Vassiljev jak Bayern, czyli top 3 estońskich piłkarzy w historii ekstraklasy


Zwycięzca jest już chyba znany. Kto zajmie miejsce za jego plecami?

1 sierpnia 2016 Vassiljev jak Bayern, czyli top 3 estońskich piłkarzy w historii ekstraklasy
Grzegorz Rutkowski

Estonia, możemy to już głośno powiedzieć, ma nowego profesora futbolu w osobie Konstantina Vassiljeva. Pomocnik Jagiellonii ruszył w nowy sezon z wysokiego C, a popisowy w jego wykonaniu był zwłaszcza mecz z Lechem, gdzie dyrygował, rozgrywał i na dokładkę dwa razy celnie strzelił. Były zawodnik Piasta już dziś jest najlepszym przedstawicielem swojego kraju w historii ekstraklasy, a niektórych swoich rodaków prześcignął o kilka długości.


Udostępnij na Udostępnij na

Nie będziemy nadmiernie rozpisywać się o wyczynach gwiazdy „Jagi”. Chyba każdy fan ekstraklasy wie, jak wyglądała jego kariera w Polsce, która zaczęła się od transferu last minute do Piasta, kontuzji w debiucie, a rozkwitła w kapitalne mecze w Gliwicach i na Podlasiu, które w ostateczności spowodowały, że obie ekipy nie musiały dryfować po pierwszoligowych meandrach, a mogły ugościć u siebie Legię czy Lecha.

Estończycy > Łotysze?

Kilka dni temu pisaliśmy o Łotyszach i o tym, co wnieśli do naszej ligi. Wniosek nasunął się sam. Nie poruszyli polskiej piłkarskiej ziemi i nie sprawili, że nasze kluby biją się jak równy z równym z najmocniejszymi w Europie, a ciągle zbierają srogie baty od Macedończyków czy Szwedów. Myślicie, idąc tropem powiedzenia, że obcokrajowiec musi być dwa razy lepszy, że jest to incydentalny przypadek. Jesteście w błędzie, bo jeszcze mniej pozytywnego zapisali ich sąsiedzi z północy.

Zamiast rzucających na kolana występów, na myśl o Estonii kibicom może przyjść wściekły na sędziego i jeszcze wścieklej to artykułujący Pareiko, obrażony na cały świat Ojamaa, zachęcony do przyjścia transmisjami telewizyjnymi, a potem pokazujący, że granie, a oglądanie to dwie różne pary kaloszy Kallaste czy wreszcie biegający niczym jeździec bez głowy Mosnikov.

Pareiko znaczy miejsce numer dwa

Jednym słowem marazm. Mimo to pokusiliśmy się o stworzenie podium najlepszych Estończyków w historii naszych rozgrywek. Numer jeden jest już od dawna znany, numer dwa to już będzie mała zagwozdka. do głowy wpada nazwisko Siergieja Pareiki. Byłego bramkarza Wisły na górze co prawda lekko zjechaliśmy, ale trzeba mu oddać, że obok Vassiljeva był najlepszym jak do tej pory przedstawicielem tego kraju na polskich boiskach i wydatnie przyczynił się do zdobycia przez Wisłę Kraków mistrzostwa w 2011 roku.

Siergiej Pareiko, obok Vassiljeva, jest najlepszym jak do tej pory przedstawicielem Estonii w ekstraklasie. Bramkarz wydatnie przyczynił się do zdobycia przez Wisłę Kraków mistrzostwa w 2011 roku.

Brąz dla Morozova

Dwa pierwsze miejsca na pudle już znamy, kto więc dołączy do „tria wyróżnionych”? Tutaj mamy już większy problem. Postawimy ostatecznie na Igora Morozova, a nie Henrika Ojameę, który zostanie „zdegradowany” miejsce niżej, ponieważ w Legii, oprócz robienia wiatru, nie wniósł nic pożytecznego, a swoim zachowaniem psuł atmosferę. Morozova z kolei możecie pamiętać jako wysokiego stopera z rundy wiosennej sezonu 2012/2013. Warszawską Polonią zarządzał wtedy Ireneusz Król, a ambitny zespół Piotra Stokowca został zdegradowany, bo nie otrzymał licencji. Nasz bohater grał regularnie i pewnie, choć i w jego przypadku zdarzały się proste błędy.

 

Grafika: Vizzlo.com

Kolejnych miejsc już nie będziemy obsadzać, bo nie ma kim, a następne nazwiska bardziej kwalifikowałyby się na podium, ale rozczarowań. Rozpoczęta więc pięć lat temu historia estońskiego podboju naszej ekstraklasy na razie ma więcej nieudanych epizodów, a postawa Vassiljeva jest swoistym rodzynkiem w zakalcowatym cieście. Może on będzie koniem pociągowym dla kolejnych rodaków, aby kiedyś, czytając ten tekst, mogli z przekąsem powiedzieć: Estończyk potrafi!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze