Wisła Kraków na zakręcie – czy „Biała Gwiazda” wróci do PKO Ekstraklasy?


Wisła Kraków znów nie awansowała bezpośrednio. Przed nią baraże – dobrze znane, ale ryzykowne. To moment, który może zadecydować o przyszłości całego projektu.

28 maja 2025 Wisła Kraków na zakręcie – czy „Biała Gwiazda” wróci do PKO Ekstraklasy?
Krzysztof Porębski / PressFocus

Wisła Kraków wciąż nie może wrócić tam, gdzie jej miejsce. Sezon 2024/25 kończy w barażach, znów z presją, znów z widmem niepowodzenia. To może być ostatni moment, by przekuć ambicje w realny sukces i odbudować pozycję, zanim projekt straci rozpęd i wiarygodność.


Udostępnij na Udostępnij na

Wisła Kraków – drużyna gotowa tylko na papierze?

Wisła Kraków od początku sezonu była wymieniana jako jeden z głównych kandydatów do awansu. Kadra wyglądała solidnie, a trener Mariusz Jop od początku zapowiadał, że buduje zespół cierpliwy, dojrzalszy taktycznie, zdolny do gry pod presją. I rzeczywiście – momentami Wisła prezentowała się jak drużyna z Ekstraklasy: ustawiona wysoko, dobrze zorganizowana w defensywie, potrafiąca cierpliwie konstruować akcje.

Jednak przez większość sezonu brakowało jej stabilności. Dobre mecze przeplatały się z przeciętnymi, a straty punktów w końcówkach czy z niżej notowanymi rywalami kosztowały bardzo dużo. Problemy z finalizacją akcji, krótkie przestoje mentalne i momenty dekoncentracji – te elementy sprawiły, że Wisła znów znalazła się poza bezpośrednią strefą awansu.

Wisła Kraków
Zbigniew Harazim

Na korzyść działa jednak to, że zespół w końcówce sezonu wygląda stabilniej niż rok czy dwa lata temu. Wisła nie traci już tylu bramek, wygrywa ważne spotkania i ma lidera ofensywy w osobie Rodado. To wystarczyło, by znaleźć się w barażach – ale czy wystarczy, by je przejść?

Wisła Kraków i presja baraży – znajomy, ale wciąż bolesny scenariusz

W Krakowie słowo „baraże” wywołuje ciarki. Porażka z Puszczą Niepołomice w 2023 roku bolała podwójnie, bo była nie tylko sportową porażką, ale i emocjonalnym pęknięciem. Stadion był pełen, nastroje bojowe, a drużyna – zablokowana. Wisła nie potrafiła udźwignąć oczekiwań, mimo że w piłkarskich kategoriach była lepsza od rywala.

Tym razem sytuacja jest podobna: mecz u siebie, rola faworyta, potencjalna presja z trybun. Trener Jop robi wszystko, by przygotować zespół mentalnie i taktycznie. Ale jedno jest pewne – w barażach nie wystarczy dobrze grać. Trzeba być silnym w głowie, bo jeden błąd może przekreślić cały sezon.

Kibice Wisły Kraków – wierni, ale coraz bardziej zmęczeni

Jeśli jest coś, co przez te trzy lata nie zawiodło ani razu, to właśnie kibice Wisły. Trybuny stadionu przy Reymonta niemal co kolejkę pokazują, że nawet w 1. lidze można stworzyć atmosferę godną Ekstraklasy. Średnia frekwencja przekraczała 14 tysięcy widzów, a mecze u siebie często były jednymi z najlepiej oprawionych w całych rozgrywkach. To wsparcie, które ratuje morale i buduje tożsamość.

Jednak nastroje są inne niż jeszcze dwa lata temu. Coraz więcej kibiców mówi wprost: „Dość”. Wisła miała wracać do Ekstraklasy szybko i mocno – a zamiast tego utknęła. Jeśli znów się nie uda, zawód może przerodzić się w coś poważniejszego: spadek frekwencji, frustrację, presję, która nie buduje, ale tłamsi.

W najbliższych tygodniach kibice znów będą największą siłą Wisły. Ale tylko pod warunkiem, że zespół zagra jak drużyna, która tego wsparcia nie zmarnuje. Kraków czeka na zwycięstwo, które nie będzie tylko trzema punktami – ale dowodem, że wiara w ten projekt ma sens.

Przyszłość Wisły Kraków – projekt pod znakiem zapytania

Wisła funkcjonuje jak klub ekstraklasowy, ale nie może nim być bez wpływów z elity. Sponsorzy, medialność, marketing – wszystko opiera się na założeniu, że klub wróci do najwyższej ligi. Każdy sezon w 1. lidze zwiększa dystans do czołówki i sprawia, że nawet utrzymanie obecnego poziomu organizacyjnego staje się coraz trudniejsze.

Jeśli Wisła nie awansuje teraz, będzie musiała po raz kolejny się przeorganizować: zmniejszyć koszty, być może sprzedać liderów i zaczynać od nowa. A z każdym takim cyklem trudniej będzie zatrzymać piłkarzy, kibiców i wiarę w projekt. Dlatego dla Wisły baraże to nie tylko szansa. To granica – i moment prawdy.

Wisła Kraków znów stoi na krawędzi – sportowo, emocjonalnie i organizacyjnie. Może się udać, bo zespół ma odpowiednie narzędzia. Ale może się też znów posypać – bo margines na błąd dawno się wyczerpał. To już nie tylko walka o awans. To walka o zachowanie tożsamości i przyszłości klubu, który nie może sobie pozwolić na czwarte „prawie”.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze