Szkoleniowiec Chelsea Londyn nie traci nadziei. Choć jego podopieczni przegrali dziś u siebie z Liverpoolem, Andre Villas-Boas zapewnił, że kwestia mistrzostwa dla jego drużyny jeszcze nie jest przesądzona.
Choć swoją przygodę z angielskim klubem 33-letni Portugalczyk rozpoczął zaledwie kilka miesięcy temu, już teraz mówi się o presji wokół osoby nowego szkoleniowca. Presji tym większej, że Chelsea przegrała trzy z ostatnich czterech spotkań ligowych.
Villas-Boas wierzy jednak w odrodzenie Chelsea, które pozwoli zmniejszyć stratę do liderującego Manchesteru City.
– Mamy stratę dwunastu punktów do lidera i dla nas to nie jest dobra perspektywa na ten moment. Odrobienie tej straty nie jest niemożliwe, ale nie wygląda to dobrze w tym momencie. Wciąż jednak wierzę w swój zespół i spróbujemy odwrócić losy. To trudne, ale nie niemożliwe – przyznał Portugalczyk.
– Zagramy u siebie z Wolverhampton, następnie z Newcastle na wyjeździe i znowu w domu z City. Spróbujemy zmniejszyć punktowy dystans w tych spotkaniach. Trzy punkty w starciu z liderem to trudne zadanie, ale na tym musimy się skupić –
kontynuował.
Szkoleniowiec Chelsea pokusił się również o ocenę dzisiejszej potyczki z Liverpoolem.
– W drugiej połowie pokazaliśmy, że potrafimy grać. To oznacza, że zespół jest gotowy i wierzy w pracę, którą wykonuje. Musimy wrócić na ścieżkę zwycięstw. To nie jest przypadek, w którym drużyna cierpi z powodu braku piłkarzy. Po prostu zaliczyliśmy kilka złych rezultatów. Żeby to odwrócić, musimy zagrać dobrze na koniec roku. W tym momencie musimy czekać na spadek formy naszych rywali, która, jak na razie, nie przytrafiła się. Wszyscy wygrali w tej kolejce i wyglądają naprawdę dobrze i solidnie – zakończył Villas-Boas.
Dobry jest
hahha rozwalił mnie