Zawodnik zdesperowany, by odejść do innego klubu, najczęściej na biurku zarządu składa prośbę o transfer, która w rzeczywistości jest jednak żądaniem. Dokument bez żadnej mocy prawnej, lecz manifestujący chęć zakończenia współpracy przez gracza. Kluby najczęściej uginają się pod podobnymi żądaniami, jednak nie zawsze – tak jak niedawno Crystal Palace w przypadku Wilfrieda Zahy. Zawodnik został na Selhurst Park, lecz na jak długo?
W trakcie niedawno zakończonego letniego okna transferowego w Anglii pod dużym znakiem zapytania stanęła przyszłość Wilfrieda Zahy w Crystal Palace. Możliwość pozyskania reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej sondował Arsenal, lecz znacznie większe zainteresowanie wykazał Everton. „The Toffees” za podopiecznego Roya Hodgsona złożyli dwie oferty, jednak obie klub z Selhurst Park zdecydował się odrzucić. Nawet mimo faktu, że Wilfried Zaha był zdesperowany, by dołączyć do zespołu z Liverpoolu.
Do tego stopnia, iż zdecydował się nawet na złożenie prośby o transfer, która w rzeczywistości była jednak żądaniem. Dokumentu bez żadnej mocy prawnej, lecz manifestującego chęć zakończenia współpracy. W zdecydowanej większości przypadków kluby uginają się pod podobnymi żądaniami, zezwalając na transfer. Crystal Palace nie zamierzało jednak tracić czołowego gracza.
– Tak, [Wilfried Zaha – przyp. red.] zostaje. Jesteśmy z tego zadowoleni, ponieważ jest dla nas ważnym zawodnikiem i nie możemy się doczekać, aby prezentował się w tym sezonie, tak jak przez dwa poprzednie. Musi się z tym pogodzić. Kiedy podpisujesz długoterminowe umowy, musisz ich dotrzymać, a my oczekujemy, że to zrobi. Nie mam z nim żadnych problemów. Dzisiaj nie był odpowiedni dzień, ale nie mogę się doczekać, aby zobaczyć go jutro, i mam nadzieję, że pogodzi się z faktem, że rozegra kolejny sezon w Crystal Palace – mówił w rozmowie ze Sky Sports menedżer Crystal Palace Roy Hodgson.
Zatrzymanie zawodnika na Selhurst Pak to, jak pokazują przypadki z przeszłości, prawdopodobnie jednak jedynie połowiczny sukces Crystal Palace. Dwa lata temu trzech graczy po złożeniu prośby o transfer został zatrzymanych przez ówczesnych pracodawców. Zaledwie na kolejne pół roku.
Sen o Barcelonie
Latem 2017 roku hiszpańskie oraz brytyjskie media żyły sagą transferową z Philippe Coutinho w roli głównej. Na Brazylijczyka parol zagięła Barcelona, jednak Liverpool stanowczo wykluczył możliwość sprzedaży zawodnika, publikując nawet oficjalne oświadczenie potwierdzające pozostanie gracza na Anfield Road. Z decyzją władz klubu z Anfield Road nie zgadzał się jednak Philippe Coutinho. Kilka godzin po wydaniu oświadczenia Brazylijczyk oficjalnie złożył prośbę o transfer, szokując czerwoną część Merseyside. Liverpool nie ugiął się jednak pod żądaniami gracza, nadal wykluczając możliwość transakcji.
Coutinho has now informed #LFC that he wants to leave
— James Pearce (@JamesPearceLFC) August 11, 2017
Następnie zawodnik kilka godzin przed pierwszym ligowym spotkaniem zgłosił trudną do zdiagnozowania kontuzję pleców. Do gry wrócił dopiero niespełna miesiąc później. Philippe Coutinho strzelał ważne bramki oraz notował kolejne asysty, za każdym razem manifestując jednak swoje niezadowolenie. Brak jakiejkolwiek radości po trafieniach zwiastował, że przyszłość Brazylijczyka w Liverpoolu nadal stoi pod dużym znakiem zapytania. Tym bardziej iż hiszpańskie media coraz częściej spekulowały, że Barcelona w zimowym oknie transferowym kolejny raz spróbuje pozyskać Philippe Coutinho. Na początku stycznia transfer stał się faktem, a filigranowy zawodnik spełnił marzenie o dołączeniu do klubu z Katalonii. Z półrocznym opóźnieniem.
