Kto walczy o awans do Serie A?


2 lutego 2016 Kto walczy o awans do Serie A?

Serie A nie należy do najbardziej przyjaznych lig dla beniaminków. Od lat nowicjusze mają ogromne problemy, by wyrywać punkty potentatom i utrzymać się w elicie. W tym sezonie już po 22 kolejkach możemy praktycznie żegnać dwie z trzech drużyn, które jeszcze w czerwcu poprzedniego roku cieszyły się z awansu do najwyższej ligi. A kto w przyszłym sezonie zawita w niegościnne progi Serie A?


Udostępnij na Udostępnij na

Cagliari Calcio

Cagliari Calcio (fot.Wikipedia)
Cagliari Calcio (fot. Wikipedia)

Sardyńczycy ostatnią dekadę spędzili w Serie A i mocno wpisali się w obraz ligi. Wyjazdy na archaiczny Stadio Sant’Elia nigdy nie należały do najprzyjemniejszych, a Cagliari w ostatnich latach wypromowało kilku bardzo dobrych piłkarzy (Radja Nainggolan, Victor Ibarbo). Z tego powodu spadek zespołu był swego rodzaju niespodzianką.

Na szczęście dla kibiców „Rossublu” włodarze drużyny nie popadli, w tak popularną po spadku, manię sprzedawania wszystkich piłkarzy i utrzymali większość ekipy, wypełniając luki czołowymi zawodnikami Serie B. Jeśli dodamy do tego to, że Cagliari zatrudniło zdolnego trenera Massimo Rastellego, zespół przed rozpoczęciem sezonu wyglądał bardzo dobrze i był kandydatem do awansu.

Przewidywania pokryły się w stu procentach, bo Sardyńczycy krok po kroku pewnie zmierzają ku Serie A. W tym momencie, po 24 meczach, mają na swoim koncie 52 punkty, co jest fenomenalnym wynikiem. Zespół prezentuje się świetnie zwłaszcza u siebie, gdzie wygrał 10 z 11 meczów. „Rossublu” może nie zachwycają swoim stylem, nie miażdżą kolejnych rywali, ale są do bólu skuteczni i pewni.

Dla nas, kibiców z Polski, Cagliari nie powinno być obojętne, bo w drużynie Rastellego występuje Bartosz Salamon kupiony przed sezonem za 1,2 mln euro z Sampdorii. Środkowy obrońca, kiedy może, występuje w zespole i jest jego pewnym punktem. Wydaje się, że nawet bez zaciskania kciuków przez kibiców z Polski Cagliari awansuje do Serie A, bo w tym momencie nie ma żadnej drużyny, która mogłaby Sardyńczykom zagrozić.

FC Crotone 

FC Crotone (fot.Wikipedia)
FC Crotone (fot. Wikipedia)

Claudio Lotito przed rozpoczęciem obecnego sezonu był niezadowolony z faktu, że do Serie A awansowały małe drużyny pokroju Carpi i Frosinone. Bardzo prawdopodobne, że swoje słowa będzie powtarzać w czerwcu 2016 roku, bo śmiałym krokiem ku najwyższej lidze zmierza zaściankowe Crotone.

Klub z biednej, południowej części Włoch nigdy we włoskiej elicie nie grał. Ba, o występach na drugim froncie „Pitagorici” mogli przez wiele lat jedynie pomarzyć. W ostatnim sezonie drużyna zajęła dopiero 16. miejsce w Serie B i do końca musiała drżeć o swój byt.

Dlatego też obecna dyspozycja podopiecznych Ivana Juricia wydaje się pięknym snem, który zaraz się skończy. Tyle tylko, że dobra forma Crotone trwa już 24 kolejki, więc o przypadku w jego kontekście mówić nie można. Wydawało się, że dobra passa zespołu może zakończyć się 18 stycznia, kiedy to na kameralny Stadio Comunale Ezio Scido przyjechał lider z Cagliari. Goście mieli rozbić w pył wicelidera, ale do tego nie doszło. Podopieczni Juricia rozegrali najlepszy mecz w sezonie i pewnie wygrali 3:1. Mogli wyżej, ale w 78. minucie Salzano zmarnował karnego. Ten mecz był brutalnym pokazem siły i umiejętności tego niewielkiego zespołu z Kalabrii.

https://www.youtube.com/watch?v=86UJBOhJhaQ

Taktyka Crotone jest bardzo prosta i skrojona na miarę umiejętności zawodników. Zespół skupia się głównie na defensywie i zachowaniu czystego konta (jedynie 19 bramek straconych). Atak oparty jest na wypożyczonym z Sankt Pauli Ante Budimirze, który strzelił w tym sezonie dziesięć goli. Kto wie, czy za kilka miesięcy nie będziemy pisać o kolejnej pięknej historii, kiedy to niewielki zespół zaskoczy utytułowanych rywali i wejdzie na salony. W tym momencie Crotone wygląda na poważnego kandydata do awansu.

