Wisła Płock – kandydat do pierwszej ósemki czy do spadku?


Sytuacja zespołu z Płocka ciągle nie jest jasna. Mogą zająć miejsce w górnej, jak i dolnej połówce tabeli

10 czerwca 2020 Wisła Płock – kandydat do pierwszej ósemki czy do spadku?
Sebastian Wiciński / Wisła Płock S.A.​

Wyniki płocczan w obecnym sezonie przypominają sinusoidę. Od miejsc spadkowych, przez pięcie się w górę i serię zwycięstw, do nawet chwilowego objęcia fotela lidera ekstraklasy. I to wszystko w rundzie jesiennej! Góra, dół, góra, dół, góra, dół – można powiedzieć, że niezły rollercoaster. A to wcale może nie być jego koniec.


Udostępnij na Udostępnij na

W ostatnich ośmiu meczach tego sezonu Wisła Płock zdobyła tylko siedem punktów. Jedno zwycięstwo, cztery remisy i trzy porażki. Oczywiście są drużyny z gorszymi wynikami. Niestabilność formy w ostatnich kolejkach może stawiać pod znakiem zapytania ich przyszłość. Nie ma co mówić o kryzysie, ale zwycięstwa są pilnie potrzebne. Obecnie zajmują 11. miejsce w tabeli z dorobkiem 37 „oczek”. Pytanie, czy będą gonić drużyny przed nimi czy może raczej oglądać się za siebie i uciekać przed strefą spadkową?

Niepewna przyszłość

Bardzo ważne, w kontekście walki o grupę mistrzowską, będą najbliższe dwa mecze. Jeśli wiślacy znajdą się co najmniej na 8. lokacie, to mogą spać spokojnie i nie martwić się o swój los. Jednak gdy nie zmienią swojego obecnego położenia, to jeszcze wszystko może się zdarzyć i mogą do końca drżeć o utrzymanie. Tym bardziej że każdemu będzie zależeć na punktach i nikt tanio skóry nie sprzeda. Z drużynami z dołu tabeli, dla których każdy mecz jest jak ostatni i walka o życie, gra się niezwykle trudno.

Tak że dla własnego dobra i przede wszystkim dla spokojnej reszty sezonu lepszą opcją byłoby zajęcie 8. miejsca. Na pewno wszyscy w klubie tego chcą, ale chcieć nie zawsze znaczy móc. Same dobre chęci nie wystarczą. Potrzebne są punkty i to najlepiej zawsze trzy – tyle, ile się da. To one mogą dawać nadzieję i utrzymywać drużynę na powierzchni.

W spotkaniu z Jagiellonią Białystok Wisła zremisowała 2:2. Po tym meczu swoimi wrażeniami podzielił się trener Radosław Sobolewski.

– Jak podsumować takie spotkanie. Oczywiście nie jestem zadowolony z tego remisu. Natomiast jestem bardzo zadowolony z gry mojego zespołu, który względem meczu z Koroną Kielce przeszedł dużą metamorfozę. Widziałem zespół, który jest zorganizowany, który walczy jeden za drugiego, który potrafi operować piłką i wyjść z ładnymi, szybkimi akcjami. Gramy jednak zawsze po to, żeby wygrać, dlatego nie mogę być do końca usatysfakcjonowany. Już za trzy dni gramy kolejny mecz i kolejna szansa, żeby zdobyć upragnione zwycięstwo – przyznał trener wiślaków w wypowiedzi dla oficjalnej strony Wisły.

Zawodnicy także są zadowoleni z prezentowanej formy. Pomimo remisu punkt jest bardzo cenny. Zawsze to lepsze niż nic. Z racji tego, że najbliższa kolejka jest rozgrywana w tygodniu, to mogą szybko wyciągnąć wnioski i udoskonalić swoją grę, aby w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław zgarnąć komplet punktów.

Walka będzie zacięta

Na tę chwilę do 8. miejsca ekipa z Płocka ma cztery punkty straty, a nad 14. lokatą osiem „oczek” przewagi. Gołym okiem widać, gdzie jest krótszy dystans, ale zdecydowanie łatwiej jest tracić punkty niż je zdobywać. Każdy mecz to szansa na nowe rozdanie i możliwość rehabilitacji po słabym spotkaniu czy też podtrzymanie dobrej dyspozycji. Chętnych na zajęcie ostatniego miejsca w górnej ósemce jest kilku. Tak samo jak na opuszczenie trzech ostatnich lokat. Na pewno chrapkę na grupę mistrzowską ma Raków Częstochowa, Górnik Zabrze czy Zagłębie Lubin.

Z miejsc grożących degradacją jak najszybciej chcieliby się wydostać Korona Kielce, Arka Gdynia czy Łódzki Klub Sportowy. Będzie im niezmiernie trudno, ale zapewne nie złożą broni. Ogólnie w naszej lidze różnice między poszczególnymi drużynami są nieznaczne. Na przykład w tym momencie trzeci Śląsk Wrocław i ósmą Jagiellonię Białystok dzielą tylko dwa punkty. O kolejności drużyn między nimi decyduje bilans bramkowy. Biorąc pod uwagę nieprzewidywalność tych rozgrywek i małe różnice punktowe, nikt się nie zdziwi, jak tabela jeszcze przewróci się do góry nogami i poszczególne zespoły zajmą zupełnie niespodziewane miejsca. Wszystko jest możliwe.

Na obecnym etapie trudno wróżyć i przewidywać, co będzie w przyszłości. Sprawy mogą przybrać tak nieoczekiwany obrót, że zadziwią wszystkich. Ale nas, kibiców, najpierw czekają ostatnie kolejki przed podziałem na grupy, a potem mecze w grupach, które mogą być ciekawe. Niezwykle ekscytujące i emocjonujące, gdyż każdy będzie chciał zgarnąć pełną pulę i zaprezentować się jak najlepiej. A to niewątpliwie jest świetna wiadomość!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze