Vinicius załatwił Liverpool. Czy Brazylijczyk odpali na dobre?


Vinicius Junior zaaplikował dwie bramki w meczu przeciwko „The Reds”. Czy świetny występ Brazylijczyka to zwiastun stabilizacji jego formy?

7 kwietnia 2021 Vinicius załatwił Liverpool. Czy Brazylijczyk odpali na dobre?
https://futaa.com

Współczesna piłka jest pełna niesamowicie utalentowanych piłkarzy. W dobie dzisiejszego rozwoju prasy oraz social mediów praktycznie każdemu młodemu zawodnikowi, który zaliczy dobre spotkanie, przypisywane jest miano gwiazdy. Jednak wiąże się to z ogromną presją. Piłkarzem, który przekonywał się o tym przez dłuższy czas, był Vinicius. Jednak ostatnio forma zawodnika ma prawo się podobać.


Udostępnij na Udostępnij na

Dlaczego tylko „ma prawo”, a nie „musi”? No a dlatego, że Vinicius jest bardzo niestabilnym piłkarzem. Owszem, jego liczby w tym sezonie są dość przyzwoite, lecz na kolana nie powalają i to trzeba sobie otwarcie powiedzieć. Wielu kibiców jeszcze do niedawna sądziło, że będzie on kolejnym brazylijskim talentem, który nie sprosta europejskim wymaganiom.

Zdanie jednak mogło zmienić się ostatnio. Piłkarz wyglądał coraz lepiej, lecz nie miało to przełożenia na liczby, aż do wczoraj. Vinicius strzelił dwa gole w meczu przeciwko Liverpoolowi, dzięki czemu dał bardzo konkretne powody kibicom Realu, aby upatrywać w nim przyszłości.

Wszystko fajnie, dopóki nie wejdzie w pole karne

Tak właśnie można było postrzegać grę Viniciusa jeszcze chociażby dwa lata temu. Wydawało się, że piłkarz po prostu nie myśli w momencie, kiedy znajdzie się w dogodnej sytuacji. Po prostu odcinało mu dopływ krwi do mózgu. Podejmował kompletnie niezrozumiałe decyzje, po których fani „Królewskich” mieli ochotę rozpędzić się i uderzyć głową w ścianę.

Zamiast podawać – strzelał. Zamiast dryblować – strzelał. A przede wszystkim zamiast myśleć – strzelał. I dlatego dla większości Vinicius był po prostu tylko kolejnym młodym Brazylijczykiem z szybką nogą, imponującym przyspieszeniem i fajnym dryblingiem, ale nic ponad to.

Jednak w ostatnim czasie sporo mogło się zmienić. Piłkarz już we wczesnej fazie tego sezonu pokazywał, że nabiera boiskowej inteligencji. Powoli, bo powoli, ale nabierał. Wszyscy sympatycy Realu liczyli więc na eskalację talentu młodego skrzydłowego.

– Jeśli chodzi o przyszłość, trzeba powiedzieć, że „Vini” od meczu z Atalantą wskoczył na poziom, który prezentował w swoim pierwszym sezonie na Bernabeu, kiedy to ciągnął Real na plecach. Do feelingu, szybkości i dryblingu dołożył lepszą decyzyjność, co jest olbrzymim progresem. Właśnie o podejmowanie decyzji kibice Realu mieli do niego największe pretensje. Od dwumeczu w 1/8 finału w końcu zaczął podawać wtedy, kiedy trzeba i strzelać wtedy, kiedy trzeba – mówi Rafał Sierhej z portalu iGol.pl.

Vinicius staje się mężczyzną?

Może to śmiesznie zabrzmieć, a na pewno zabrzmiałoby tak jeszcze ponad rok temu, lecz trudno tego nie stwierdzić. Vinicius po prostu dojrzewa. Skrzydłowy powoli staje się kimś, na kogo warto zwracać uwagę co mecz. Kimś, na kim można polegać w trudnych momentach. A przede wszystkim kimś, na kim prawdopodobnie warto budować przyszłość.

Ktoś może zapytać: a skąd takie pochopne wnioski? Już spieszę z wytłumaczeniem. Otóż wczorajszym meczem z Liverpoolem Vinicius pokazał, że ma potencjał, aby stać się prawdziwym „Kozakiem”. Zaprezentował się z fantastycznej strony. Podobnego zdania jest Rafał Sierhej z naszego zespołu redakcyjnego:

Można więc powiedzieć, że Vinicius zauroczył każdego kibica, nie tylko Realu, ale i całej piłki nożnej. Większość osób, które miały przyjemność oglądać spotkanie, była pod bardzo pozytywnym wrażeniem gry „Viniego”.

Jedna jaskółka wiosny nie czyni?

To prawda. Na chwilę obecną lepiej jeszcze nie pisać pieśni pochwalnych na temat Viniciusa. Jeszcze długa droga przed nim, aby w stu procentach stał się tym, kim miał się stać, czyli kolejną gwiazdą Realu. Stanie się tak, jeżeli dalej będzie grać na takim poziomie. Ma ku temu spore argumenty.

Po pierwsze, jestem zadowolony z niego, bo on i wszyscy wykonali fantastyczną pracę. Wiemy też, jaki to jest zawodnik, gdy ma przestrzeń. Widzieliśmy to przy pierwszym golu. Może właśnie brakowało mu gola przy całej pracy, jaką wykonuje i przy tym, co daje ekipie. Dzisiaj strzelenie dwóch goli doda dużo pewności siebie jemu, drużynie i wszystkim. On na to zasługuje – powiedział Zinedine Zidane na konferencji prasowej po meczu z Liverpoolem.

Jednak czy utrzyma swoją fantastyczną formę? Na to pytanie jest niezwykle trudno odpowiedzieć. Nie od dziś wiadomo, jak bardzo niestabilnym zawodnikiem potrafił niegdyś być Vinicius. Natomiast wczorajszy występ przeciwko Liverpoolowi może być świetnym prognostykiem na przyszłość dla piłkarza.

Myślę, że teraz czeka nas już głównie forma zwyżkowa. Wiadomo, jest młodym facetem, więc przestoje się zdarzą, ale wydaje się, że powoli dojrzewa i będzie z meczu na mecz coraz lepszy. „Vini” jest takim piłkarzem, dla którego kibice przychodzą na trybuny, ekscytuje, porywa i polaryzuje. Jest przebojowy, jeśli nie uda mu się raz, nie boi się powtórki i tak do końca meczu. Zawsze daje z siebie wszystko i to widać. Patrząc na jego wartość, według portalu Transfermarkt na dzień 7 kwietnia wynosi ona 40 milionów euro. Najwięcej w Realu był wart 70. Myślę, że może ponownie „doskoczyć” do tej kwoty. Tego sobie i państwu życzę. Dlaczego? Bo robi show, które kibice tak bardzo kochają – sądzi Rafał Sierhej.

Czy tak będzie? Przekonamy się w najbliższych miesiącach, ale nie da się ukryć, że świetnie byłoby móc oglądać tak dobrze dysponowanego Viniciusa w każdym spotkaniu Realu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze