Legia Warszawa ma już dziewięć punktów przewagi nad drugim w tabeli zespołem i pewnie zmierza po kolejny tytuł mistrza Polski. Co więcej, zawodnicy trenera Vukovicia grają przyjemną i skuteczną piłkę, rozmontowując kolejnych ekstraklasowych rywali. Czy to już drużyna kompletna? Taka, której w Warszawie nie widziano od czasów trenerów Czerczesowa czy Berga? Sprawdzamy, jak to wygląda.
Zacząć trzeba od tego, że gdy 2 kwietnia 2019 roku Aleksandar Vuković obejmował stanowisko pierwszego trenera Legii, wielu pukało się w czoło. Kibice chcieli doświadczonego szkoleniowca z nazwiskiem – takiego, który wstrząśnie szatnią, wprowadzi żelazne reguły, a swoją charyzmą zjedna sobie wszystkich w koło. Zarząd warszawskiego klubu i cały pion sportowy miał jednak inny plan w postaci człowieka, który dojrzewał w cieniu, przygotowywał się i czekał na swoją szansę – zdecydowano się w pełni zaufać Serbowi, który za klub oddałby swoje serce.
Vuković dostał wolna rękę, zaczął przebudowywać drużynę po swojemu, podejmując czasem nawet kontrowersyjne wśród fanów decyzje, jak choćby ta o pozbyciu się Michała Kucharczyka. Dostał narzędzia i składał zespół według swojej koncepcji, której efekty w końcu przyszły. Jak widać, plan trenera zadziałał i dziś Legia jest najlepiej grającą w piłkę drużyną nad Wisłą. Gra do bólu efektywnie, czego rezultatem jest choćby spora przewaga w lidze oraz obecność w ćwierćfinale Pucharu Polski.
DZIEWIĘĆ punktów przewagi! 😍 #LGDLEG pic.twitter.com/pNkn8pGuK0
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) March 4, 2020
Szkoleniowiec „Wojskowych” przekonał do swoich metod także sceptycznie nastawionych sympatyków, bo dziś o stołecznym teamie można powiedzieć, że to właściwie drużyna kompletna (jeśli pod uwagę bierzemy ekstraklasowe standardy).
– W skali naszej ligi i jej obecnej sytuacji nazywanie Legii drużyną kompletną nie jest żadną przesadą. Zespół przewyższa o klasę właściwie każdego przeciwnika, z którym się mierzy, do tego wyciąga wnioski z niedociągnięć. Jeżeli dodamy do tego fakt, że trener Vuković ma do dyspozycji porządnych dublerów na każdą pozycję, trudno mu nie zazdrościć. Na dziś szukanie słabych punktów w zespole z Warszawy byłoby czepialstwem – mówi nam dziennikarz Onet.pl, Patryk Motyka, a nasz redakcyjny kolega, Mateusz Tudek dodaje: – Myślę, że niewiele do tej „kompletności” Legii brakuje. Obecnie trudno jest znaleźć jakiś słaby punkt w tej drużynie. Oczywiście czasami pojawiają się mankamenty w postaci gorszej postawy poszczególnych zawodników (np. Novikovas w meczu z Lechią), ale biorąc pod uwagę cały zespół Legia znajduje się obecnie na znacznie wyższym poziomie niż reszta stawki. Także śmiało można powiedzieć, że na ten moment Legia jest drużyną kompletną pod każdym względem.
Jak to właściwie wygląda? Jakie przesłanki predysponują drużynę z Łazienkowskiej 3 do miana kompletnej?!
Legia: idealne proporcje
Od pewnego już czasu w polskiej ekstraklasie występuje trend sprowadzania różnej maści obcokrajowców, co w większości przypadków nijak nie przekłada się na wzrost jakości prezentowanej przez poszczególne drużyny. Kolejne kluby prześcigają się w tym, kto ściągnie ich więcej, a liczby piłkarzy zza granicy Polski w wyjściowych jedenastkach ciągle windują w górę. Oczywiście samo to nie jest problemem, bo chętnie widzielibyśmy w polskiej lidze wartościowych graczy, robiących na boisku różnice, jednak takich praktycznie nie widać. Czasem zdarzą się jakieś pojedyncze przypadki, które traktować należy w formie ciekawostek… Niewiele polskich zespołów ma w swych szeregach cudzoziemców o równych czy nawet solidnych umiejętnościach, takich, którzy są w stanie utrzymać podobny poziom praktycznie cały czas. Czasem stanowią oni także większość w szatni, o czym zresztą mówił nie tak dawno temu jeden z zawodników białostockiej „Jagi” (!). W warszawskiej drużynie jest ich 12 na 27 piłkarzy, stanowią 44% kadry.
Oglądając poczynania Legii, zwracać uwagę może to, że gracze legitymujący się innym niż polskie obywatelstwem prezentują odpowiedni (całkiem dobry) kunszt i – jeżeli spojrzymy na LOTTO Ekstraklasę – poniżej pewnego levelu (przyzwoitego) nie schodzą (oczywiście nie umniejszamy innym zespołom, są piłkarze jakościowi, wybijający się ponad przeciętność: Basha, Żukov, Badia i kilku innych, ale nie o tym teraz). Co również bardzo ważne, obcokrajowcy występujący w barwach klubu z Łazienkowskiej rozgrywają około 50% czasu gry, a drugie tyle dostają Polacy. Z takim bilansem warszawska drużyna plasuje się dokładnie w środku stawki, w której zdecydowanym liderem jest Jagiellonia – zagraniczny zaciąg gra tam w 69% wszystkich dostępnych minut.
Jeżeli spojrzymy na te dane w skali europejskiej, wynik, jaki ukazuje się naszym oczom, wydaje się rozsądny. Podobne proporcje występują w klubach takich jak Southampton, Olympique Lyon, Getafe czy Benfica. Zdaje się więc, że popularny „CWKS” zmierza w dobrym kierunku.
Rutyna + młodzieńcza fantazja
Idealnie wyważona drużyna to taka, w której miesza się doświadczenie i rutyna z młodością. Wygląda na to, że w Warszawie zdają sobie z tego sprawę, budując kadrę właśnie w taki sposób. Starsi gracze, z dużym doświadczeniem reprezentacyjnym czy międzynarodowym i ci młodsi, którzy nie dość, że wnoszą w poczynania na murawie polot, to mogą się wiele nauczyć. Wiadomo również, że Legia słynie z bardzo dobrego szkolenia piłkarskiego i wprowadzania wychowanków do pierwszej jedenastki, o tym jednak w dalszej części.
Skupmy się teraz na średnim wieku zespołu, który przy Łazienkowskiej wynosi 26,4 lat. W polskiej najwyższej lidze młodsze są tylko Raków Częstochowa, Pogoń Szczecin i Lech Poznań. W kadrze znajduje się aż ośmiu młodzieżowców: Majecki, Miszta, Muzyk, Karbownik, Praszelik, Pyrdoł, Rosołek i Kostorz. Najmłodszy jest urodzony 30 października 2000 roku rezerwowy bramkarz Cezary Miszta, ale niewiele starszy Michał Karbownik zwrócił już na siebie uwagę twórców piłkarskiej opinii, prezentując w lidze fantastyczne umiejętności.
Ciekawie wyglądają też transfery przeprowadzane przez warszawiaków, a mianowicie ściąganie do klubu młodych i wyróżniających się Polaków, jak choćby ten ostatni z Bartoszem Śliszem w roli głównej. Ta droga może okazać się idealną, choć nie pozbawioną wybojów – bo za takie uznać można ceny dyktowane za polskich graczy.
Kuźnia talentów
Karbownik to nie jedyny przykład wychowanka dobrze radzącego sobie w ekstraklasie. Wcześniej pojawiali się Furman, Wolski, Borysiuk i kilku innych. Akademia Legii mieści się w ścisłej czołówce tych najlepszych w Polsce, a co więcej piłkarze z niej wychodzący potrafią walczyć o miejsce w składzie na równi z tymi doświadczonymi. Fenomenem w warszawskim klubie jest umiejętność wprowadzania ich do drużyny i co ważne wcześniejsze mentalne przygotowanie.
Wychowankowie w Legii rozgrywają 21,1% wszystkich dostępnych minut. Jest to wynik bardzo dobry, choć wyraźnie lepszy w Polsce jest poznański Lech, w którym wskaźnik ten sięga aż 31,4%. Ogromną wartością dodaną będzie otwarcie Legia Training Center, które powstaje nieopodal Warszawy. Dysponując taką bazą zarówno klub, jak i jego akademia będzie mogła wskoczyć na jeszcze wyższy szczebel. Więcej o nowoczesnym ośrodku tutaj.
Autorski projekt Vuko
We wstępie wspomniano, że początki Vukovicia do tych najłatwiejszych nie należały i usłane różami nie były. Serb był jednak konsekwentny, wiedział, czego chce, i nie bał się ryzykować czy podejmować decyzji. Efekty jego pracy widzimy obecnie w lidze, gdzie urodziny w Banja Luce szkoleniowiec notuje średnio 1,96 punktu na mecz. Jego drużyna gra bardzo efektywnie, a piłkarze tacy jak Kante, Karbownik czy Gvilia błyszczą. Wydaje się także, że trener tknął nowe życie na przykład w Domogoja Antolicia, który pod batutą „Vuko” staje się profesorem.
Ulubionym stylem taktycznym preferowanym przez Legię Vukovicia w ostatnim czasie jest system 1-4-2-3-1, w którym bardzo wiele zależy od duetu cofniętych pomocników. Ten ostatnio tworzą wspomniany Valerian Gvilia i Domogoj Antolic, trzymając w ryzach defensywne linie i często zaczynając także wyprowadzanie szybkich ataków. Cały zespół gra dobrze, a rywale są dla niego jedynie tłem – duża w tym zasługa człowieka dowodzącego z ławki.
Na szczególne zwrócenie uwagi zasługuje również kondycja i wytrzymałość graczy warszawskiej jedenastki. Potrafią pressingiem zamęczymy przeciwnika, a gdy trafi im się rywal słabiej dysponowany potrafią zamknąć go zupełnie na własnej połowie. W poczynaniach Legii widać ogromną determinację i chęć, w czym olbrzymia zasługa trenera.
Patryk Motyka dodaje: – O ile samo ustawienie Legii nie jest szczególnie rewolucyjne, bo takim systemem gra większość zespołów ligowych, o tyle już sama filozofia gry to ewidentnie ręka Vukovicia. Połączenie mocnego pressingu i narzucanie swojego stylu każdemu rywalowi sprawia, że to się naprawdę dobrze ogląda.
– Aleksandar Vuković z każdym meczem udowadnia, że powierzenie mu funkcji pierwszego trenera było strzałem w dziesiątkę. Po latach grania przez Legię zupełnie nijakiej i nieskomplikowanej piłki widać, że wreszcie Legia ma trenera, który wie, jak ta drużyna powinna i ma grać, a jego pomysł jest wypadkową pomysłów wszystkich trenerów, z którymi Vuko przyszło pracować jako asystentowi. I to jest jego autorska mieszanka. Vuković jako legionista doskonale zna miejsce, w którym pracuje, rozumie, czym jest Legia, jakie są oczekiwania. Ma autorskie pomysły i nie boi sie ich wdrażać. Dodatkowo widać, że ma doskonały kontakt z zawodnikami. Legia wreszcie nie nudzi, ale emocjonuje i daje nadzieję, że w eliminacjach europejskich pucharów nie będziemy przeżywać kolejnego rozczarowania. Nie dziwi więc, że #teamVuko ma coraz więcej członków – podsumowuje ekspert marketingu sportowego, Jerzy Staruchowicz.
Na koniec zapytaliśmy kibica stołecznych o to, jak obecnie ocenia postawę Vuko i spółki. @MariuszLegia powiedział nam: – Widać ogromny postęp w porównaniu do początku sezonu. Obecnie Legia to drużyna z charakterem, zawodnicy tworzą zespół, grają odważnie, z dużym zaangażowaniem, efektownie i efektywnie. Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Wyniki rozpieszczają, jednak jako wieloletni kibic Legii czujność mam włączoną.
Jak widać, przyszłość Legii rysuje się raczej w jasnych odcieniach, a kolejnym ważnym testem będzie niedzielny mecz z aktualnym mistrzem kraju, Piastem Gliwice.
Nie ma mowy o odpuszczaniu, jedziemy dalej! 🔥👊 #LegiaNews
Fot. @mat_kostrzewa pic.twitter.com/6DFeXeeuAo
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) March 5, 2020
* Wykorzystane dane pochodzą między innymi z International Centre for Sports Studies i obejmują okres od lipca do grudnia 2019 roku.