Remis na stadionie w Johannesburgu. Reprezentacja Słowenii prowadziła do przerwy 2:0, jednak Amerykanie zdołali wyrównać w drugiej połowie i urwali punkty drużynie Matjaża Keka.
Pierwsze minuty to wzajemne badanie się obu drużyn. Żaden z zespołów nie był w stanie poważnie zagrozić bramce rywala. Przełamanie nastąpiło w 13. minucie. Valter Birsa przyjął piłkę przed polem karnym i oddał ładny strzał z 20 metrów i po chwili futbolówka zatrzepotała w siatce. Bezradny w tej sytuacji był Tim Howard, który tylko obserwował, jak silnie podkręcona piłka przelatuje obok niego.
Po zdobyciu gola Słowenia uspokoiła grę i zwolniła tempo. Piłkarze USA starali się wyrównać, jednak ich długie podania nie przynosiły efektu. Dopiero od 39. minuty zawodnicy zza Oceanu Spokojnego zaczęli zagrażać bramce Handanovica. Obrońca Słowenii, Marko Suler, stracił piłkę pod polem karnym, co starał się wykorzystać Findley, jednak jego zagranie zostało wybite na rzut rożny. Minutę później Landon Donovan dograł płasko z prawej strony, jednak piłkę sprzed bramki wybił Brecko. Zrobił to w samą porę, bo tuż za nim czyhał Findley. W 42. minucie kolejny cios zadali Słoweńcy. Ljubijankić dostał prostopadłe podanie, wyszedł sam na sam z Howardem i płaskim strzałem w długi róg pokonał bramkarza Evertonu. Słowenia niespodziewanie prowadziła do przerwy z podopiecznymi Boba Bradleya.
Po gwizdku rozpoczynającym drugą odsłonę spotkania Amerykanie rzucili się do ataku. W 48. minucie Cherundolo posłał długie podanie do Donovana. Napastnik LA Galaxy zgubił Bostjana Cesara na prawej stronie boiska, po czym zbiegł w stronę bramki i potężnym uderzeniem pod poprzeczkę zdobył gola kontaktowego.
Chwilę później podopieczni Boba Bradleya otrzymali rzut wolny z lewej strony boiska. Piłkę groźnie dogrywał Dempsey, jednak żaden z jego kolegów nie zdążył za futbolówką, która przeleciała obok bramki Handanovica. W 58. minucie kolejne długie podanie. Tym razem Onyewu zagrał do Altidora, który wychodził sam na sam z bramkarzem. Na szczęście dla Słoweńców, obrońcy zdążyli za napastnikiem USA i odebrali mu piłkę.
W 61. minucie odpowiedzieli Słoweńcy. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Birsa, jednak jego podanie zostało wypiąstkowane przez Howarda. Chwilę później znów popisał się bramkarz Evertonu, który przechwycił groźnie dośrodkowanie Jokica. Z biegiem czasu piłkarze USA coraz bardziej zagrażali bramce Słowenii. W 69. minucie Altidore wychodził do prostopadłego podania, jednak został podcięty przez Sulera w okolicach „szesnastki”. Po tym, jak Donovan nieudanie uderzył z rzutu wolnego, piłkę przejął Altidore i oddał mocny strzał. Dobrze zachował się w tej sytuacji Handanović, który bez większych problemów obronił strzał.
W 81. minucie z dystansu uderzał Bradley, jednak po raz kolejny pewnie interweniował bramkarz Słowenii i Udinese Calcio. Co nie udało się przed chwilą, udało się minutę później. Kolejna długa piłka od Cherundolo, tym razem do Altidora. Napastnik Hull City zgrał głową do wbiegającego w pole karne Bradleya, który zdobył wyrównującą bramkę. W 85. minucie kolejna akcja USA. Piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Donovan, wprost na nogę wbiegającego Edu. Piłkarz Glasgow Rangers zdobył gola, jednak sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Chwilę później kontratak Słoweńców. Piłka została dograna z prawego skrzydła, wprost na głowę Novakovica, jednak strzał napastnika Kolonii obronił Howard.
Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2. Piłkarze USA, którzy byli faworytami, stracili punkty z teoretycznie słabszym rywalem. Podopieczni Boba Bradleya przegrywali nawet 2:0, jednak w drugiej połowie pokazali wolę walki, dzięki której zdobyli dwie bramki.
chcialbym by slowency wygrali bo dobrzy sa i fajny
narod
Ja kibicuje Angli dobrzy są nawet......