Po udanym, aczkolwiek niezbyt przekonującym sezonie w Monachium przewidziane były duże transfery. Te były nieuniknione również z tego względu, że swoją długą przygodę z klubem zakończyło kilku niezwykle ważnych postaci z Arjenem Robbenem i Franckiem Riberym na czele. W ich miejsce jednak nie pojawił się nikt nowy.
Mało tego, oprócz wymienionej dwójki skrzydłowych, która decydowała w ostatnich latach o sile Bayernu, z drużyną pożegnało się także kilku innych zawodników. Szczególnie bolesne są tu właśnie odejścia graczy odpowiadających za ofensywę. Nie skorzystano z opcji wykupu Jamesa Rodrigueza, a w dodatku pożegnano też dwóch obrońców: Rafinhę oraz Matsa Hummelsa.
Wygląda na to, że tymi wielkimi "załatwieniami" Hoenessa był Pavard, Hernandez i Arp. Serio kogoś miało to powalić na kolana? Jakby ogłosił Sane, Ziyecha i dwóch Wernerów – to by było coś
— Krzysztof Bardel (@Krzysztof_1209) June 24, 2019
W jakimś stopniu jednak tyły udało się jeszcze przed otwarciem okienka załatać. Za rekordową kwotę przybył Lukas Hernandez, który Bawarczyków kosztował niemałe 80 milionów euro, a dodatkowo sprowadzono obiecującego Benjamina Pavarda. Obaj Francuzi to w tym momencie najdroższe nabytki, które jednak mimo wszystko nie rozwiązują problemu w ofensywie.
Melodia przyszłości
Oczywiście dotychczas najwięcej mówiło się sprowadzeniu wyżej wspomnianych mistrzów świata. Nie są to jednak jedyne nabytki, choć z całą pewnością należą jak na razie do najważniejszych posunięć mistrza Niemiec.
W Bayernie jednak pojawili się także inni. Tu na myśl powinien przyjść młody zawodnik, który w Niemczech uznawany jest za wielki talent. Mowa oczywiście o Jannie-Fiete Arpie, którego klub ściągnął z drugoligowego Hamburga SV. Sam zawodnik już zdążył zasmakować gry na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Niemczech i wówczas przykuwał uwagę wielu niemieckich klubów.
W wyścigu po zainteresowanego trudno było się jednak mierzyć z monachijczykami. W Bayernie jednak Arpowi będzie trudno się przebić i nie ma co się nastawiać na to, że będzie on w najbliższym czasie następcą holenderskiej bądź francuskiej legendy, które opuściły latem stolicę Bawarii.
Niemca należy uznać za melodię przyszłości tak samo jak m.in. Alphonso Daviesa czy Renato Sancheza. Ta dwójka nie dostaje zbyt wielu okazji do gry w pierwszym składzie i w przypadku któregoś z nich, szczególnie Portugalczyka, możliwe jest wypożyczenie bądź transfer.
Angielsko-niemiecka telenowela
Mistrz Niemiec koniecznie potrzebuje wzmocnień, piłkarzy będących wzmocnieniem już od pierwszego meczu. Tacy zawodnicy jednak kosztują, a pieniądze na nich niechętnie są wydawane przez Bayern. Władze klubu jednak zapowiedziały, że jeżeli będzie taka konieczność, to gotówka się znajdzie, a co za tym idzie – sprowadzenie odpowiedniego zawodnika będzie rzeczą realną.
Więcej jednak w ostatnim czasie plotek, a w nich głównym tematem jest niemiecka gwiazda grająca w Manchesterze City Leroy Sane. Niegdyś piłkarz Schalke 04 Gelsenkirchen niekoniecznie miałby jednak powód odchodzić ze swojego obecnego pracodawcy.
