Wojciech Łobodziński nowym trenerem Miedzi Legnica


Gdy pojawiła się informacja, że Jarosław Skrobacz odchodzi, typowano kilku trenerów. Ostatecznie to Wojciech Łobodziński otrzymuje szansę

16 czerwca 2021 Wojciech Łobodziński nowym trenerem Miedzi Legnica
B. Melniczuk

Sezon 2020/2021 oraz Miedź Legnica to połączenie słodko-gorzkie. Były dobre momenty, lecz w ostatecznym rozrachunku brak kwalifikacji do baraży można określić jako rozczarowanie. Nawet jeśli mówiło się, że parcia na awans tym razem nie ma. Ostatecznie Jarosław Skrobacz po jednym sezonie żegna się z "Miedzianką". W jego miejsce przychodzi Wojciech Łobodziński – człowiek, który jeszcze niedawno występował z Miedzią w ekstraklasie.


Udostępnij na Udostępnij na

Przed Łobodzińskim spore wyzwanie – są to bowiem jego początki pracy na stanowisku trenera. Od 2019 roku zbierał doświadczenie jako asystent w rezerwach, następnie do kwietnia był asystentem w pierwszej drużynie, a od kwietnia prowadził drugi zespół Miedzi. Teraz czas na seniorów.

Jarosław Skrobacz nie podbił serc

Szkoleniowiec pracujący cztery lata w GKS-ie Jastrzębie postanowił zmienić otoczenie i 30 lipca 2020 roku podpisał z Miedzią roczny kontrakt z opcją przedłużenia o rok. – Pierwsza liga to bardzo wymagające rozgrywki, a nowy sezon zapowiada się na bardzo trudny i emocjonujący. Dlatego szukaliśmy trenera doświadczonego, który doskonale zna realia tego poziomu rozgrywek, a jednocześnie będzie miał długofalową wizję pracy. Zespoły prowadzone przez trenera Skrobacza grają ofensywnie, agresywnie, z charakterem i są bardzo dobrze zorganizowane – mówił po zakontraktowaniu Skrobacza Andrzej Dadełło, właściciel Miedzi. 

Sam trener natomiast zapowiadał, że nie interesuje go zachowawcza gra i woli wysokie remisy niż nudne 0:0. Jego słowa miały odzwierciedlenie na boisku – w rundzie jesiennej Miedź ani razu nie zremisowała bezbramkowo, a w meczach z ŁKS-em czy Odrą Opole padało wiele bramek. 

Bardzo dobra końcówka rundy jesiennej dawała nadzieję na to, że Miedź włączy się do walki nawet o bezpośredni awans. Wiosna jednak boleśnie zweryfikowała te przypuszczenia. Wymagający obóz przygotowawczy również nie dał zamierzonych efektów. Jedno zwycięstwo w pierwszych siedmiu spotkaniach rewanżowych nie mogło napawać optymizmem, a czołówka ligi bezlitośnie odjechała. Do prawie samego końca jednakże tliła się nadzieja na ostatnie miejsce barażowe. Słaba postawa Górnika Łęczna sprawiała, że kwestia obsady barażowej pozostawała sprawą otwartą.

Podopieczni Jarosława Skrobacza jednak zawiedli w Opolu, przegrywając 1:2, a następnie remisując ze Stomilem w Olsztynie 1:1. W ostatniej kolejce legniczanie musieli pokonać Zagłębie Sosnowiec, licząc jednocześnie na porażkę łęcznian z Sandecją Nowy Sącz. Oba te warunki nie zostały spełnione, więc „Miedzianka” zajęła ostatecznie siódme miejsce.

Miedź Legnica i plotki wokół posady trenera

Klub, mimo mniejszego parcia na awans, postanowił nie przedłużać umowy ze Skrobaczem. – Podjęliśmy trudną decyzję o zmianie trenera, bo widzimy taką potrzebę, by ten zespół mógł się dalej rozwijać. Ale też chcę bardzo podziękować trenerowi Skrobaczowi za ten rok współpracy, bo to był niełatwy czas przebudowy i odmładzania zespołu. Trener podjął się tego zadania i choć nie wszystko szło po naszej myśli, to zostawia po sobie też wiele pozytywów – argumentował Dadełło. 

Oficjalny komunikat o pożegnaniu się ze Skrobaczem narodził spekulacje. Pojawiło się nazwisko Krzysztofa Brede, który po tym, jak pożegnał się z Podbeskidziem Bielsko-Biała w grudniu 2020 roku, pozostaje bez pracy. Drugim kandydatem był Wojciech Łobodziński – postać od wielu lat związana z Miedzią. Jak się okazało, trop ten był prawidłowy.

Wojciech Łobodziński dostaje szansę 

Andrzej Dadełło postanowił wziąć człowieka zaufanego i związanego z klubem. Wojciech Łobodziński, uczestnik mistrzostw Europy w 2008 roku, do Legnicy przyjechał w 2012 roku. W „Miedziance” grał już do końca kariery. W tym czasie wzniósł legnicką drużynę na wyższy poziom, uzyskując z nią historyczny awans do ekstraklasy. Na najwyższym szczeblu rozgrywkowym wystąpił w barwach Miedzi 16 razy, notując jedną asystę. W końcowych latach kariery występował w rezerwach Miedzi.

Już występując w III-ligowych rezerwach, Łobodziński od stycznia 2019 roku do lipca 2020 roku pełnił funkcję asystenta trenera. Gdy pierwszą drużynę objął Jarosław Skrobacz, były reprezentant Polski został dołączony do jego sztabu szkoleniowego. 6 kwietnia 2021 roku został z kolei pierwszym trenerem rezerw, które znajdowały się wówczas na granicy spadku. Pod jego wodzą druga drużyna Miedzi prezentowała się nadzwyczaj dobrze – siedem zwycięstw, dwa remisy i tylko trzy porażki. Łobodziński wyciągnął rezerwy z marazmu, co musiało mieć decydujący wpływ na zatrudnienie go w pierwszym zespole.

Kilka rzeczy do poprawy

Nie ulega wątpliwości, że Miedź dysponuje sporym potencjałem kadrowym. Zawodnicy z doświadczeniem, tacy jak Szymon Matuszek, Joan Roman czy Paweł Zieliński (któremu jednakże kończy się umowa i wiele wskazuje na to, że nie zostanie przedłużona), uzupełniani są graczami młodymi oraz perspektywicznymi – między innymi Wiktorem Pleśnierowiczem, Pawłem Tupajem, Maciejem Śliwą czy Mateuszem Kaczmarkiem. Oprócz tego Łobodziński bardzo dobrze zna rezerwy i z pewnością da szansę zawodnikom wyróżniającym się w III lidze. 

Bolączką Miedzi, z którą będzie musiał się zmierzyć Łobodziński, jest bronienie przy stałych fragmentach gry. Wielokrotnie w tym sezonie legniczanie tracili bramkę ze stojącej piłki. Musi również znaleźć sposób na Kamila Zapolnika. Napastnik miał świetną rundę jesienną, lecz po przerwie zimowej zablokował się do tego stopnia, że w 2021 roku nie strzelił żadnej bramki. Oprócz tego dość słabo wyglądała gra Miedzi w pierwszych połowach. Drużyna Jarosława Skrobacza na przestrzeni pierwszych 45 minut zdobyła zaledwie 19 goli.

– Jestem szczęśliwy, dumny, ale i ogromnie zobowiązany, bo wiem, jakie są oczekiwania i wymagania w klubie i ze strony kibiców Miedzi. Ja też mam swoje ambicje. Zdaję sobie sprawę, że bardzo duże wyzwanie przede mną, ale nie boję się go, bo wiele lat przygotowywałem się do tego momentu i on właśnie nadszedł. Może troszkę szybciej, niż przypuszczałem, ale to nie zmienia faktu, że czuję się gotowy podjąć to wyzwanie – mówił nowy trener po ogłoszeniu tej decyzji. Czas pokaże, czy to pewne ryzyko przyniesie rezultaty.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze