Trener Tuluzy, Alain Casanova, jest niezmiernie zadowolony z obecnej pozycji jego drużyny w lidze. „Les Violets” po 24. serii spotkań Ligue 1 zajmują czwartą pozycję.
Mało tego, najlepszym strzelcem ligi, z piętnastoma bramkami, jest zawodnik Tuluzy, Gignac. Trener „Fioletowych” stara się być jednak realistą, mówiąc:
– Jak wysoko możemy zajść ? Nie wiem. Jesteśmy bardzo ambitni i dla nikogo z nas nie ma granic. Uważam, że drużyna jest wystarczająco dobra, by zakończyć sezon pomiędzy piątym, a dziesiątym miejscem w tabeli. Gdybym powiedział, że możemy być w pierwszej trójce, przesadziłbym. Musimy być realistami…
Szkoleniowiec drużyny, która w zeszłym sezonie miała olbrzymie kłopoty, zwraca uwagę na to, że klub, mimo iż nikt się tego nie spodziewał, jest bardzo wysoko, a końcówka ligi może okazać się dla niego zabójcza. Piłkarze Casanovy walczą oczywiście o puchary europejskie, ale dla kibiców i działaczy związanych z Tuluzą brak pucharów wielką porażką na pewno nie będzie, finansowo bowiem ich drużyna nie może równać się z Lille czy Rennes, a już na pewno nie z Bordeaux. A lokata, którą teraz zajmują, jest dziełem zwyżki formy i piłkarskiego szczęścia…