Wielki powrót Dawidowskiego


11 listopada 2009 Wielki powrót Dawidowskiego

Po 11 latach przerwy Tomasz Dawidowski ponownie zagrał w barwach Lechii Gdańsk. W meczu 1/8 finału REMES Pucharu Polski, popularny „Dawid” pojawił się na boisku na ostatni kwadrans. — Dziękuje kibicom za ciepłe przyjęcie. Dużo mnie bowiem kosztowało, aby wrócić do zdrowia i aktualnej dyspozycji — przyznał po meczu były reprezentant Polski.


Udostępnij na Udostępnij na

Tomasz Dawidowski mógł być zadowolony ze swojej postawy
Tomasz Dawidowski mógł być zadowolony ze swojej postawy (fot. Maciej Kanczak/iGol.pl)

Dawidowski z „Biało-zielonymi” trenował od trzech miesięcy. Najpierw indywidualnie, klub pozwolił mu bowiem korzystać ze swoich obiektów i siłowni. Ostatnio jednak były gracz Wisły Kraków na treningach pracował już normalnie, z resztą gdańskich piłkarzy, jednocześnie będąc pod bacznym okiem lekarzy. Gdy badania w renomowanej klinice Rehasport w Poznaniu wykazały, że Dawidowski może już grać w piłkę na pełnych obrotach, władze Lechii zdecydowały się na podpisanie z nim rocznego kontraktu z opcją przedłużenia na kolejne lata.

Dziękuje kibicom za ciepłe przyjęcie — powiedział zaraz po meczu z Odrą Dawidowski, który na boisku pojawił się na ostatni kwadrans. Mimo tak krótkiego czasu spędzonego na murawie mógł zdobyć drugiego gola dla Lechii, zaliczył także jedno kapitalne podanie z głębi pola w kierunku Ivansa Lukjanovsa. — Co do mojego występu, to bardzo żałuję niewykorzystanej sytuacji, którą miałem — kontynuuje. —Trener wiele mówił o naszej nieskuteczności i faktycznie bardzo ona szwankuje. Nad tym elementem będzie trzeba jeszcze sporo popracować. Na razie jednak najważniejsze jest zwycięstwo i awans do ćwierćfinału RPP.

Na ten moment kibice Lechii czekali długich 11 lat - Tomasz Dawidowski ponownie na Traugutta 29
Na ten moment kibice Lechii czekali długich 11 lat – Tomasz Dawidowski ponownie na Traugutta 29 (fot. Maciej Kanczak/iGol.pl)

Trener Lechii, Tomasz Kafarski nie posiadał się z radości po tym, jak Dawidowski podpisał kontrakt z gdańskim klubem. Do tego stopnia, że zaraz po złożeniu podpisu „Dawida” na rocznej umowie, od razu włączył go do meczowej osiemnastki na mecz z Odrą. — Zatrudniliśmy Tomka po to, aby wzmocnić siłę naszego ataku i znacznie poprawić jego jakość — przyznaje Kafar. — Bardzo liczę na to, że już wkrótce zacznie strzelać gole, bo skuteczność jest z pewnością naszą bolączką. Z drugiej strony, aż strach pomyśleć, co będzie, gdy wszyscy nasi napastnicy zaczną regularnie zdobywać gole.

Spotkanie z Odrą było dla Dawidowskiego pierwszym od sierpnia 2008, kiedy zagrał w pierwszym meczu III rundy eliminacji Ligi Mistrzów Wisły Kraków z FC Barceloną na Camp Nou. Potem były już gracz „Białej Gwiazdy” doznał kolejnej poważnej kontuzji i już więcej nie pojawił się na boisku. W tym czasie ciężko pracował w rehabilitacyjnych salkach, by wrócić jeszcze do wielkiej piłki. Cel osiągnął. Jakie ma zatem plany na najbliższe miesiące? — Moim celem będzie wywalczenie sobie miejsca w pierwszym składzie Lechii podczas zimowego zgrupowania — wyznaje. — Na razie jestem bardzo spokojnie wprowadzany do gry. Nie ma się jednak co temu dziwić, bo wiele miesięcy nie grałem przecież w piłkę i sporo kosztował mnie powrót do dyspozycji, w której aktualnie jestem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze