Wato Arveladze – talent, który (nie) może eksplodować


Wato Arveladze nadal rozczarowuje, lecz w Kielcach wierzą, że eksplozja talentu zawodnika jest tylko kwestią czasu

24 września 2019 Wato Arveladze – talent, który (nie) może eksplodować
Foto Lukasz Sobala / Press Focus

Wraz z zakończeniem sezonu 2017/2018 w Kielcach miała miejsce kolejna kadrowa rewolucja. Zespół Gino Lettieriego największych osłabień doznał w przedniej formacji, gdyż klub opuścili zawodnicy stanowiący dotąd o sile ofensywnej zespołu. Graczy pokroju Niki Kaczarawy miał zastąpić m.in. szerzej nieznany Wato Arveladze. Utalentowany Gruzin, który przez ponad rok spędzony w Kielcach zaprezentował jedynie próbkę sporych możliwości.


Udostępnij na Udostępnij na

Po przejęciu klubu przez prywatnych właścicieli coroczne kadrowe rewolucje stały się znakiem rozpoznawczym Korony Kielce. Jednak w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu latem 2018 roku zespół Gino Lettieriego opuścili zawodnicy stanowiący o sile drużyny. Gracze, którzy wyróżniali się na tle rywali w ekstraklasie. W miejsce Niki Kaczarawy czy Gorana Cvijanovicia władze klubu pozyskały kilku atakujących, lecz spore nadzieje pokładano szczególnie w Wato Arveladze. Zawodniku uznawanym w Gruzji za wielki talent, który do Korony Kielce dołączył jeszcze przed definitywnym odejściem obu gwiazd zespołu.

O pozyskaniu byłego gracza Lokomotiwi Tbilisi w Polsce zrobiło się głośno z powodu pokrewieństwa z byłym piłkarzem m.in. Trabzonsporu oraz Ajaksu, Shotą Arveladze. Media dogłębnie opisywały wysiłki obecnego szkoleniowca Pakhtakoru w rozwoju kariery Gruzina. Ponadto wspominając, że to własnie dzięki Shocie interesy zawodnika zaczął reprezentować Mino Raiola.

Raiola wie wszystko o piłce. Ten człowiek dba o interesy Paula Pogby, Romelu Lukaku. Ma najlepszych zawodników świata. Dzięki temu, że mnie reprezentuje, jestem przekonany, że jeśli będę w świetnej formie, on mi bardzo pomoże. I sprawi, że rodzina będzie ze mnie dumna – mówił w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Wato Arveladze.

Jednak nawet światowej sławy agent nie mógł wpłynąć na zmianę przepisu dotyczącego limitu zawodników spoza Unii Europejskiej w składzie każdej z drużyn ekstraklasy. Po zakontraktowaniu Gruzina w kadrze Korony Kielce znajdowało się trzech piłkarzy, którzy nie dysponowali paszportem kraju ze Wspólnoty Europejskiej. Stało się jasne, że przynajmniej jeden z graczy zasiądzie na ławce rezerwowych.

Wato Arveladze – droga do składu

Padło na Wato Arveladze. W zespole Gino Lettieriego dwaj gracze spoza Unii Europejskiej, Djibril Diaw oraz Adnan Kovacević, stanowili podporę kieleckiej defensywy. Oprócz gry w destrukcji odpowiadali także za rozegranie akcji zaczepnych oraz na przemian włączali się do ataków Korony Kielce. Taktyczne schematy ustalone przez włoskiego szkoleniowca były na tyle dobrze wykonywane przez obu defensorów, że Gino Lettieri nie zamierzał dokonywać korekt. Tracił na tym Wato Arveladze, który na boisku pojawiał się tylko, gdy murawę opuścił Senegalczyk lub Bośniak. Najczęściej w końcówkach spotkań, lecz za każdym razem próbując kombinacyjnych zagrań i dryblingów, które zazwyczaj kończyły się jednak niepowodzeniem. To tylko zmniejszyło szanse reprezentanta gruzińskiej młodzieżówki na regularną grę w kieleckim zespole.

Widać w nim duży potencjał. Mógłby osiągnąć jeszcze więcej, gdyby tylko pokazywał tę chęć i wolę na boisku.Gino Lettieri o Wato Arveladze

Sytuacja zawodnika uległa znaczącej zmianie w trakcie przerwy między rozgrywkami. Wysoka dyspozycja Djibrila Diawa w trakcie rundy jesiennej zaowocowała zainteresowaniem zagranicznych klubów. Senegalczyk ostatecznie trafił do francuskiego Angers SCO, zwalniając miejsce w pierwszej jedenastce dla Wato Arveladze. Gruzin zaczął grać coraz więcej, za zaufanie w końcu odpłacając się golami oraz asystami. W czterech ligowych spotkaniach rozgrywanych w marcu trzykrotnie trafiając do bramki rywali.

W poczynaniach Wato Arveladze na boisku w końcu pojawiła się swoboda w rozegraniu akcji oraz mijaniu rywali. Zyskał na tym cały zespół Gino Lettieriego, gdyż rywale zaczęli zwracać znacznie większą uwagę na obdarzonego silnym strzałem z dystansu zawodnika, co tworzyło wolne przestrzenie dla pozostałych graczy.

Wysoką dyspozycję Wato Arveladze zaczęły doceniać także media, a zagraniczne kluby baczniej przyglądać się postawie Gruzina. Według „Gazete Demga” zainteresowanie zakupem zawodnika wyrażał Trabzonspor, lecz nie doszło do zaawansowanych rozmów. Być może z uwagi na fakt, że szum nie podziałał pozytywnie na piłkarza. Gruzin coraz częściej grał samolubnie, zamiast podania do lepiej ustawionego partnera decydując się na strzał. To irytowało coraz częściej kolegów z drużyny oraz kieleckich kibiców.

Potencjał, który musi eksplodować

Mimo słabego końca poprzedniej kampanii wiara w talent Wato Arveladze pozostała niezachwiana w klubie z Suzuki Areny. Władze Korony Kielce za cel postawiły sobie wypromowanie gruzińskiego zawodnika, sięgając nawet po niestandardowe środki. Przed obecnym sezonem nowymi asystentami Gino Lettieriego zostali dwaj rodacy utalentowanego gracza. To miało wydatnie pomóc w szybszym rozwoju zawodnika. Od początku kampanii, podobnie jak reszta zespołu, Wato Arveladze całkowicie rozczarowuje. Postawa Gruzina znajduje się jednak pod szczególnym ostrzałem krytyki.

Nie rozumiem, dlaczego Wato Arveladze otrzymuje tak dużo negatywnej krytyki. Musimy pamiętać, że jest to zawodnik 20-letni. W tym momencie w Koronie nie ma innego zawodnika w tym wieku, który prezentuje takie umiejętności. Nawet w drugim zespole. Widać w nim duży potencjał. Mógłby osiągnąć jeszcze więcej, gdyby tylko pokazywał tę chęć i wolę na boisku. Oczekuję od niego jeszcze więcej po to, aby mógł się rozwijać – mówił w połowie sierpnia w rozmowie z portalem CKsport.pl Gino Lettieri.

***

Po odsunięciu włoskiego szkoleniowca od zespołu Wato Arveladze dopiero w dzisiejszym spotkaniu Pucharu Polski otrzyma szansę od Mirosława Smyły. Szansę, by w końcu powrócić do wysokiej dyspozycji i spełniać spory potencjał. Mimo krytyki w Kielcach nadal wierzą w eksplozję talentu Gruzina. Dlatego że gołym okiem widać, iż Wato Arveladze ma papiery, by grać w znacznie lepszej lidze niż nasza ekstraklasa.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze