Wisła Płock się nie zatrzymuje. Kolejne zwycięstwo „Nafciarzy”


Wisła Płock wciąż niepokonana. Gdzie znajduje się sufit podopiecznych trenera Stano?

21 sierpnia 2022 Wisła Płock się nie zatrzymuje. Kolejne zwycięstwo „Nafciarzy”
Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.

Sześć spotkań, pięć zwycięstw, jeden remis. Bilans bramkowy? 18:5. Wisła Płock znakomicie wchodzi w nowy sezon. Jest to najlepszy początek kampanii dla ekstraklasowej drużyny od sezonu 2009/2010, gdy Wisła Kraków po sześciu kolejkach miała komplet zwycięstw. Mało kto spodziewał się tak dobrej gry ze strony „Nafciarzy”. Skąd taka dyspozycja i gdzie znajduje się sufit podopiecznych trenera Stano?


Udostępnij na Udostępnij na

Statystyki statystykami, ale istotne jest to, że „Nafciarzy” po prostu dobrze się ogląda. Nie jest to już ta sama drużyna co dwa, trzy lata temu. Nudny i siermiężny futbol został zmieniony na naprawdę ciekawą grę, która potrafi przykuć oko. W meczach Wisły oglądamy sporo bramek, składnych akcji czy indywidualnych popisów, chociażby Rafała Wolskiego. Oczywiście błędy też się zdarzają, ale taki to już urok ekstraklasowych drużyn.

Wisła Płock – Korona Kielce. Kolejne pewne zwycięstwo

W spotkaniu 6. kolejki PKO BP Ekstraklasy Wisła Płock mierzyła się z Koroną Kielce. Gdy spojrzymy jedynie na wynik, można odnieść wrażenie, że Wisła w dość nieprzekonującym stylu ograła beniaminka. Tak jednak nie było. Dla podopiecznych trenera Stano było to spokojne zwycięstwo, byli po prostu lepsi. Mieli pomysł na grę, który konsekwentnie realizowali. Można powiedzieć, że wynik 2:1 to najmniejszy wymiar kary, gdyby Wisła wykorzystała wszystkie swoje okazje, to wynik z pewnością byłby znacznie okazalszy. Mimo wszystko Korona wcale nie pokazała się z najgorszej strony.

fot. Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.

Kielczanie dość dobrze weszli w to spotkanie. Mieli swoje momenty i wyglądali nieźle jako zespół, przynajmniej na początku. To, co ich pogrążyło, to błędy indywidualne. Zarówno pierwszej, jak i drugiej bramce obrona beniaminka mogła spokojnie zapobiec. Tak jednak się nie stało, a Wolski i Davo wykorzystali swoje okazje. Kolejną świetną sytuację dla „Nafciarzy” miał Łukasz Sekulski, ten jednak nie trafił do bramki z pięciu metrów. Koronie ostatecznie udało się zdobyć honorowe trafienie. Po faulu Sulka sędzia odgwizdał rzut karny, który na bramkę zamienił Bartosz Śpiączka. Po golu byłego zawodnika Górnika Łęczna sędzia od razu zakończył mecz.

Pozycja bramkarza

Poprzedni sezon był dość udany dla Wisły Płock, 6. miejsce w klubie odebrano jako sukces. Wielu zawodników pokazało się z dobrej strony, ale na tego najlepszego przez kibiców wybrany został bramkarz Krzysztof Kamiński. Zdobył on nagrodę „NafciarzSezonu”. „Kamyk” wrócił do Płocka w 2020 roku, po ośmiu latach przerwy. Od tamtego czasu jest stałym punktem drużyny. W pierwszym spotkaniu w sezonie 2022/2023 jednak nie mógł wystąpić z racji na problemy zdrowotne, w bramce zastąpił go Bartłomiej Gradecki.

I miejsca w wyjściowym składzie nie oddał do tej pory, a mamy już za sobą 6. kolejkę. Niespełna 23-letni bramkarz w meczu z Lechią Gdańsk pokazał się z dobrej strony, więc Pavol Stano postanowił pozostawić byłego zawodnika GKS Góra w bramce. Efekt? Sześć spotkań, pięć straconych bramek, dwa czyste konta. Szczególnie w pamięć kibicom mogła zapaść jego interwencja w spotkaniu z Lechem Poznań po strzele Velde. Skrzydłowy „Kolejorza” przy wyniku 2:1 miał stuprocentową okazję, której nie wykorzystał dzięki świetnej obronie Gradeckiego.

Mierzący 194 cm bramkarz na dobre zagościł w wyjściowym składzie „Nafciarzy” i niewiele wskazuje, by ten stan rzeczy miał ulec zmianie. Gradecki nie ma problemów z grą nogami, świetnie gra na przedpolu i jest dobry na linii. Trudno znaleźć u niego jakiś wyraźny mankament. Poprzednie pół roku spędził na wypożyczeniu w drugoligowej Wiśle Puławy. Tam w dziesięciu spotkaniach stracił czternaście bramek, trzykrotnie zachował czyste konto. Jeśli rozwój wychowanka nie ustanie, to Wisła Płock może mieć bramkarza na lata.

Sebastian Wiciński / Wisła Płock S.A.

Gdzie jest sufit „Nafciarzy”?

Jedną z głównych przyczyn dobrej postawy płocczan jest intensywność ich gry. Podopieczni trenera Stano co mecz przebiegają około 120 km, jest to wyróżniający się wynik na tle ligi. Ta intensywność w poprzednim sezonie jednak nie pomogła Wiśle. Pavol Stano sam przyznał, że lekko przesadził w tym aspekcie, na skutek czego w niektórych momentach rundy wiosennej „Nafciarze” nie wyglądali najlepiej. Teraz jednak, gdy Słowak miał okazję przejść z drużyną pełen okres przygotowawczy, wygląda to znacznie lepiej.

Wisła Płock również indywidualnościami stoi. Mowa tu nie tylko o Rafale Wolskim czy o tercecie w środku pola, lecz o całej kadrze. Z bardzo dobrej strony pokazują się nowe nabytki Kapuadi i Davo. Łukasz Sekulski od początku sezonu wygląda świetnie, Vallo również, zmiennicy także pokazują, na co ich stać (Kolar dwa gole i asysta, Rasak trzy asysty). Nawet Kocyła się odblokował i zdobył bramkę. Z młodzieżowcem też nie ma problemu. Pawlak na prawej obronie daje radę, nawet pomimo jego słabego meczu z Koroną.

Sufit? Puchary, a może jeszcze wyżej? Nie ma co pompować jeszcze balonika, mamy dopiero sierpień. Trzeba jednak przyznać, że do tej pory wygląda to naprawdę obiecująco. Szesnaście punktów po sześciu kolejkach może zrobić wrażenie. Gdy weźmiemy pod uwagę terminarz „Nafciarzy”, bilans też może się jeszcze polepszyć. Teraz są jeszcze wakacje, początek sezonu, ale co, gdy będziemy przed mistrzostwami świata, a Wisła wciąż będzie na czele? No właśnie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze