W tle walki o tytuł i czołową czwórkę toczy się batalia o siódmą lokatę w tabeli. Miejsce, które w poprzednim sezonie zapewniło grę w eliminacjach Ligi Europy. Największe szanse na lukratywną lokatę ma coraz głośniej dobijający się do Europy Watford. Tym bardziej że „Szerszenie” dwiema drogami starają się zakwalifikować do międzynarodowych rozgrywek. Jeśli się powiedzie, zostaną jednym z największych zwycięzców sezonu. Jeśli zawiodą, jednym z największych przegranych.
Od wielu sezonów (z pojedynczymi wyjątkami) zespoły, które zajmą sześć pierwszych miejsc w tabeli Premier League, są znane już praktycznie przed sezonem. To między klubami czołowej szóstki rozgrywają się batalie o tytuł i lokaty gwarantujące grę w Lidze Mistrzów. Reszcie stawki pozostaje walka o siódmą lokatę. Miejsce, które nierzadko gwarantuje start w eliminacjach Ligi Europy. Głównie za sprawą faktu, że krajowe puchary dzielą między siebie najczęściej (a jakże) zespoły czołowej szóstki. Dzięki temu szansę pokazania się na Kontynencie w zeszłej kampanii miało Burnley. Pierwszy raz od pięćdziesięciu jeden lat. To działa na wyobraźnie klubów spoza czołowej szóstki. Nawet mimo faktu, że romans Burnley z europejskim graniem skończył się jeszcze przed fazą grupową Ligi Europy.
Dlatego na ostatniej prostej bieżącej kampanii toczy się zażarta rywalizacja o siódmą lokatę w lidze. Batalię między sobą toczą aż cztery zespoły, a wśród nich znajduje się Watford. Klub, który w poprzednich trzech sezonach dał się poznać jako solidna drużyna drugiej części tabeli. Zespół groźny dla każdego, trochę nieobliczalny. Wydarzenia obecnej kampanii sprawiają jednak, że klub z Vicarage Road należy zdefiniować na nowo.
Z Gracią do Europy
Gdy przed sezonem rozmawiałem z kibicami Watfordu, sympatycy „Szerszeni” wyrażali nadzieję na miejsce w górnej dziesiątce tabeli. Nie mieli wygórowanych wymagań, bo patrząc realnie, mieć ich nie mogli. Po powrocie do Premier League celem zespołu w każdej kampanii przede wszystkim było szybkie zapewnienie ligowego bytu. A jednak mimo wszystko Watford zaskoczył, po sześciu kolejkach bieżącego sezonu zajmował nawet czwartą lokatę. Wiadomo, sezon jest długi i spadek o kilka miejsc był jedynie kwestią czasu. Jednak wydawało się, że pikowanie będzie trwało znacznie dłużej, niż to miało miejsce.
Niespodziewanie Watford rozgrywa najlepszy sezon od momentu powrotu do Premier League. Kontynuowanie iberyjskiej filozofii na Vicarage Road przynosi w bieżącej kampanii owoce. W takiej ilości, że wręcz wysypują się „Szerszeniom” z rąk. Obecny szkoleniowiec Watfordu, Javi Gracia, ofensywny styl gry, który zaszczepił zespołowi Marco Silva, zamienił na bardziej pragmatyczne podejście. Dzięki temu „Szerszenie” zgromadziły najwięcej punktów od momentu powrotu do Premier League. A do końca sezonu ligowego pozostały Watfordowi jeszcze cztery spotkania.
✍️ | #watfordfc is delighted to announce the appointment of Javi Gracia as the club’s new Head Coach on an 18-month contract.
Welcome, Javi!
Find out more here ⤵️https://t.co/tFYSWXDW8u pic.twitter.com/0TQjqQJOqR
— Watford Football Club (@WatfordFC) January 21, 2018
To właśnie o jeden mecz do rozegrania więcej niż Everton oraz Leicester City sprawia, że „Szerszenie” wyrastają na głównego kandydata do zajęcia siódmej lokaty. O miejsce, które może, ale wcale nie musi gwarantować startu w eliminacjach do Ligi Europy. A to za przyczyną Watfordu.
Pokonując w fantastycznym i jakże dramatycznym półfinale Wolverhampton Wanderers, zespół Javiego Gracii awansował do finału Pucharu Anglii. W decydującym o trofeum spotkaniu Watford zmierzy się z Manchesterem City. Niecały tydzień po zakończeniu ligowego sezonu. Dlatego w przypadku zajęcia siódmej lokaty w Premier League „Szerszenie” będą pewne, że bilety do Europy są już zarezerwowane. Dostępne do odbioru, nawet w przypadku niepowodzenia w finale Pucharu Anglii. Pytanie jednak, czy awans do kwalifikacji europejskich rozgrywek nie byłby wtedy tylko nagrodą pocieszenia…
Watford chce dopełnić sezon marzeń
Watford dotąd tylko jeden raz znalazł się w finale krajowego pucharu. Szanse na trofeum „Szerszeni” pozbawił Everton. Po trzydziestu pięciu latach klub z Vicarage Road ponownie spróbuje wstawić Puchar Anglii do gabloty. Zajęcie siódmej lokaty i zdobycie trofeum byłoby kapitalnym zwieńczeniem zaskakującego sezonu w wykonaniu Watfordu. Tyle tylko, że to wersja optymistyczna.
Javi Gracia will never forget the Watford fans in Wembley Stadium
"it was something really special, something I won’t forget in my life"#WatfordFC #FACuphttps://t.co/USyts5VZar
— Ryan Gray (@RyanJGray89) April 14, 2019
Czarny scenariusz, o ile się spełni, sprawi, że „Szerszenie” eliminacje Ligi Europy zobaczą tylko w telewizji. A trofeum Pucharu Anglii co prawda z bliska, jednak nie będą mogli wziąć do rąk. W ciągu niecałego miesiąca Watford może okazać się jednym z największych zwycięzców sezonu. A w przypadku niepowodzenia jednym z największych przegranych. Futbol pisze różne scenariusze, a końcowa faza sezonu pokaże, czy na Vicarage Road pojawią się łzy radości czy smutku.
Mniej istotne, ale też ciekawe:
- Trwa „wyścig” o pozostałe dwa miejsca gwarantujące grę w Lidze Mistrzów. Wyścig przeprowadzany ostatnio za pomocą technologii slow-motion. Aż trzy z czterech rywalizujących zespołów poniosły porażki. Natomiast Chelsea ugrała zaledwie jeden punkt z Burnley. To sprawia, że dalej nie wiadomo, kto z angielskich przedstawicieli dołączy do Liverpoolu i Manchesteru City w kolejnej edycji Ligi Mistrzów. W tym tempie dowiemy się raczej dopiero po ostatniej kolejce.
- Obecny sezon w wykonaniu angielski klubów w europejskich pucharach jest nadspodziewanie pozytywny. W półfinałach Ligi Europy zameldowały się Arsenal oraz Chelsea. Natomiast w Lidze Mistrzów Tottenham Hotspur i Liverpool. Superpuchar Europy przed kolejnym sezonem wewnętrzną sprawą Anglików? Bardzo prawdopodobne.
Liga angielska podzieliła się pod koniec na kilka hermetycznych pól bitewnych. Mamy główny ring z LFC i MC, grupę oddających sobie ciągłe fawory walczących o LM, ligową klasę średnią chcącą wyrwać miejsce w Lidze Europy, oraz jak zwykle zaciętą walkę o utrzymanie w lidze. Tylko kilka zespołów w tej chwili może powiedzieć, że nie ma już nic do wygrania ani przegrania. Krótko mówiąc niesamowity sezon.