Udinese zwycięskie w meczu z Sampą


5 lutego 2011 Udinese zwycięskie w meczu z Sampą

Udinese Calcio w meczu rozpoczynającym kolejną rundę spotkań w lidze włoskiej, pokonało Sampdorię Genua na własnym stadionie 2:0. Autorami bramek dla „Friulani” byli Alexis Sanchez oraz Antonio Di Natale. Drużyna z Udine awansowała w związku z tym na piątą pozycje w tabeli Serie A i może ze spokojem oczekiwać spotkania, które odbędzie się w przyszłym tygodniu z Ceseną.


Udostępnij na Udostępnij na

Inauguracja 24. kolejki ligi włoskiej odbyła się na stadionie Friuli w Udine. Miejscowe Udinese zajmujące do tej pory szóstą pozycję w tabeli podejmowało sklasyfikowaną na 12. miejscu Sampdorię Genua. Spotkanie, nie ma co ukrywać, w pierwszej fazie nie zachwyciło zgromadzonych na trybunach kibiców. Gra przede wszystkim toczyła się w środkowej części boiska. Optyczna przewaga była jednak po stronie gospodarzy spotkania, którzy po raz kolejny za sprawą Alexisa Sancheza siali popłoch wśród defensywy „Blucerchiati”.

Di Natale mógł po raz 16 cieszyć się ze zdobytego gola w Serie A, w sezonie 2011/2011
Di Natale mógł po raz 16 cieszyć się ze zdobytego gola w Serie A, w sezonie 2011/2011 (fot. calcioline.com)

Po jednym z dynamicznie rozwijających się ataków Udinese defensywa gości musiała dopuścić się nieprzepisowego przerwania akcji. Faulem niebezpieczeństwo przerwał Stefano Lucchini, który w 17. minucie został za ten czyn ukarany żółtą kartką. Chwilę później do egzekwowania rzutu wolnego w okolicach pola karnego rywali podszedł najlepszy strzelec w drużynie „Zebrette”, Antonio Di Natale. Napastnik popisał się precyzyjnym podaniem na głowę Sancheza, a ten z kolei odwrócony plecami do bramki strzeżonej przez Gianlucę Curciego umieścił piłkę w siatce, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 1:0.

Po wyjściu na prowadzenie podopieczni Francesco Guidolina pilnowali wyniku, stwarzając od czasu do czasu małe zagrożenie pod polem karnym Sampdorii. Jeden z takich kontrataków zakończył się niecelnym strzałem Almena Abdiego, co wywołało jęk zawodu wśród fanatyków zespołu z regionu Wenecji Julijskiej. Natomiast pierwsze na dobrą sprawę poważne zagrożenie pod bramką kompletnie bezrobotnego podczas sobotniego wieczoru Emanuele Belardiego miało miejsce w 38. minucie gry. Na strzał zdecydował się Angelo Palombo. Futbolówka została uderzona bardzo mocno przez włoskiego pomocnika, lecz siła nie szła za pan brat z precyzją, bo ostatecznie piłka minęła światło bramki.

Szybko utemperować zapędy swoich adwersarzy postanowili Sanchez z Di Natale. O ile przy pierwszym golu Chilijczyka to Di Natale asystował, o tyle w 40. minucie skrzydłowy Udinese postanowił się odwdzięczyć swojemu klubowemu koledze. 22-letni Sanchez świetnie obsłużył Di Natale prostopadłym podaniem, a najlepszy strzelec Udinese już po raz szesnasty w obecnym sezonie zdobył gola, goniąc tym samym najskuteczniejszego jak do tej pory Edinsona Cavaniego. Pierwsze trzy kwadranse zakończyły się tym samym dwubramkowym prowadzeniem „Biało-czarnych”.

Druga odsłona meczu pokazała, iż w szatni piłkarze Sampdorii przeprowadzili męską rozmowę. Trzy minuty po rozpoczęciu drugiej części gry w kapitalnej okazji do zdobycia kontaktowego gola znalazł się, sprowadzony z Interu Mediolan podczas zimowego mercato, Jonathan Biabiany. Piłka kopnięta przez napastnika pochodzącego z Paryża przeleciała jednak nad poprzeczką bramki Bellardiego i wynik nie uległ zmianie. Kolejną dobra okazję do zmiany rezultatu miał – po raz drugi w tym spotkaniu – Angelo Palombo. Tym razem podopieczny Domenico Di Carlo strzałem z rzutu wolnego starał się zaskoczyć bramkarza swoich przeciwników, aczkolwiek znowu czujnością wykazał się Emanuele Belardi.

Im mniej było czasu do końca meczu, tym bardziej widoczny był brak pomysłu na grę drużyny z Genui. Lekarstwem na lepszą skuteczność miały być korekty w składzie, czyli wprowadzenie Machedy oraz Manniniego, lecz i ci dwaj dżentelmeni za dużo nie zmienili. Drużyna gospodarzy, mając wszystko pod kontrolą, zmierzała do kolejnego meczu przedłużającego jej passę bez porażki. O ile podopieczni Franscesco Guidolina ostatni raz schodzili z boiska na tarczy 19 grudnia 2010 roku, to z kolei zespół dowodzony przez Domenico Di Carlo ostatnie zwycięstwo w lidze odniósł 9 stycznie bieżącego roku. I co gorsza dla gości, nic nie wskazywało na to, by coś się tej statystyce mogło się zmienić. Na siedem minut przed końcem odrobinę nadziei wśród sympatyków Sampdorii starał się wnieść Mannini, lecz piłka po jego strzale wylądowała ostatecznie na poprzeczce.

Najnowsze