Błękitni Stargard Szczeciński – drużyna, o której istnieniu prawdopodobnie wiedziało niewielu, a która ośmieszyła Lecha Poznań w półfinale Pucharu Polski. Zespół, który praktycznie wziął się znikąd, a w ubiegłym sezonie osiągnął tak wiele. Wszystko wskazywało na to, że bardzo dobry występ w Pucharze to dopiero początek drogi na szczyt. Niestety stało się inaczej. Rewelacja poprzedniego sezonu okazała się totalnym rozczarowaniem.
Wygrana 3:1 z walczącym o tytuł mistrza Polski Lechem, to historyczne wydarzenie dla zawodników ze Stargardu Szczecińskiego nie tylko ze względu na prestiż „Kolejorza”, ale również na poziom rozgrywek. W końcu ekipa z drugiej ligi nieczęsto wygrywa w półfinale Pucharu Polski. Zresztą nie tylko wygrywa, lecz także występuje na tak wysokim etapie turnieju. Cud jednak się nie wydarzył. Poznaniacy w rewanżu wyeliminowali Błękitnych.
Zespół nie zakwalifikował się do finału, ale nie umniejsza to faktowi, że skompromitował Lecha. Ale nie tylko poznianiacy zostali zdyskredytowani. Ofiarą niepozornego klubu stała się również rozgromiona dwa razy Cracovia, występująca na poziomie ekstraklasy.
– Wygraliśmy dwa razy z Cracovią, pokonaliśmy Lecha u siebie i wyeliminowaliśmy trzech pierwszoligowców z Pucharu Polski. To chyba nie jest przypadek – mówi Robert Gajda, jeden z zawodników Błękitnych.
Wstrząs jakim miała być rezygnacja Kapuścińskiego nie pomógł. Błękitni na dnie II ligi i bez perspektyw na poprawę w najbliższym czasie…
— Mateusz Warianka (@matwarianka93) November 7, 2015
Trudno jednak dać wiarę jego słowom, gdy patrzymy na grę zespołu w obecnym sezonie. Drużyna, która w sezonie 2014/2015 do samego końca walczyła o awans, teraz zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Po 16 kolejkach kompletując zaledwie 11 punktów. Błękitni dotychczas wygrali zaledwie dwa razy. Nie trzeba chyba mówić, jak słaby jest to wynik.
Mimo dobrego początku i wygranej z Kotwicą Kołobrzeg w pierwszej kolejce zawodnicy nie utrzymali dobrej formy, przegrywając lub remisując resztę spotkań. Porażkę zaliczyli nawet z Gryfem Wejherowo, który przed meczem z Błękitnymi znajdował się na ostatnim miejscu tabeli. Ta jedna wygrana spowodowałaby wydostanie się drużyny ze Stargardu ze strefy spadkowej. Tak jednak się nie stało. Podopieczni Krzysztofa Kapuścińskiego znajdują się na 18. miejscu.
Obaj zeszłoroczni półfinaliści PP są dziś na miejscu spadkowym – Lech przedostatni w ekstraklasie, Błękitni przedostatni w II lidze.
— Marcin Bodziachowski (@Bodziach_LL) October 25, 2015
Błękitnych Stargard Szczeciński niezaprzeczalnie dopadł wielki kryzys. Obecnie nie ma szans na awans do wyższej ligi. Drużyna musi się zmobilizować, a przede wszystkim przełamać, aby utrzymać się w lidze, w której występuje obecnie.
W meczu rewanżowym z Lechem Poznań w półfinale Pucharu Polski na stadionie „Kolejorza” zagościło około trzech tysięcy kibiców Błękitnych, podczas gdy stadion drużyny ze Stargardu ma tylko 2800 miejsc. Wsparcie kibiców było więc dużo większe, niż spodziewali się zawodnicy.
– Łezka mi się uroniła, gdy ci ludzie jeszcze pół godziny po meczu stali i nam klaskali – mówił po spotkaniu Gajda. Drużyna powinna się zmobilizować zatem nie tylko dla siebie samych, ale również dla wspierających ich kibiców.