Nie ukrywa, że 1. Bundesliga jest mniej atrakcyjną ligą od Premier League, a i Manchester City ma do zaoferowania większą pensję aniżeli Bayern. Są jednak argumenty, które mogą zawodnika przyciągnąć. Chociażby perspektywa gra z kolegami z reprezentacji, a tych w Bayernie od groma.
Christian Falk zaprzeczył ostatnim plotkom The Sun jakoby Leroy Sane miał powiedzieć swoim kolegom, że odrzucił grę w Bayernie Monachium i zamierza zostać w City. Wszystko jest wciąż sprawą otwartą.
— GS (@GabStaFCB) June 23, 2019
Sami zawodnicy nawet mieli w trakcie zgrupowania reprezentacji namawiać skrzydłowego „The Citizens” na przenosiny, sam zawodnik właściwie nawet jeszcze nie zdementował plotek łączących jego osobę z domniemanym pracodawcą. Sprawa jednak ma się wyjaśnić z pewnością na dniach. Jeżeli nie, to w Monachium mają alternatywy.
Plan B
I tu lista się zdecydowanie wydłuża. Jeszcze kilka miesięcy temu celami transferowymi Bawarczyków mieli być Timo Werner oraz Callum Hudson-Odoi. Pierwszy z nich właściwie nawet mówił o chęci przenosin do większego klubu i tu pojawiła się kwestia drużyny prowadzonej przez Niko Kovaca.
Cały rozwój sytuacji mógł jednak zmienić Julian Nagelsmann, którego pojawienie się w RB Lipsk mogło skutkować zmianą decyzji u Wernera.
Również przeciągające się rozmowy w sprawie utalentowanej gwiazdy Chelsea Londyn sprawiły, że o Angliku mówi się zdecydowanie mniej, niż bywało to jeszcze na początku roku. Tu podobnie jak w przypadku reprezentanta Niemiec ważną kwestią jest zmiana szkoleniowca w „The Blues”.
Na tym jednak poszukiwania się nie skończyły, bo co jakiś czas pada nazwisko Nicolasa Pepe. Gwiazda wicemistrza Francji także od dłuższego czasu znajduje się w kręgu zainteresowań, ale Bayernowi nieśpieszno do zakontraktowania zawodnika, który wydaje się najtańszą opcją ze wszystkich dotąd wymienionych.
Wydaje się również, że zespołowi Kovaca nie dałby tyle, ile by sobie w Monachium życzyli, a sprowadzenie kolejnego talentu, który ma być melodią przyszłości, w Bayernie się jak dotąd nie sprawdza.
Gwiazda od zaraz
Taki klub jak Bayern potrzebuje piłkarza, który zwróciłby uwagę mediów. Kogoś, kto by wywołał burzę przed sezonem, by uciszyć krytyków mówiących o sknerstwie Uliego Hoenessa. Takim zawodnikiem mógłby być chociażby Gareth Bale. Piłkarz utytułowany, drogi, mogący dać jakość zespołowi od zaraz.
https://twitter.com/GarethBaIell/status/1140559745373356032
Problem w tym, że dużo się mówi, a niewiele robi i w dodatku po głowie od dziennikarzy i kibiców dostaje także Hasan Salihamidzić, jedna z osób odpowiedzialnych za ruchy transferowe. Klub jednak uspokaja, transfery będą i nie sposób nie wierzyć dwóm starszym panom zasiadającym na najważniejszych miejscach w Bayernie.
W Monachium zdążyli przyzwyczaić do tego, że można dokonywać dobrych transferów w ciszy i niekoniecznie o wszystkim muszą wiedzieć wścibscy dziennikarze. Bayern mimo bycia klubem medialnym lubi także ciszę.
Ja uważam ze akurat Bale byłby jednym z najgorszych możliwych wyborów, mimo umiejętności tego piłkarza, uważam że on więcej się łamię i leczy z urazów niż gra na boisku.
Biorąc pod uwagę jego wiek, wysoką skłonność do kontuzji nie chciałbym jego w Bayernie.