Wisła Kraków z godnie zakończyła przygodę w Europie. Przełoży formę na 1. ligę?


Co faktycznie może dać „Białej Gwieździe” gra w eliminacjach?

30 sierpnia 2024 Wisła Kraków z godnie zakończyła przygodę w Europie. Przełoży formę na 1. ligę?
Krzysztof Porębski / PressFocus

Przed startem niedawno zakończonych eliminacji do europejskich pucharów kibice byli pewni jednego – Wisła Kraków to jedyny klub, na którego nie możemy liczyć w kontekście gry w fazie ligowej. Może i pierwszoligowiec był skazany na porażkę, grał bez większej presji, ale ostatecznie zaprezentował się całkiem dobrze. Chyba tylko najwierniejsi kibice widzieli „Białą Gwiazdę” na jesień w Europie. Ostatecznie krakowianie godnie pożegnali się z Europą, ale teraz muszą przełożyć dyspozycję na warunki pierwszoligowe. Czy uda się tego dokonać? Co im dały kwalifikacje do Ligi Europy i Ligi Konferencji?


Udostępnij na Udostępnij na

Wisła Kraków w maju sprawiła dużą niespodziankę, zdobywając Puchar Polski. To ulokowało pierwszoligowca w eliminacjach do europejskich pucharów na szczeblu Ligi Europy. Było więc pewne, że Wiślaków czekają minimum dwa dwumecze w Europie. Był to dla tego klubu powrót po latach na poziom międzynarodowy. Może i zaliczone wstydliwe porażki z Rapidem Wiedeń i Cercle Brugge, ale kto spodziewał się gry „Białej Gwiazdy” w ostatniej rundzie eliminacji?

Warto tutaj jeszcze poruszyć wątek finansowy, bo to też dość ważna sprawa dla Wisły. W Krakowie zrobiono przebudowę w gabinetach dyrektorskich i w sztabie szkoleniowym. Dokonała się mała rewolucja kadrowa, ale dzięki rozgrywkom w eliminacjach udało się zatrzymać kilka ważnych ogniw. A dojście tak daleko w eliminacjach daje też niezły zastrzyk gotówkowy. To na pewno nieco poprawi budżet „Białej Gwiazdy”, ale czy faktycznie wpłynie na nią sportowo? Spróbowaliśmy poszukać odpowiedzi na to pytanie.

Wstydu nie było i nie ma co gdybać!

Patrząc na różne opinie i komentarze po meczach pierwszoligowca w eliminacjach do europejskich pucharów, to było kilka głosów pretensji. Wisła Kraków miała za łatwo na drodze po Puchar Polski i przez to niby osłabiliśmy się w kontekście zdobycia punktów w rankingu UEFA. To jest dość spore niedomówienie, bo „Biała Gwiazda” wcale nie wpłynęła negatywnie na polski współczynnik w Europie. Zresztą, popatrzcie sami na poniższą grafikę.

Wisła Kraków rozegrała osiem meczów w eliminacjach, z czego wygrała w czterech. Były dwie wstydliwe porażki, ale pierwszoligowiec potrafił wyciągnąć z nich wnioski. Zwłaszcza na sam koniec, kiedy potrafił z twarzą zakończyć swoją przygodę w europejskich pucharach. Wróciła do nich po 12 latach przerwy! I dzięki dobrej postawie – jak na przedstawiciela Betclic 1. ligi – kibice „Białej Gwiazdy” mogli mieć znowu swoje momenty. Jak choćby ten ostatni mecz w Belgii, czy odwrócenie losów rywalizacji ze Spartakiem Trnawa i długi konkurs rzutów karnych. A warto przypomnieć, że w ostatnich latach ten klub był katem polskich ekip.

Niektórzy woleliby widzieć w eliminacjach do europejskich pucharów jakiegoś przedstawiciela PKO BP Ekstraklasy zamiast Wisły. Ale przecież nie ma gwarancji, że inny klub z elity nie sprawiłby nam przykrej niespodzianki. Wystarczy tutaj – choć trochę na siłę – wyciągnąć przykład Śląska Wrocław. Jemu już w tych eliminacjach zdarzały się wpadki, choć na koniec został „brutalnie potraktowany” przez pewnego chorwackiego sędziego. Wcale nie bylibyśmy tacy pewni, że np. Pogoń wypadłaby lepiej od krakowian. W Europie już nie takie cuda widzieliśmy, a i tak byliśmy w tym roku bardzo blisko czterech polskich drużyn w ostatniej fazie eliminacji.

Ktoś potrafi sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz tak było?

Wisła Kraków tego potrzebowała

2 maja 2024 roku było wielkie święto w Krakowie. Po raz pierwszy od 14 lat Wisła sięgnęła po jakieś trofeum. Sprawiła ona niespodziankę, wygrywając w finale Pucharu Polski z Pogonią Szczecin. Pierwszoligowiec pokazał charakter, odrobił straty i spełnił cel poboczny na zeszły sezon. Niestety dla „Białej Gwiazdy”, nie udało się spełnić tego głównego zadania, jakim miał być awans do ekstraklasy. To sprawiło, że musiało dojść do zmian w krakowskim zespole (choć one zapowiadały się jeszcze przed finałem).

Wisłę opuściło wielu zagranicznych piłkarzy, ale tych najważniejszych udało się zatrzymać w zespole. Atut gry w eliminacjach do europejskich pucharów pozwolił także na pozyskanie paru ciekawych nazwisk, jak choćby Łukasza Zwolińskiego (jeszcze rok temu strzelał gole w eliminacjach do Ligi Mistrzów). Brak awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej był też dużym ciosem w finanse klubu. Władze „Białej Gwiazdy” starają się dość ostrożnie dysponować klubowym sejfem. Dlatego na otarcie łez te europejskie puchary były potrzebne.

Podobno budżet Wisły Kraków na ten sezon wynosi ok. 18 milionów złotych. Jak popatrzymy na nagrody finansowe od UEFA, to „Biała Gwiazda” zarobiła z eliminacji do Ligi Europy 175 tysięcy euro, a za odpadnięcie w ostatniej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji otrzyma jeszcze 750 tysięcy euro. Przeliczając to na polską walutę, to Wiślacy zarobią ok. 3,25 miliona złotych. Porównując tę kwotę do zaplanowanego budżetu, dzięki występowi w eliminacjach do europejskich pucharów zarobiono ok. 1/5 budżetu. To na pewno jest duży zastrzyk finansowy, patrząc na aktualny poziom ligowy krakowian.

Poza pięknymi wspomnieniami i dodatkową wkładką finansową do budżetu, Wisła Kraków jeszcze sama nabrała motywacji na poprawienie swojej sytuacji ligowej. Skoro można grać na przyzwoitym poziomie w Europie, to dlaczego nie w 1. lidze? Międzynarodowe spotkania na pewno były pozytywnym kopniakiem dla tego zespołu. Dodatkowo te rozgrywki uratowały częściowo plany kadrowe i finansowe zespołu. To była ostatnia deska ratunku przed stagnacją na zapleczu ekstraklasy.

Do trzech razy sztuka?

Wracamy do pierwszoligowej rzeczywistości. Wisła Kraków miała szybko wrócić do PKO BP Ekstraklasy, ale na „mieniu” się skończyło. Raz „Biała Gwiazda” znalazła pogromcę w barażach, a za drugim razem skończyła w środku tabeli. Trzeci sezon ma być tym ostatnim na tym poziomie. Ale czy tak faktycznie będzie? Start w Betclic 1. lidze jest na razie bardzo średni w wykonaniu krakowian. Trzeba tutaj dodać, że trzy mecze były przekładane ze względu na grę „Białej Gwiazdy” w eliminacjach do europejskich pucharów. W czterech rozegranych zanotowano: jedno zwycięstwo (z Ruchem 3:1), dwa remisy (0:0 z Polonią i 2:2 z Arką) oraz jedną porażkę (ze Zniczem 1:2). Jest co nadrabiać.

Teraz Wiśle pozostaje już krajowe podwórko. Mecze w eliminacjach pokazały, że w zespole Kazimierza Moskala drzemie niezły potencjał ofensywny. Na tle europejskich ekip uwypukliły się słabości w linii defensywy, ale nie powinny one się aż tak odbijać w 1. lidze. „Biała Gwiazda” nie jest jeszcze ideałem, ale jeżeli uda się podtrzymać to pozytywne nastawienie z meczów kwalifikacyjnych, to powalczy ona o awans. Oczywiście pod warunkiem ustabilizowania formy, bo jej spore wahania widzieliśmy także w pojedynkach z Rapidem czy Cercle, nie wspominając o Spartaku.

Dzięki grze w eliminacjach Wisła powinna nabrać rozpędu w lidze. Wierzymy, że przy takiej grze jak w Brugii, to w Betclic 1. lidze powinna się szybko poprawić sytuacja krakowian. Mają oni sporo czasu, za chwilę będzie jeszcze przerwa na mecze reprezentacji. „Biała Gwiazda” ma czas na odsapnięcie i wejście z impetem w rozgrywki ligowe. Sezon dla Wiślaków zaczął się nieco wcześniej od innych ekip, ale z taką formą walka o co najmniej baraże nie powinna być problemem. Zwłaszcza kiedy mamy do czynienia z ekipą, która dobrze nam punktowała w Europie.

Największym problemem dla Wisły w tym momencie jest stabilizacja formy. Wierzymy w to, że teraz krakowianie są odpowiednio nastrojeni na rozgrywki ligowe. W końcu i tu odpalą, jak trzeba, to jest tylko kwestią czasu. Jednak mamy obawy o to, że jeszcze w najbliższych tygodniach będą zdarzać się wpadki lub trudne mecze. Nikt w naszej redakcji dzisiaj nie powie, że Wisła na pewno zagra minimum w barażach. Na szczęście trenerem jest specjalista od awansów, któremu 1. liga jest niestraszna. Choć na pewno będzie ciążyć na nim chyba największa presja w karierze trenerskiej. Albo uda się wywalczyć promocję w tym roku, albo „Biała Gwiazda” utknie na dłużej na tym poziomie rozgrywkowym. Jeżeli teraz nie uda się awansować z Kazimierzem Moskalem w roli trenera, to już chyba nikt inny tego nie dokona…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze