Wisła walczy z problemami. Na stadion przybył wróżbita David


2 października 2015 Wisła walczy z problemami. Na stadion przybył wróżbita David

Tego w polskiej piłce chyba jeszcze nie grali. Reporterzy "Gazety Krakowskiej", radia "RMF MAXXX" i portalu Krowoderska.pl towarzyszyli wróżbicie Davidowi, który wybrał się na stadion przy Reymonta. Po co? By odprawić rytuał nad stadionem, aby ten przestał być obciążeniem finansowym dla Krakowa.


Udostępnij na Udostępnij na

To nie jest żart i dzisiaj nie jest 1 kwietnia. To wydarzyło się naprawdę. W piątek o godzinie 8 rano wróżbita David pojawił się przy Reymonta i odprawił „czary”. Głównym rekwizytem były czerwone wstążki, które podobno wydzielają pozytywną energię. Mieszkańcy Krakowa mają je przywiązywać na bramach stadionu, aby zdjąć z niego fatum, a obiekt w końcu zaczął przynosić zyski.

Czerwone wstążki to też jest cześć rytuału pozwalającego odpędzić złe siły od stadionu. Pozytywna energia wysyłana od krakowian daje mi również siłę do odcięcia złego losu wiszącego nad inwestycją. Pozytywna energia w nas i wysyłana przez mieszkańców daj większą szansę na odpędzenie fatum – tłumaczył wróżbita David.

Stadion przy Reymonta miał kosztować 400 milionów złotych, ale inwestycja w obiekt już przekroczyła 600 milionów. Wciąż też nie ma praw do projektu, o które kłócą się żona zmarłego projektanta stadionu Wojciecha Obtułowicza i jego były współpracownik. Władze miasta chcą odkupić prawa do projektu, ale na razie nie mogą tego zrobić, ponieważ nie wiadomo, kto jest ich prawowitym właścicielem. Proces o ich ustalenie może się ciągnąć nawet dwa, trzy lata. Przez takie komplikacje władze miasta nie mogą wykonać pilniejszych remontów na obiekcie, jak np. wykonanie pomostów do odśnieżania dachu, który już raz się zawalił. Na stadionie na razie szykują się jednak inne prace. W październiku będą  prowadzone remonty nad zwiększeniem szorstkości schodów i ciągów komunikacyjnych na stadionie.

Wróżbita David znalazł nawet przyczynę tych wszystkich problemów. – Wyczuwam tutaj ducha kobiety, która straciła bardzo dawno temu syna. I ona była tym rozgoryczona. Teraz przekonamy ją do tego, by była opiekuńczym duchem tego stadionu – stwierdził. Aż strach iść teraz na mecz.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze