Liverpool obecnie znajduje się na niesamowitym poziomie taktycznym. Organizacja ataków przez „The Reds” sprawia, że zespół Jürgena Kloppa zdefiniował na nowo ofensywę. Zagrożenie dla bramki rywali może nadejść wręcz ze strony każdego zawodnika klubu z Anfield Road. Bez względu na przypisaną teoretycznie pozycję, bo Liverpool to obecnie zespół, w którym wszyscy bronią i wszyscy atakują. By zrozumieć fenomen ofensywy „The Reds”, rozkładamy kilka wariantów akcji zaczepnych podopiecznych Jürgena Kloppa na czynniki pierwsze.
Od momentu objęcia Liverpoolu przez Jürgena Kloppa ciężar rozgrywania akcji ofensywnych w największym stopniu spoczywał na barkach Philippe Coutinho. Brazylijczyk, najczęściej ustawiany po lewej stronie ofensywy w systemie 4-3-3, wielokrotnie cofał się po piłkę do centralnej strefy boiska. Otrzymując podanie od jednego ze środkowych defensorów, decydował o tempie oraz kierunku rozegrania akcji zaczepnej, nierzadko pokonując także z piłką kilka lub nawet kilkanaście metrów, skupiając uwagę rywali oraz tworząc partnerom z zespołu wolne przestrzenie. Oparcie rozegrania głównie na filigranowym zawodniku niejako uzależniło „The Reds” od dyspozycji Philippe Coutinho. Słabsza forma Brazylijczyka za każdym razem negatywnie rzutowała na grę całego zespołu. Tak jak przykładowo w finale Ligi Europy w sezonie 2015/2016, w którym zawodnik całkowicie rozczarował. Dlatego odejście filigranowego zawodnika do Barcelony w styczniu 2018 roku zrodziło wiele wątpliwości.
Nieudany transfer Fekira powodem obecnej taktyki
Rolę, którą odgrywał Philippe Coutinho w zespole, przejął jednak w dużym stopniu Alex Oxlade-Chamberlain. Anglik po zaadoptowaniu w pełni filozofii gry Jürgena Kloppa stał się nowym motorem napędowym Liverpoolu. Z tą różnicą, że były gracz Arsenalu z racji lepszej wytrzymałości od Brazylijczyka ustawiany był głównie w środku drugiej linii. Dlatego brak Philippe Coutinho w zespole „The Reds” był wręcz niezauważalny. Tym bardziej że Alexa Oxlade’a-Chamberlaina w rozegraniu zaczęli wspierać także inni zawodnicy, jak np. zbiegający do środka boiska Roberto Firmino.
Kontuzja zerwania wiązadeł krzyżowych, którą Anglik odniósł w półfinale Ligi Mistrzów, sprawiła, że Jürgen Klopp postanowił jednak zeszłego lata pozyskać kolejnego ofensywnego pomocnika. Zawodnika kreatywnego i obdarzonego zdolnością wykonania decydującego podania. Zakup gracza o takiej charakterystyce miał pozwolić niemieckiemu szkoleniowcowi także na sprawną zmianę systemu z 4-3-3 na bardziej ofensywne ustawienie 4-2-3-1. Plany menedżera „The Reds” pokrzyżowała jednak nieudana próba pozyskania Nabila Fekira. Jürgen Klopp nie zdecydował się na zakup innego gracza o charakterystyce podobnej do Francuza. Tym samym pozostał przy dotychczasowym systemie gry.
Kreowanie wolnej przestrzeni i fałszywi skrzydłowi
Nie dysponując kreatywnym pomocnikiem (Naby Keita wrócił do dyspozycji z RB Lipsk dopiero pod koniec obecnego sezonu), Jürgen Klopp zawodnikom drugiej linii powierza głównie zadania związane z asekuracją wolnych przestrzeni. Tych, które tworzą się po włączeniu bocznych defensorów do akcji ofensywnych. Andrew Robertson oraz Trent Alexander-Arnold w zespole niemieckiego szkoleniowca pełnią funkcję fałszywych skrzydłowych, dlatego na wypadek kontrataku wolny sektor jest zajmowany przez jednego ze środkowych pomocników. Najczęściej zadanie asekuracji pozostawionej przestrzeni jest powierzane Jamesowi Milnerowi. W obecnym sezonie jednak praktycznie każdy ze środkowych pomocników odgrywał już rolę gracza zabezpieczającego wolny obszar. W zależności od tego, który z bocznych defensorów Liverpoolu podłącza się do akcji ofensywnej, pomocnik z zadaniami asekurującymi ustawia się na lewej bądź prawej stronie defensywy.
Należy nadmienić, że konstruowanie ataków Liverpoolu wygląda zupełnie inaczej niż w przypadku większości zespołów. „The Reds”, będąc w posiadaniu piłki, nie tyle szukają adresatów podania, ile wolnej przestrzeni do gry. Przestrzeń jest słowem kluczowym i tylko dzięki niej podłączanie się do ataków Andrew Robertsona oraz Trenta Alexandra-Arnolda jest tak skuteczne. Na wolne miejsce dla bocznego defensora biorącego udział w akcji ofensywnej pracują pozostali zawodnicy. Cała przednia formacja Liverpoolu ma za zadanie absorbować na sobie uwagę rywali. Roberto Firmino najczęściej udaje się w kierunku środka boiska, a w pole karne zmierzają Sadio Mane oraz Mohamed Salah. To powoduje niesamowite zamieszanie w szeregach rywali „The Reds”.
Gdy każdy z zawodników wykona swoje założenia taktyczne, akcja Liverpoolu z wykorzystaniem jednego z bocznych defensorów wygląda w następujący sposób. Przykładowo większość zespołu Liverpoolu operuje na prawej stronie boiska, rozgrywając piłkę w centralnej strefie. Ofensywny tercet skupia na sobie uwagę defensorów rywali, pozostawiając wolną przestrzeń po lewej stronie. Właśnie w ten sektor boiska wbiega Andrew Robertson, który otrzymuje długie podanie od jednego ze środkowych obrońców Liverpoolu. Następnie Szkot dośrodkowuje w pole karne w kierunku wbiegających Sadio Mane oraz Mohameda Salaha. Miejsce obu atakującym tworzy Roberto Firmino, cofający się w okolice szesnastego metra od bramki rywali. Cały wariant rozegrania akcji obrazuje poniższa grafika.
Rozegranie akcji z wykorzystaniem fałszywych skrzydłowych przyniosło Liverpoolowi w obecnym sezonie wiele korzyści. Andrew Robertson wraz z Trentem Alexandrem-Arnoldem w zakończonej kampanii Premier League zanotowali łącznie 23 asysty. Jak często „The Reds” korzystają z wyżej opisanego wariantu rozegrania akcji, pokazują statystyki. Szkot w zakończonym sezonie angielskiej ekstraklasy dośrodkował 135 razy, natomiast Anglik 201 (oficjalne dane Premier League). Dysproporcja między statystykami obu graczy jest związana głównie z faktem, że Trent Alexander-Arnold w zespole Liverpoolu wykonuje stałe fragmenty gry.
Rola centralnych defensorów w ofensywie i kolejna asekuracja
W przypadku przeciwnika skupiającego się głównie na zadaniach defensywnych w atakach Liverpoolu aktywny udział biorą także centralni defensorzy. Gracze ustawieni najbliżej własnego golkipera nie tylko dostarczają piłkę zawodnikom drugiej linii, lecz także często biorą na własne barki ciężar rozegrania akcji. Wariantów jest kilka. Virgil van Dijk najczęściej posyła piłkę za plecy defensorów rywali do wybiegających na wolne pole Sadio Mane czy Mohameda Salaha. Często stosowane są także wspomniane już krosowe podania do fałszywych skrzydłowych.
Jednak wariantem, który wprowadza największe zamieszanie w szykach obronnych rywali,jest rajd najczęściej wykonywany przez Joela Matipa. Kameruńczyk często wykorzystuje wolną przestrzeń, decydując się na bieg z piłką nawet przez kilkadziesiąt metrów. Tym samym zmusza rywali do próby odbioru, co z kolei powoduje pozostawienie bez opieki jednego z graczy „The Reds” bliżej bramki przeciwnika. W przypadku gdy Joelowi Matipowi uda się dostarczyć piłkę partnerowi, wykreowana zostaje sytuacja bramkowa.
Rajdy Kameruńczyka są zagraniem ryzykownym, lecz czasem przynoszącym olbrzymią korzyść. Jednak nierzadko bieg zawodnika z piłką kończy się odbiorem futbolówki przez rywali. Dlatego gdy Joel Matip decyduje się na ofensywne rajdy, wolna przestrzeń jest wypełniana przez jednego z graczy drugiej linii. Tak, by w przypadku potencjalnego kontrataku Liverpool mógł szybko odebrać piłkę lub zapobiec stracie bramki.
Obracający się trójkąt
Wymienność pozycji ma miejsce w każdej formacji „The Reds”. Tak jak już wspomniano, James Milner, asekurując podłączającego się do ataku Andrew Robertsona, staje się bocznym obrońcą. Natomiast Jordan Henderson w momencie decyzji Joela Matipa o rajdzie z piłką partneruje Virgilowi van Dijkowi. Nie inaczej jest w linii ataku Liverpoolu. Wymienność pozycji jest jednak znacznie intensywniejsza. Ofensywny tercet Liverpoolu przez cały czas porusza się po boisku, tworząc trójkąt, który stale się obraca. Przykładowo gdy Roberto Firmino schodzi bliżej środka boiska, miejsce Brazylijczyka zajmuje Mohamed Salah, a Sadio Mane nadal operuje na lewej flance, co widać na zdjęciu poniżej.
Tak samo sytuacja wygląda, gdy przykładowo Senegalczyk znajduje się na środku ataku. Roberto Firmino schodzi na lewą stronę, natomiast Mohamed Salah pozostaje na prawej. Ofensywny tercet w trakcie meczu ciągle stanowi trójkąt, który zmienia jedynie swój rozmiar. Tak samo sytuacja przedstawia się, gdy linia ataku Liverpoolu zakłada pressing, który nierzadko powoduje odbiór piłki. Wtedy momentalnie ofensywny tercet zajmuje wolne przestrzenie dzięki świetnej organizacji oraz swobodnej wymienności pozycji.
***
To tylko parę wariantów stosowanych przez Liverpool przy organizacji akcji zaczepnych. Każdy w bieżącym sezonie przynosił jednak „The Reds” wymierne korzyści w postaci strzelonych bramek. Co więcej, wymienione sposoby kreowania akcji ofensywnych pokazują, na jak niesamowitym poziomie taktycznym znajduje się obecnie zespół Liverpoolu. Drużyna Jürgena Kloppa w bieżącym sezonie przypomina jeden, świetnie rozumiejący się organizm. Dzisiejszego wieczoru okaże się, czy przyniesie to w końcu rezultat w postaci zdobycia trofeum.