(Nie)spełnione marzenie o Anfield
Kilka dni przed odejściem Brazylijczyka z Anfield Road Liverpool ogłosił pozyskanie Virgila van Dijka. Podobnie jak Barcelona w przypadku Philippe Coutinho, „The Reds” usiłowali pozyskać Holendra już pół roku wcześniej. Jednak z racji nieplanowanego wycieku do mediów informacji o preferencjach gracza co do transferu do Liverpoolu (to z kolei wykluczyło możliwość licytacji) rozmowy na temat transakcji zostały zerwane przez Southampton. Przedstawiciele Liverpoolu szybko wystosowali oficjalne przeprosiny oraz zadeklarowali zaprzestanie starań mających na celu pozyskanie Holendra.
Sam zawodnik myślami był już jednak na Anfield Road. W sierpniu trenował indywidualnie, po czym zdecydował się złożyć oficjalną prośbę o transfer w nadziei na przeforsowanie odejścia do Liverpoolu. Bezskutecznie, gdyż władze klubu z St. Mary’s Stadium wykluczyły możliwość sprzedaży zawodnika.
– W obecnym oknie [Virgil van Dijk – przyp. red.] nie jest na sprzedaż. To nic osobistego. Nie chodzi tylko o niego, lecz o znacznie szersze działania klubu – deklarował w oficjalnym oświadczeniu prezes Southampton Ralph Krueger.
Podobnie jak w przypadku Philippe Coutinho zawodnik otrzymał czas na zaakceptowanie decyzji, choć nie zgłaszał żadnego urazu. Virgil van Dijk do gry w barwach Southamptonu powrócił w połowie września, ponownie stanowiąc o sile defensywy „The Saints”. Jednak tylko do połowy grudnia, gdyż pod koniec roku kalendarzowego Liverpool oficjalnie poinformował o pozyskaniu zawodnika.
Liverpool Football Club can confirm they have reached an agreement with Southampton for the transfer of Virgil van Dijk.
Full story: https://t.co/tJy9vsGOen pic.twitter.com/L17A7UwqaU
— Liverpool FC (@LFC) December 27, 2017
Zniszczyć szatnię, by wymusić transfer
Kolejnym graczem, którzy latem 2017 roku zszokował pracodawcę wręczeniem prośby o transfer, był Alexis Sanchez. Lider Arsenalu wobec zainteresowania Manchesteru City, podobnie jak Philippe Coutinho czy Virgil van Dijk, nie przebierał w środkach. Władze „The Gunners” odrzuciły jednak możliwość przeprowadzenia transakcji ku niezadowoleniu zawodnika. Kilka tygodni później brytyjskie media zaczęły już żyć doniesieniami z szatni Arsenalu.
Alexis Sanchez oprócz rozczarowującej dyspozycji miał psuć atmosferę w zespole, wchodząc w kolejne konflikty z innymi graczami londyńskiego klubu. Działania Chilijczyka odniosły skutek. W zimowym oknie transferowym zawodnik odszedł do Manchesteru, jednak tego mającego siedzibę na Old Trafford. Alexis Sanchez osiągnął zamierzony cel, choć jakby nie do końca.
***
Wilfried Zaha, podobnie jak opisani powyżej gracze, również prawdopodobnie opuści Crystal Palace. Odejście reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej wydaje się tylko kwestią czasu. Pytanie, czy transfer z udziałem zawodnika zostanie ogłoszony już nadchodzącej zimy, czy jednak klub z Selhurst Park zdoła zatrzymać Wilfrieda Zahę aż do następnego lata.