Pescara Calcio

Pescara Calcio (fot.Wikipedia)
Pescara Calcio (fot. Wikipedia)

Kilka punktów za pierwszą dwójką znajduje się Pescara, którą prowadzi były reprezentant Włoch, Massimo Oddo. Drużyna z nadmorskiej mieściny prezentuje obecnie najwyższą formę (siedem zwycięstw z rzędu) i najbardziej atrakcyjną piłkę. Patrząc na potencjał kadrowy zespołu, wydaje się, że „Delfini” po trzech latach znowu mogą wrócić do Serie A.

Słynąca ze świetnego szkolenia Pescara bardzo wzmocniła się przed rozpoczęciem obecnych rozgrywek. Do drużyny wypożyczono kilku bardzo zdolnych zawodników (Rolando Mandragora, Daniele Verde, Valerio Verre). To nie pierwszy raz, kiedy czołowe włoskie drużyny oddają nad wybrzeże swoich wychowanków. W 2011 roku w błękitnych barwach zespołu występowali Lorenzo Insigne, Ciro Immobille i Marco Veratti. To wtedy Pescara wywalczyła historyczny awans do Serie A.

Patrząc na obecny skład Pescary, można zauważyć modelowy przykład mieszanki młodości z doświadczeniem. Wraz z wyżej wymienionymi utalentowanymi zawodnikami o sile „Delfinich” stanowią ograni na pierwszoligowych boiskach Andrea Coda i Hugo Campagnaro. Na wyróżnienie zasługuje Gianluca Lapadula, który zdobył w tym sezonie 14 bramek i zanotował siedem asyst. Kto wie, czy błąkający się przez ostatnie lata po najróżniejszych klubach napastnik nie podąży drogą Immbille.

FC  Bari 1908

Przez wiele lat Bari balansowało między dwoma największymi ligami. Jednak od kilku lat klub z największego, poza Neapolem, miasta południa znajdował się w sporym kryzysie. Po spadku z Serie A w 2011 roku nad „Gallettimi” zawisło widmo bankructwa. Klub miał wielomilionowe długi i kwestią czasu wydawał się jego upadek.

Tak się jednak nie stało. Bari powoli wychodziło na prostą i w tym sezonie celem drużyny miało być pewne utrzymanie się w drugiej lidze. Zespół, jak co roku, wzmocnił się kilkunastoma (!) wypożyczeniami zawodników niemieszczących się w kadrach pierwszoligowców, między innymi Josephem Minalą z Lazio, o którym mówi się, że jest najstarszym 19-latkiem świata.

joseph minala w koszulce Bari (fot.AS Bari)
Joseph Minala w koszulce Bari (fot. AS Bari)

O dziwo, z grupy przypadkowych piłkarzy udało się stworzyć doświadczonemu szkoleniowcowi, Andrei Campleone, całkiem niezłą ekipę, która od początku sezonu utrzymuje się w czołowej piątce. Ostatnio Bari przeżywa lekki spadek formy, ale w barażach o awans do elity raczej go zobaczymy.

Novara Calcio

Novara Calcio (fot.Wikipedia)
Novara Calcio (fot. Wikipedia)

Novara to kolejna ekipa, która w ostatnich latach posmakowała gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. W sezonie 2011/2012 „Biancoazzurri” zajęli 19. miejsce w Serie A i z hukiem spadli do drugiej ligi, ale pozostawili po sobie kilku zawodników, którzy z powodzeniem radzą sobie w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Przed rozpoczęciem sezonu Novara nie była wymieniana w gronie drużyn aspirujących do awansu, bo jeszcze rok temu zespół biegał po trzecioligowych klepiskach, mierząc się z drużynami pokroju Lumezzane czy Renate. Okno transferowe również nie napawało kibiców optymizmem, bo klub na wzmocnienia nie wydał ani centa. Zastosował za to znaną z włoskiej piłki taktykę „Ściągamy kogo się da” i to wypaliło.

Novara gra w sposób dyscyplinowany i traci mało bramek (19 w 24 spotkaniach). W drużynie brak wielkich gwiazd, a nazwiska zawodników wybiegających w podstawowym składzie raczej nic nikomu nie mówią. W ostatnich tygodniach zespół notuje gorszą dyspozycję, ale teraz przed nim seria czterech spotkań ze słabszymi rywalami, co wróży mu zwyżkę formy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze