VLF: W cieniu największych


Pewnie niewielu z Was zdaje sobie sprawę, że AS Saint-Etienne jest najbardziej utytułowanym klubem w historii Ligue 1. Wprawdzie ekipa z Rodanu dość dawno święciła swoje największe triumfy, a ostatnie lata były dość wyboiste, ale coś się ruszyło w dobrą stronę. Popularni „Les Verts” pokazują w tym sezonie, że we Francji nie grają tylko PSG, Olympique Lyon i Olympique Marsylia.


Udostępnij na Udostępnij na

Amicale des employes de la Societe des magasins Casino – tak nazywał się związek zawodowy, który w 1919 roku założył klub piłkarski o takiej samej nazwie. Czternaście lat później zespół przeszedł na zawodowstwo i przyjął znaną nam wszystkim dziś nazwę Association Sportive de Saint-Etienne.

Christophe Galtier
Christophe Galtier (fot. lepique.fr)

Piętnaście razy na podium rozgrywek Ligue 1, a w tym dziesięć wygranych. Żadna drużyna we Francji nie może się pochwalić takim dorobkiem. „Zielonych” goni OM, który odnosił zwycięstwo dziewięć razy, a kolejne zespoły w klasyfikacji – FC Nantes i AS Monaco – grają obecnie w Ligue 2. Do tego należy dołożyć jeszcze sześć triumfów w Pucharze Francji i finał Pucharu Europy Mistrzów Klubowych. Robi wrażenie, prawda?

To jednak było dawno temu, okres świetności klubu przypada na lata 1955-1981. Po sukcesach „Zielonych” w Ligue 1 przyszedł czas posuchy. Od ponad 30 lat ekipa nie zdobyła żadnego trofeum, no chyba że za takie uznamy dwa zwycięstwa w Ligue 2. Od kilku lat na Stade Geoffroy-Guichard zaczyna się jednak dziać coś dobrego. Coś, co już przynosi efekty.

Na uwagę zasługuje przede wszystkim trener Christophe Galtier, który pracuje z zawodnikami od 2008 roku, co jak na realia współczesnej piłki jest nie lada wyczynem. Tym bardziej że Francuz jest młodym szkoleniowcem (46 lat) i mało doświadczonym. Dotychczas pracował tylko jako asystent trenerów w różnych klubach i tak też zaczynał w AS Saint-Etienne. Całe szczęście, że zarząd poznał się na jego umiejętnościach i obdarzył go zaufaniem. Tej decyzji teraz na pewno nikt nie żałuje.

„Les Verts” są niepokonani już od trzynastu spotkań! Mało która ekipa w Europie może się pochwalić takim osiągnięciem. Francja żyje jednak walką między wielką trójką – PSG, OM i OL – co działa tylko na korzyść podopiecznych Galtiera. Z daleka od medialnego szumu, wielkich oczekiwań i presji na każdym kroku, po cichu, małymi kroczkami budowana jest drużyna, która będzie w stanie znów walczyć o tytuły. Już ten sezon jest w wykonaniu AS Saint-Etienne fantastyczny. Czwarte miejsce ze stratą zaledwie dwóch punktów do trzeciej Marsylii i realna szansa nawet na tryumf w lidze.

To tylko pokazuje, jak świetną drużynę złożył Galtier. Dzięki niemu rozbłysła gwiazda Pierra-Emericka Aubameyanga, który jest jedynym zawodnikiem toczącą równą walkę ze Zlatanem Ibrahimoviciem o koronę króla strzelców. Saint-Etienne nie jest jednak zespołem tylko jednego gracza. Poza świetną siłą rażenia trzeba także oddać szacunek formacji defensywnej. Pod względem straconych bramek „Zieloni” ustępują tylko PSG. I co najważniejsze, prezentują bardzo ładny futbol. Pełny polotu i finezji. Sami przyznacie, że na grę Olympique Marsylia nie da się już patrzeć, Lyon też coraz częściej miewa bezbarwne mecze.

Może na zwycięstwo w Ligue 1 jest jeszcze trochę za wcześnie, ale wreszcie jest jakaś alternatywa dla wielkiej trójki. Gdzieś w cieniu tych największych buduje się zespół, który ma ogromny potencjał. Kto wie, być może czasy świetności AS Saint-Etienne powrócą. Być może szybciej, niż się spodziewamy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze