W Niemczech wszystko po staremu. Bayern z wielką przewagą punktową nad resztą przewodzi stawce. „Bawarczyków” stara się gonić Borussia Dortmund, klasycznie zawodzi Schalke 04, a w dole tabeli możemy zobaczyć m.in. Hannover 96 i VfB Stuttgart. Kto w najbliższym sezonie może awansować do Bundesligi i w niej namieszać?
RB Lipsk
Kolejny klub sportowy pod patronatem Red Bulla wkracza na salony piłkarskiego świata. Gdy rok temu awansował do 2.Bundesligi (po zaledwie jednym sezonie w 3. lidze, jako pierwszy zespół w historii), już było jasne, że nie jest to szczyt marzeń Dietricha Mateschitza, założyciela koncernu produkującego znany napój energetyczny. RB Lipsk, który nie tak dawno oferował 3 mln euro za Łukasza Teodorczyka, w debiutanckim sezonie na zapleczu Bundesligi zajął piątą lokatę, ze stratą ośmiu oczek do miejsca barażowego.
W tegorocznych rozgrywkach wzmocniony m.in. Davidem Selkem z Werderu (8 mln euro!) i kilkoma graczami z Red Bulla Salzburg (ciekawe dlaczego) klub prześcignął resztę stawki i na półmetku ligi zajmuje pozycję lidera z dorobkiem 41 punktów. RasenBallsport (a nie jak błędnie sądzi wiele osób, Red Bull Lipsk) ma szansę, jako jeden z niewielu klubów z terenu dawnej Niemieckiej Republiki Demokratycznej, zabłysnąć w niemieckim futbolu już po zburzeniu muru berlińskiego. Szefostwo lidera 2.Bundesligi już zadeklarowało potężne wzmocnienia w przypadku awansu szczebel wyżej, mowa m.in o ściągnięciu Leroy’a Sane z Schalke 04. Czy ewentualne zainwestowane pieniądze się zwrócą? Zobaczymy, w końcu nie od razu Rzym zbudowano.
SC Freiburg
Spadkowicz z Bundesligi, po ubiegłorocznej nauczce, odrobił pracę domową i jak na razie zajmuje pozycję wicelidera z 38 oczkami na koncie. W kampanii 2014/2015 klub z Fryburga przegrał z ciężarem rywalizacji na zbyt wielu frontach. Gra w Lidze Europy w połączeniu z cotygodniowymi zmaganiami w lidze okazały się gwoździem do trumny dla zespołu z ponaddwustutysięcznego miasta. Jednak zarząd nie wyciągnął z tego pochopnych wniosków i pozostawił na stanowisku trenera pierwszej drużyny Christiana Strieicha, czego na razie nie żałuje.
Wielki wpływ na wysokie miejsce Freiburga miał nowy napastnik „Breisgau-Brasilianer” Nils Petersen, ściągnięty latem z Werderu Brema za 2,8 mln euro. Były młodzieżowy reprezentant Niemiec strzelił aż 15 goli w 18 meczach. Niestety podczas okresu przygotowawczego doznał poważnej kontuzji więzadeł stawu skokowego, więc nie wiadomo, w jakiej formie powróci na boisko wiosną. Czy przy ewentualnej absencji napastnika Freiburg będzie miał taką samą siłę rażenia?
1.FC Nuernberg
Klub z miasta Wita Stwosza od wielu lat balansuje pomiędzy pierwszym a drugim poziomem rozgrywkowym w Niemczech. Obecnie zajmuje miejsce dające promocję do barażu z trzecim od końca zespołem Bundesligi i ma na koncie 33 punkty. Siłą Norymbergi jest mieszanka doświadczonych wyjadaczy (Raffael Schafer, Jan Polak, Miso Brecko) z dojrzewającą piłkarsko młodzieżą (Alessandro Schupf, Tim Leibold).
Aż dziw bierze, że nie sprawdził się tutaj Mariusz Stępiński, robiący obecnie furorę w naszej ekstraklasie, bo w aspekcie kadry 1.FC nieco przypomina nasz chorzowski Ruch. Podopieczni Rene Weilera na wiosnę powalczą o powrót do Bundesligi po dwóch latach nieobecności.
St. Pauli
Zespół z Hamburga, kojarzony przede wszystkim z nastawionymi silnie lewicowo fanami, jest czwarty w tabeli ze zdobyczą równo trzydziestu punktów. „Pauli” w XXI wieku dwukrotnie awansowali do najwyższej klasy rozgrywkowej, jednak za każdym razem ciężar gry w Bundeslidze okazywał się za dużym wyzwaniem i po roku wracali na jej zaplecze. W tym roku klub znad Łaby radzi sobie przyzwoicie, w czym dużą zasługę miał Polak, Waldemar Sobota. Skrzydłowy, jeszcze niedawno występujący w reprezentacji naszego kraju, jest wypożyczony do St. Pauli z belgijskiego Club Brugge.
Podczas rundy jesiennej wystąpił niemal we wszystkich meczach swojego zespołu, na boisku zameldował się w 18 spotkaniach i strzelił jedną bramkę, przeciwko drużynie Unionu Berlin. Oprócz Polaka w barwach „Piratów Ligi” możemy zobaczyć kilku ciekawych piłkarzy, takich jak Lasse Sobiech (były obrońca m.in. BVB) czy Lennart Thy, najlepszy strzelec zespołu, który został już zakontraktowany przez Werder Brema, jego macierzysty klub. Jednak do końca sezonu Niemiec będzie występował w Hamburgu i starał się pomóc w wywalczeniu awansu chociażby do barażu o Bundesligę.
Oczywiście, poza wyżej wymienionymi czterema zespołami, w grze o najwyższą klasę rozgrywkową w Niemczech pozostaje m.in. piąty Eintracht Brunszwik (z Rafałem Gikiewiczem w składzie) czy Sandhausen SV, gdzie występuje Jakub Kosecki. Oba zespoły mają mniejsze szanse na awans, jednak dopóki piłka w grze…