Był lider, a teraz cztery mecze bez zwycięstwa. Wisła Płock i jej marazm


Drużyna Sobolewskiego w ostatnich tygodniach mocno obniżyła loty

4 grudnia 2019 Był lider, a teraz cztery mecze bez zwycięstwa. Wisła Płock i jej marazm
Rafał Rusek / PressFocus

Sezon w wykonaniu "Nafciarzy" jest niczym sinusoida. Wisła Płock zmierza od słabych wyników na początku sezonu przez pierwsze miejsce w tabeli do kolejnych mizernych wyników. Kiedy wydawało się, że po zmianie trenera sytuacja w klubie się uspokoiła, płocczanom przytrafiła się seria meczów bez zwycięstwa. O przerwanie tej passy będzie trudno, ponieważ Wisła w tym roku zmierzy się jeszcze z Lechią, Legią i Piastem.


Udostępnij na Udostępnij na

Po znakomitym październiku, w którym Wisła Płock w rozgrywkach ligowych zdobyła komplet punktów, nastał dla nich zdecydowanie gorszy okres. Od czterech meczów pozostają bez zwycięstwa, a w ostatnim spotkaniu zostali pokonani na własnym stadionie, co nie zdarzyło im się od trzech miesięcy. Podopieczni Radosława Sobolewskiego jeżeli chcą utrzymać się w czubie tabeli, muszą zacząć wygrywać, a o to w najbliższym czasie może być trudno.

Było świetnie, teraz znowu słabo

W ekstraklasie naprawdę nie jest łatwo cokolwiek przewidzieć. Wisła Płock w ciągu ostatnich kilku miesięcy była chyba na każdym możliwym miejscu w tabeli i nadal nie wiadomo, gdzie możemy się ich spodziewać na koniec sezonu. Po przyjściu trenera Sobolewskiego wszystko zaczęło zmierzać w dobrym kierunku, ale listopadowe wyniki ponownie poddały formę płocczan w wątpliwość. W czterech meczach zdobyli zaledwie dwa punkty, strzelając przy tym trzy gole, a tracąc siedem. To wynik tylko o punkt lepszy od tego z początku sezonu, gdy po czterech kolejkach „Nafciarze” na swoim koncie mieli jedno „oczko”.

Oczywiście nie wymagamy od drużyny z Płocka, aby przez całe rozgrywki prezentowała formę z października i wygrywała wszystkie mecze. Trzeba się jednak zastanowić, czy prawdziwa Wisła to ta regularnie punktująca czy może ta, która traci mnóstwo goli i ma problemy z wygrywaniem. Postawa defensywy to chyba największy problem drużyny z Mazowsza, ponieważ tylko dwie ekipy w ekstraklasie mają więcej straconych bramek.

Nie tak dawno byliśmy świadkami sytuacji, w której Wisła mogła zostać liderem z ujemnym bilansem bramkowym. Chcąc osiągnąć dobre wyniki w następnych spotkaniach, Sobolewski musi popracować nad grą w obronie. Będzie to o tyle trudne, że pomóc kolegom nie będzie mógł Jakub Rzeźniczak. Wyszedł już co prawda ze szpitala, ale jego występy w tym roku są raczej wykluczone.

Furman i ostatnie trzy mecze

Wychowanek Legii to zawodnik, który przez cały sezon trzyma wysoki poziom i jemu spośród wszystkich piłkarzy Wisły Płock zarzucić można najmniej. Kapitan Wisły Płock jest jej najlepszym zawodnikiem, co udowadniał już wielokrotnie. Głównie dzięki niemu „Nafciarze” zanotowali serię sześciu zwycięstw z rzędu. W trudnych chwilach to także on wyróżniał się nie tylko wśród swoich kolegów, ale także na tle całej ligi. Stąd też wzięły się powołania do kadry i kilkuminutowy występ w meczu z Izraelem. Powrót do reprezentacji po kilku latach to duże wyróżnienie i motywacja do cięższej pracy. Dla Furmana, ale także w jakiejś części dla całej Wisły.

Dwie porażki i dwa remisy to dla drużyny z Płocka mocny policzek w twarz i sygnał, że czas wziąć się za zdobywanie punktów. W 2019 roku do rozegrania zostały jeszcze trzy mecze, a każdy z nich zapowiada się na bardzo wymagający. W najbliższej kolejce Wisła w Trójmieście zmierzy się z Lechią, a następnie w stolicy z Legią. Cóż, można wyobrazić sobie lepszych przeciwników na przełamanie niechlubnej serii. Chociaż patrząc na to z punktu „ekstraklasowej logiki”, rywale wydają się idealni. Warto przypomnieć sobie choćby ostatnie starcie „Nafciarzy” z Legią, w którym pokonali wicemistrzów Polski 1:0. Zrobili to kilka dni po tym, jak Zagłębie zapakowało im „piątaka” w meczu wyjazdowym.

Wisła Płock po przyjściu Radosława Sobolewskiego działała jak dobrze naoliwiona maszyna. Pozostając przy tej analogii, można dojść do wniosku, że w ostatnim czasie dostał się tam piasek. Cztery spotkania i zaledwie dwa zdobyte punkty to zawsze powód do niepokoju. Bardzo dobra postawa we wcześniejszych kolejkach pozwoliła płocczanom utrzymać się w górnej ósemce mimo bardzo kiepskich wyników. Jeśli jednak w górnej połowie tabeli chcą pozostać na dłużej, muszą wziąć się za wygrywanie. Najwyższy czas przerwać złą passę i wkroczyć na zwycięski tor.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze