Uratować sezon i posadę


Czy finał Pucharu Polski będzie dla Leszka Ojrzyńskiego meczem o być albo nie być?

1 maja 2018 Uratować sezon i posadę

W poprzednim sezonie Arka zajęła 13. miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy z dorobkiem 24 punktów. Zaledwie o dwa „oczka” wyprzedziła spadkowicza z Łęcznej. Postawę w ekstraklasie przyćmił triumf w rozgrywkach Pucharu Polski, dzięki czemu Leszek Ojrzyński zachował posadę pierwszego trenera gdynian. Czy w tym sezonie, w przypadku braku wygranej w środę na Stadionie Narodowym, szkoleniowiec straci posadę?


Udostępnij na Udostępnij na

Jaki wpływ na decyzję prezesa Pertkiewicza będzie miał wynik finałowego starcia z Legią?

Ligowy byt niemal zapewniony

Arka po rundzie zasadniczej w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy zajmowała 9. miejsce w tabeli z dorobkiem 40 punktów. Do ostatniej kolejki podopieczni Leszka Ojrzyńskiego mieli szanse na grupę mistrzowską. Ostatecznie przegrana w derbach Trójmiasta z Lechią Gdańsk rozwiała nadzieje i „Żółto-niebiescy” trafili do grupy spadkowej. Tam w trzech pierwszych spotkaniach nie udało się zdobyć choćby punktu. Na domiar złego Arka ponownie nie sprostała lokalnemu rywalowi, pozwoliła się pokonać ostatniej w tabeli Sandecji, by w 33. kolejce zaliczyć blamaż 1:5 z Piastem Gliwice przed własną publicznością. Trzy kolejne porażki sprawiły, że gdynianie znajdują się na 10. lokacie z przewagą 11 punktów nad strefą spadkową. Do końca pozostało pięć kolejek, zatem wydaje się to bezpieczna różnica.

Na osłodę Narodowy

O ile w tabeli punktów nie przybywa, o tyle udało się w Pucharze Polski pokonać Koronę Kielce i awansować do finału rozgrywek. Sprawa nie była jednak prosta, ponieważ w stolicy województwa świętokrzyskiego Arka przegrała 1:2. Do tego jej gra nie porywała. Ze świetnie zorganizowanymi podopiecznymi Gino Lettieriego gdynianie nie radzili sobie ani w defensywie, ani w ofensywie. Na ich szczęście pojawił się w drugiej połowie Luka Zarandia, który w 81. minucie zapewnił, jak się potem okazało, istotne trafienie w wyjazdowym spotkaniu. Ostatecznie, przy pasywnej grze Korony, arkowcy zdołali na własnym obiekcie strzelić gola dającego finał. Stało się to w 85. minucie za sprawą Marcusa da Silvy.

Legia ostatnią przeszkodą na drodze do obrony tytułu

Biorąc pod uwagę słabszą dyspozycje ligową podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego, można by w ciemno obstawiać, że wygrana na Narodowym będzie bardzo trudna do osiągnięcia. Tym bardziej że Legia prezentuje zwyżkę formy po tym, jak z klubem pożegnał się Romeo Jozak, a jego miejsce na ławce trenerskiej zajął Dean Klafurić.

Czym jednak byłby futbol, gdyby nie jego nieprzewidywalność?

Nie od dziś wiadomo, że pucharowe rozgrywki rządzą się swoimi prawami. Jeden mecz, który może wszystko zmienić. Jeśli z tego założenia wychodzi szkoleniowiec Arki, to nikt nie powinien mieć mu za złe odległej pozycji w tabeli, jeżeli na Narodowym jego podopieczni pokonają Legię. Przy Łazienkowskiej wciąż walczą o obronę tytułu mistrzowskiego. Po piętach depczą Lech i Jagiellonia. Dla „Wojskowych” nie ma zatem ani chwili na odpoczynek, co może mieć przełożenie na ich postawę w finale.

Bez trofeum nie ma po co wracać?

W poprzednim sezonie zdobycie Pucharu Polski przez Arkę było nie tylko przyjęte za niespodziankę. Pozwoliło osłodzić słaby sezon i zagrać w europejskich pucharach. Dziś sytuacja wygląda podobnie, ponieważ Arki nie zaliczano do grona kandydatów do końcowego triumfu. Już sam udział w finale jest zaskoczeniem.

Czy to jednak wystarczy Leszkowi Ojrzyńskiemu, by zachować posadę? Momentami gra Arki nie napawała optymizmem. Wyniki i miejsce w tabeli także radości u kibiców nie wzbudzają. Może Arka nie należy do drużyn z największymi w Polsce aspiracjami. Może nie ma też budżetu jak zespoły z czołówki. Jednak kiedy jest szansa na puchar, każdy o nim marzy. Można zatem wnioskować, że brak trofeum zostanie odebrany w Gdyni jako porażka, a sezon uznany za stracony. Wówczas trudno będzie znaleźć aspekty przemawiające za pozostawieniem dotychczasowego trenera na stanowisku.

Pozostaje modlitwa

– Widzimy, co się dzieje. Niebiosa muszą nam pomóc.

Wiadomo, że Leszek Ojrzyński jest bardzo religijną osobą. I tym razem postanowił o pomoc poprosić niebiosa. Rzeczywiście patrząc na postawę jego podopiecznych w ostatnim meczu ligowym z Piastem, pozostaje modlić się o cud. Sam trener potrafił znaleźć pozytywną stronę tak bolesnej porażki. – Przegrana w takich rozmiarach, i to u siebie, boli, ale czasami jest potrzebna. Trzeba to przełknąć, wszystko na nowo poskładać i posklejać, a w Warszawie zagrać lepiej i sprawić niespodziankę.

Czy Arce uda się obronić tytuł? Odpowiedź poznamy już 2 maja.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze