiana, w dodatku zważywszy na fakt, że zmienił słabego w tym meczu Bereszyńskiego. Co gorsza, zmarnował niezłą szansę na 2:0. Stąd obniżamy delikatnie ocenę.
Michał Skóraś: 3+
Dużo szarpał, przedzierał się środkiem pola, szukał kolegów z przodu do gry. Na plus dla Michała dopisujemy sytuację z 29. minuty, gdy wybił piłkę z linii bramkowej po sporym zamieszaniu pod własnym polem karnym.
Arkadiusz Milik: 2
Wszedł za Lewego, ale efekt był ten sam. Odcięty od podań musiał schodzić głęboko do środka pola, aby w ogóle dotknąć piłki. Takie mecze dla napastnika to prawdziwa udręka i w przypadku Arkadiusza było dokładnie tak samo. Słaby występ, zatem słaba ocena.