W ostatnim meczu 32 kolejki Serie A piłkarze Palermo i Juventusu stworzyli wspaniałe widowisko. Gospodarze pokonali niespodziewanie znacznie wyżej notowanych w ligowej tabeli gości z Turynu, po bardzo emocjonującym spotkaniu 3:2.
Piłkarze Juventusu nie ukrywali przed meczem, że na Sycylię wybierają się po komplet punktów, gdyż chcą nawiązać walkę z wyprzedzającą ich w tabeli Romą. Palermo w tym sezonie chyba myśli już tylko o zapewnieniu utrzymania, zawodnicy Stefano Colantuono mają jednak coś do udowodnienia swoim fanom i w meczu ze Starą Damą obiecali dać z siebie wszystko.
Początek spotkania należał do gospodarzy już w pierwszych sekundach Amauri mógł pokonać Gianluigi Buffona, ale minimalnie przestrzelił. W 10 minucie miejscowi objęli prowadzenie, po tym jak Amauri zrehabilitował się za niewykorzystaną wcześniej sytuację i tym razem nie dał szans bramkarzowi Juve.
Utracony gol rozwścieczył drużynę Bianconerich, która ruszyła do zmasowanych ataków na bramkę Alberto Fontany. Piłkarze Claudio Ranieriego mieli olbrzymią przewagę i całkowicie wręcz zdominowali wydarzenia na boisku, raz po raz stwarzali zagrożenie w polu karnym Palermo. Napór Juventusu rósł, ale świetnych sytuacji strzeleckich wykorzystać nie potrafili Trezeguet, Camoranesi i Chiellini. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na graczach ze stolicy Piemontu w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, kiedy to Amauri znów dał o sobie znać i podwyższył na 2:0.
Nie wiadomo tak naprawdę co powiedział szkoleniowiec Juventusu swoim podopiecznym w szatni podczas przerwy, ale niewątpliwie podziałało. W 52 minucie goście zdobyli kontaktową bramkę, po tym jak strzał Sissoko dobijał niezawodny Alex Del Piero. Piłkarze Starej Damy nabrali wiatru w żagle i to oni cały czas dążyli do wyrównania. Cel osiągnęli w 71 minucie, kiedy to po strzale Trezegueta Fontana piąstkował piłkę, ale jak z z pod ziemi wyrósł Del Piero i po raz drugi tego wieczoru umieścił piłkę w siatce bramkarza miejscowych. Mecz rozpoczął się od nowa i goście poczuli, że mogą jeszcze wywieźć z trudnego terenu komplet punktów.
Kto wie jakim rezultatem zakończyło by się spotkanie, gdyby w 79 minucie piłka po strzale Del Piero z rzutu wolnego nie zatrzymała się na poprzeczce. Wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów i Palermo dowiezie do końca upragniony punkt, tymczasem ku zaskoczeniu piłkarzy Bianconerich drużyna Colantuono zadała śmiertelny cios w postaci bramki na 3:2. Mattia Cassani strzałem z 26 metrów w samo okienko nie dał najmniejszych szans Buffonowi.
Kibicie zgromadzeni na Stadio Renzo Barbera oszaleli z radości, podobnie jak strzelec bramki, który za ściągniecie koszulki w ramach gestu triumfu otrzymał żółtą kartkę. Mecz był wspaniałym widowiskiem, który trzymał w napięciu do samego końca, oby więcej takich spektakli w tej końcówce obecnego sezonu.