Nie bez echa przeszedł kapitalny wynik w ostatnim meczu Ukrainy, która pod dowództwem niegdyś superstrzelca m.in. AC Milanu – Andrija Schevczenki – rozbiła bez większych problemów dość silną drużynę Serbii. Gdyby padł przykładowo wynik 2:0, nikt by specjalnie nie zwrócił nawet uwagi na wschodniego sąsiada. Wszystko jednak zmieniło zwycięstwo 5:0, jakie Ukraina odniosła we wspomnianym spotkaniu.
Na Ukrainie sprawa polityczna przykryta jest w jakimś stopniu dobrymi wynikami ukraińskich drużyn. Co roku nieźle sobie radzą kluby tak jak Szachtar Donieck czy Dynamo Kijów, trochę gorzej natomiast reprezentacja. Rok 2019 jest jednak innym niż wspomniane i trzeba go zaliczyć do bardziej udanych.
Na duży plus zapracowała z pewnością młodzieżówka, która na polskich stadionach kilka dni temu zapewniła sobie awans do półfinału mistrzostw świata do lat 20. Tam za sobą pozostawiła Nigerię oraz Katar, a nawet Stany Zjednoczone, z którymi ostatecznie wyszła.
W kolejnej fazie Ukraińcy roznieśli Panamę, a następnie grupowego rywala Polaków – Kolumbię. Teraz z kolei czeka ich starcie z Włochami, z którymi Polska także poległa. Te sukcesy są jednak tylko deserem, bo prawdziwa siła nadchodzi z pierwszej kadry, która ostatnio pokazała się z bardzo dobrej strony.
Wrócić na salony
Ostatni raz, kiedy ukraiński kibic miał okazję cieszyć się grą swojej reprezentacji na wielkim turnieju, przypada na rok 2016 podczas mistrzostw Europy we Francji. Problem jednak w tym, że wówczas podobnie jak na organizowanych przez siebie mistrzostwach wraz z Polską nie udało się wyjść nawet z grupy.
Co gorsza, zespół rozegrał we Francji trzy spotkania, a każde z nich było porażką, w dodatku bez strzelonego gola. Nieco lepiej wyglądała impreza z 2012 roku, gdy udało się pokonać chociaż Szwecję, ale mimo wszystko porażki z Anglią oraz Francją nie dały awansu.
Prawdziwy dramat to eliminacje do Mundialu. Tam reprezentacja Ukrainy ostatnio grała w 2006 roku, wówczas o awansie swojej drużyny w dużej mierze przesądził obecnie dziś pełniący funkcję selekcjonera Andrij Schevczenko. Tamtej drużynie ostatecznie udało się awansować do ćwierćfinału, by pożegnać się z turniejem za sprawą Włochów.
Dziś o sile reprezentacji Ukrainy, która zamierza znowu do występów na Euro, ma decydować poniekąd duet, który tworzą Ukrainiec z Włochem. Asystentem Schevczenki jest wszakże Mauro Tassotti będący niegdyś również piłkarzem mediolańskiego giganta.
Przed Portugalią
Początek eliminacji do Euro 2020 dał kibicom od razu parę, która mogła jawić się jako główne zestawienie faworytów do awansu. Portugalia jest przecież z miejsca uważana za taki zespół, natomiast o drugie miejsce głównie miały, czy mają wciąż walczyć, Ukraina z Serbią. Do tych drugich przyjdzie jednak jeszcze czas powrócić.
Na Półwyspie Iberyjskim nie zwyciężył jednak nikt, mecz zakończył się remisem, z którego bardziej zadowolona jest Ukraina. Wschodni sąsiad Polaków nie był na pewno stroną przeważającą, więc punkt zdobyty na stadionie rywala bardziej cieszy gości.
Następnie przyszło z trudem wywalczone zwycięstwo z Luksemburgiem, które mogło kosztować nie tylko utratę dwóch punktów, ale nawet i trzech. Udało się jednak wywalczyć komplet, zdobywając gola w ostatnich sekundach spotkania, a zwycięstwo i tak właściwie zawdzięczać trzeba rywalom, którzy sami sobie wpakowali piłkę do bramki.
Bardziej cieszące wyniki, aniżeli styl, w jakim się udało uzyskać punkty, sprawiły, że Ukraina najprawdopodobniej nabrała wiatru w żagle. O ile szczęście mogło pomóc we wspomnianych dwóch pierwszych spotkaniach, o tyle o żadnym farcie nie może być mowy po spotkaniu z Serbią.
Podopieczni Schevczenki nie dali najmniejszych szans rywalom, których rozbili na lwowskiej arenie aż 5:0. Po dwa gole zdobyli Yevhen Konoplyanka oraz Viktor Tsyhankov, a jednego dołożył Roman Yaremczuk.
Zbliżający się poniedziałkowy mecz rewanżowy z Luksemburgiem może zatem wskazywać, że kolejne ważne trzy oczka trafią na Ukrainę, a właściwie tam zostaną, bo mecz będzie rozgrywany w Kijowie.
To nie wszystko
Sąsiedzi ze wschodu mają naprawdę czym straszyć. Zespół jest pełen bardzo wartościowych zawodników, którzy mają doświadczenie bądź je obecnie zdobywają. To wciąż drużyna budowana przez dwa największe kluby w kraju: Szachtar Donieck oraz Dynamo Kijów, co nie oznacza, że brakuje w niej piłkarzy z innych silnych lig.
Zinchenko absolutely bossing it! 🔥 pic.twitter.com/u45EILOHE7
— Stubby Boardman (@RRapscallionn) June 8, 2019
Najlepszym przykładem jest na obecnie Aleksandr Zinczenko występujący na co dzień w mistrzu Anglii – Manchesterze City. Ukraiński skrzydłowy to przyszłość, na której będzie chciał opierać swój zespół były gwiazdor Milanu.
Lada chwila w bramce niezwykle doświadczonego Andrija Piatowa zastąpić może grający w hiszpańskim CD Leganes imiennik kapitana Ukrainy – Andrij Lunin. O sile ataku zaraz może także decydować Marian Shved, występując na wyspach w Celticu Glasgow. A przecież wśród ukraińskich gigantów aż roi się od młodzieży.
Tylko w ostatnim meczu z Serbią wyszli:
– Mykola Matviienko (23 lata), Vikor Kovalenko (23 lata) z Szachatara Donieck
– Vitaliy Mykolenko (20 lat),Viktor Tsyhankov (21 lat), Volodymir Shepeliew (22 lataz Dynama Kijów
Trzeba pamiętać, że w kolejnych spotkaniach występować będą mogli kolejni młodzi i głodni sukcesów. Część pisze swoją historię na polskim mundialu. Być może w niedalekiej przyszłości wiodącą postacią Ukrainy będzie grający dziś w Mariupolu Danyli Sikan mający na swoim koncie cztery trafienia w World Cup 2019.