Valencia ogrywa Barcę!


20 marca 2008 Valencia ogrywa Barcę!

W pierwszym meczu półfinałowym Pucharu Króla, Barcelona na Camp Nou zremisowała 1:1 z Valencią. Rewanżowy mecz na Estadio Mestalla, zapowiadał się więc niezwykle emocjonująco. Spotkanie to było także bardzo ważne dla Franka Rijkaarda, bo jeśli Barca nie awansowałaby, Holender może pożegnać się ze stanowiskiem trenera.


Udostępnij na Udostępnij na

Mecz miał niezwykle emocjonujący przebieg, a przeciwnikiem Getafe, które wczoraj awansowało do finału, została nieoczekiwanie Valencia.

Barcelona od początku wyglądała na umotywowaną i dobrze zaczęła to spotkanie. W 3. minucie meczu rzut rożny dla Katalończyków i  po mocnym uderzeniu Milito, Miguel w ostatniej chwili wybił piłkę z linii bramkowej. Kilka minut później niewiele zabrakło, aby Valencia objęła prowadzenie. Po dośrodkowaniu z lewej strony Silvy, na piątym metrze Villa minimalnie nie sięgnął piłki. Za to w 18. minucie zza pola karnego potężną „bombą” popisał się Ruben Baraja, a Valdes był bez szans. Barcelona odtąd naciskała, ale nieskutecznie strzelał Bojan, a Eto’o był kompletnie niewidoczny. Katalończykom ciężko było cokolwiek zrobić przy siedmiu zawodnikach Valencii stojących murem na 16. metrze. Abidal mógł zdobyć gola na wyrównanie, ale jego strzał był minimalnie niecelny. W odpowiedzi Mata, młody napastnik Valencii, wykorzystał błąd w obronie Barcelony i podwyższył wynik spotkania. Valds, po drugiej bramce niemal dostał gorączki, patrząc na nieporadność swoich kolegów we własnym polu karnym. Do przerwy 2:0.

David Villa ma się z czego cieszyć
David Villa ma się z czego cieszyć (fot. football.co.uk)

Barcelona przystąpiła do drugiej części spotkania w bardzo bojowych nastrojach. Katalończycy wiedzieli, że muszą zrobić wszystko aby awansować do finału. Pierwsze minuty należały do nich, ale Gudjohnsen i Bojan grali nieskutecznie. Już na początku drugiej połowy, Henry zmienił Toure. Valencia dalej grała zmasowaną obroną, a Barca nie miała pomysłu, jak ją rozbić. W kolejnych minutach rysowała się przewaga „Dumy Katalonii”, a do zdobycia bramki niewiele brakowało niewidocznemu dotąd Eto’o. Po dobrej, ale kolejnej niewykończonej akcji Bojana, kibice Barcy byli rozczarowani.Za to już w 72. minucie dobra akcja Iniesty i Sylvinho, ten drugi dośrodkował w pole karne i Henry głową zdobył gola kontaktowego. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Dwie minuty później Silva dośrodkował w pole karne, a Mata wykorzystał po raz drugi złe ustawienie obrony i podwyższył wynik spotkania na 3:1. Barca odżyła w 80. minucie kiedy to piłka po rzucie wolnym odbiła się od obrońców Valencii wprost pod nogi Samuela Eto’o, który nie zwykł marnować takich okazji. Katalończykom brakowało jednej bramki do awansu i ruszyli z atakiem. Szybko przejęli inicjatywę, a rywale bronili się praktycznie całym zespołem. Po jedynej z kontr, Valdes dobrze przeciął piłkę adresowaną do Davida Villi. Doliczony czas gry, przyniósł jeszcze większe emocje, ale Valencia nie dała wydrzeć sobie już tej przewagi, i tak oto w 93. minucie Mejuto Gonzalez zakończył spotkanie wynikiem 3:2, w dwumeczu 4:3 dla Valencii.

Tak więc po tym meczu i poprzednich porażkach, działacze i prezes klubu z Katalonii na pewno zastanawiają się już, kto może zastąpić  Franka Rijkaarda, na stanowisku trenera FC Barcelony.

A Valencia, która bardzo zmiennie gra w lidze, w finale Pucharu Króla podejmie Getafe.

Valencia CF – FC Barcelona 3:2 (2:0)

1:0 Baraja 18′, 2:0 Mata 44′,  2:1 Henry 72′, 3:1 Mata 74′,  3:2 Eto’o 80′

Valencia: Hildebrand – Miguel, Albiol, Marchena, Moretti – Baraja, Maduro, Joaquin (65′ Arizmendi), Silva (75′ Banega), Mata (83′ Caneira), Villa

Barcelona: Valdés – Zambrotta (82′ Edmilson), Puyol, Milito, Abidal (62′ Sylvinho) – Touré (50′ Henry), Xavi, Gudjohnsen – Iniesta, Bojan, Eto’o

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze